Norwegia: radioaktywny jod w powietrzu

0
0
0
/

DSA, czyli Norweski Urząd Bezpieczeństwa Radiacyjnego i Nuklearnego, opublikował notatkę o "małej ilości radioaktywnego jodu", który wykryto w powietrzu przy granicy norwesko-rosyjskiej w regionie Finnmark. Próbki zostały pobrane w okresie 9-12 sierpnia, a więc tuż po wybuchu w obwodzie archangielskim. Na razie nie wiadomo, czy istnieje związek między tymi faktami.

Informowaliśmy, że Agencja prasowa Bloomberg twierdzi, że w Rosji wybuchł mały reaktor jądrowy. Potwierdzają to urzędnicy rosyjskiego instytutu. W wyniku wybuchu zginęło pięciu naukowców.

Wiaczesław Sołowiew z rosyjskiego instytutu powiedział:  "Instytut pracuje nad małymi źródłami zasilania, które wykorzystują materiały radioaktywne, w tym materiały rozszczepialne i materiały radioizotopowe dla rosyjskiego ministerstwa obrony oraz zastosowań cywilnych".

Z kolei dyrektor instytutu Valentin Kostyukov poinformował: "Mężczyźni, którzy zostaną pochowani w poniedziałek, byli bohaterami narodowymi i elitą rosyjskiego Federalnego Centrum Jądrowego”.

Do wybuchu doszło 8 sierpnia na poligonie w obwodzie archangielskim na północy Rosji. Na początku Rosjanie nie wspominali o tym, że miał tam miejsce wybuch jądrowy. Informacje na ten temat przedostawały się jednak do mediów. Poinformowała o tym administracja Trumpa, która oskarżyła Rosję o ukrywanie prawdy, tak jak w wypadku w Czarnobylu.

Niektóre media rosyjskiei i komentatorzy twierdzą jednak, że to nie wybuchł mały reaktor jądrowy zasilający poligon, ale pocisk z napędem jądrowym. Jeszcze inni wskazują na awarię w elektrowni atomowej.

Źródło: Redakcja

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną