30 lat reaktywacji Związku Towarzystw Gimnastycznych „Sokół”

0
0
0
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe /

Z Prezesem Honorowym Związku Towarzystw Gimnastycznych „Sokół” w Polsce, Prezesem Towarzystwa Gimnastycznego Sokół” w Warszawie im gen. Józefa Hallera Zbigniewem Okorskim rozmawia Michał Miłosz.

Jak wyglądała sytuacja „Sokoła” po wojnie?

Po II Wojnie Światowej Sokół odradzał się samorzutnie. W krótkim czasie odbudowało się około 10-11 procent gniazd. Biorąc pod uwagę, że odpadły Kresy Wschodnie, gdzie szczególnie na południu było bardzo silne Sokolnictwo był to znaczący wynik. Pamiętajmy, że przed wojną było to około 800 gniazd i 120 tys. członków wraz z młodzieżą. Niestety już w 1947 roku decyzją Ministra Administracji Publicznej Sokół został rozwiązany, a majątek skonfiskowany. Następny taki moment kiedy próbowano wznowić działalność Sokoła był 1956 rok, ale władze również to zablokowały powołując Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej. Musimy pamiętać, że „Sokół” był narodowy i katolicki więc nie do zaakceptowania przez władze komunistyczne. 

I przyszedł 1989 rok…

Próby w okresie Solidarności, ale nie dało to konkretnych rezultatów. Dopiero pod koniec lat 80-tych podjęliśmy taką próbę i się udało. Po zmaganiu się z warszawską administracją miejską udało się doprowadzić do rejestracji, której okrągłą 30 rocznicę mamy 10 stycznia. Gros komitetu założycielskiego byli przedwojenni Sokoli. Między innymi trzy wybitne sportsmenki: Wisława Noskiewicz, Barbara Dębicka i Hanna Dybowska-Zielinska z „Sokoła Warszawskiego” gniazdo Grażyna. Ostatnia Sokolica warszawska wciąż żyje i ma 102 lata. W zeszłym roku zmarł Zygmunt Śledziewski w wieku 105 lat ostatni przedwojenny prezes koła w Mińsku Mazowieckim. Przygotowaliśmy dokumenty, ale na podstawie przedwojennego statutu nie było możliwości zarejestrowania organizacji, dlatego przyjęto statut organizacji krzewienia kultury fizycznej. 
Cenna była pomoc przedwojennych Sokołów, ponieważ zachowali oni depozyt wiedzy o „Sokole”. Warto wymienić w komitecie założycielskim ordynata Jana Zamoyskiego. Przed wojną członka „Sokoła” w Szczebrzeszynie, czy Roberta Ziembińskiego, w którego rodzinie przed wojną w „Sokole” było ponad dziesięć osób, a jego dziadek i babcia dożyli reaktywacji organizacji.  Ogółem przez warszawskiego „Sokoła” przewinęło się około 70 osób, które były członkami organizacji przed wojną.

Jakie były kierunki działań po odbudowie „Sokoła”?

Zaraz po powołaniu „Sokoła” w Warszawie nawiązaliśmy współpracę z odradzającymi się gniazdami na terenie kraju. Skupiliśmy się w swojej pracy na trzech elementach: wychowaniu fizycznym, kształceniu patriotycznym i szkoleniu wojskowym. Dlatego na początku lat 90-tych rozpoczęliśmy działania w kierunku militarnym. Podpisaliśmy nawet jako związek umowę z Ministerstwem Obrony Narodowej za czasów ministra Szeremietiewa. Która to współpraca funkcjonuje do dziś. 

Dziękuję za rozmowę. 

Źródło: wywiad

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną