Gazeta Wyborcza broni kłamców wołyńskich – ostra odpowiedź środowisk kresowych

0
0
0
/

Publikujemy list, w którym środowiska kresowe w ostrych słowach odpowiadają na paszkwil, jaki ukazał się w „Gazecie Wyborczej” - dotyczy obrony przez Pana Pawła Smoleńskiego decyzji Prezydenta B. Komorowskiego o odznaczeniu Krzyżem Kawalerskim OOP „kłamcy wołyńskiego” Piotra Tymy.

 


 

 

Szanowny Panie Redaktorze,

 

W swoim artykule pt. „Nie przebaczamy i prosimy o odebranie. Piotr Tyma niegodny Polonia Restituta?” (Gazeta Wyborcza, 5-6.09.2015, s. 22) de facto nie podważa Pan naszej tezy, że Piotr Tyma jest „kłamcą wołyńskim”, natomiast jego inne rzekome zasługi w ocenie Prezydenta B.Komorowskiego (jak i Pana Redaktora) zasługują na wyróżnienie jednym z najwyższych polskich odznaczeń.
 

Naszym zdaniem bycie „kłamcą wołyńskim” czyli osobą negującą fakt ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich dyskwalifikuje moralnie obywatela z możliwości otrzymania wysokiego odznaczenia państwowego. 

 

Nasze stanowisko łatwo uzasadnić przez analogię np. z postacią Adolfa Hitlera, który też miał pewne obiektywne zasługi (zbudował autostrady, z których korzystamy do dzisiaj na tzw. Ziemiach Odzyskanych, lubił zwierzęta, zlikwidował bezrobocie), lecz był zbrodniarzem i ludobójcą, co przekreśla jego inne zasługi i dyskwalifikuje moralnie. Piotr Tyma oczywiście nie jest zbrodniarzem i nie porównujemy go do niemieckiego bandyty, natomiast jest osobą gloryfikującą ukraińskich zbrodniarzy wojennych winnych ludobójstwa ludności polskiej, co z kolei dyskwalifikuje go z możliwości odznaczenia wysokim odznaczeniem najjaśniejszej RP. 
 

Szkoda, że nie raczył Pan wspomnieć (zapewne tylko przez przeoczenie), że nasz list do Pana Prezydenta Andrzeja Dudy z wnioskiem o rozważenie wszczęcia procedury odebrania Krzyża Kawalerskiego OOP „kłamcy wołyńskiemu” Piotrowi Tymie wsparło wiele organizacji kresowych oraz wybitni naukowcy i znawcy problematyki ludobójstwa ludności polskiej na Kresach Wschodnich dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów, jak m.in.: Ewa Siemaszko, prof. Jankiewicz, prof. Leszek Jazownik, dr Andrzej Zapałowski i wielu innych. Podkreślamy to, aby uzmysłowić czytelnikom, iż fakt odznaczenia gloryfikatora ukraińskich zbrodniarzy wojennych odbił się szerokim echem w całym środowisku kresowym i wywołał ogromne oburzenie. 
 

W swoim artykule pyta Pan: „...Na czym polegają „czyny niegodne” Piotra Tymy, że trzeba mu zabrać Krzyż Kawalerski Polonia Restituta?...”. W naszym liście do Pana Prezydenta Andrzeja Dudy odpowiedź jest bardzo jasno wyrażona – bo to „kłamca wołyński” czyli osoba publicznie, wielokrotnie negująca fakt ludobójstwa ludności polskiej (i nie tylko polskiej, banderowcy wymordowali również tysiące Żydów, Rosjan, Ormian, Czechów, Słowaków, Węgrów, Cyganów) dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Kresach Wschodnich II RP. Wymienia Pan rozliczne w Pańskim mniemaniu zasługi Tymy: „...przez lata współpracował z Jackiem Kuroniem na rzecz dialogu polsko-ukraińskiego oraz społeczności ukraińskiej w Polsce (...) W sprawie zbrodni wołyńskiej był zaś m.in. współinicjatorem obchodów jej 70. rocznicy ...”. W przypadku ostatniej z wymienionych „zasług” to należy mocno podkreślić, że P.Tyma odegrał bardzo niechlubną rolę. Uparte lansowanie kłamliwej tezy o rzekomej wojnie polsko-ukraińskiej (toczy się chyba tylko w jego głowie), co ma zakłamać oczywisty fakt ludobójstwa ludności polskiej dokonany i zorganizowany przez ukraińskie bandy OUN-UPA (nieliczne akcje odwetowe czy samoobronne polskiego podziemia, w których zginęli Ukraińcy, nie są w stanie zamazać prawdziwego obrazu –to Ukraińcy wymordowali ponad 150 tysięcy Polaków i starli z powierzchni setki polskich miejscowości), trudno doprawdy nazwać „zasługą dla Polski”. Natomiast jest to niewątpliwa praca na rzecz środowisk neobanderowskich i ukraińskich nacjonalistów, za co P.Tyma powinien niewątpliwie od nich otrzymać nagrody.
 

W swoim liście nie podważaliśmy prawdziwych czy wydumanych zasług P.Tymy (dokarmianie zwierząt, przeprowadzenie staruszki przez pasy, pomoc w transporcie ciężkiej paczki etc.), ponieważ nie mają one znaczenia w kontekście faktu, że jest on „kłamcą wołyńskim” i jako taki nie jest godny odznaczenie jednym z najdostojniejszych odznaczeń państwowych. 
 

Czy Pan Redaktor uważałby, że negacjonista Holocaustu czyli ludobójstwa ludności żydowskiej, który poza tym byłby uczciwym obywatelem i społecznikiem (np. budował „Orliki”, brał udział w WOŚP) zasługiwałby na odznaczenie wysokim polskim orderem? W ocenie naszego kresowego środowiska nie zasługiwałby. My Kresowianie prosimy jedynie o przykładanie tej samej miary do problemu ludobójstwa ludności polskiej i żydowskiej. Nasi krewni zostali bestialsko pomordowani przez ukraińskich nacjonalistów ze zbrodniczej OUN-UPA, przez 25 lat wolnej Polski nasze kolejne rządy nie udzielały nam żadnego wsparcia w próbie ekshumacji i godnego pochowania krewnych.
 

Ponad 100 tysięcy Polaków do chwili obecnej leży zagrzebanych w gnojowiskach, jamach, dołach i bagnach, bez żadnego grobu i znaku krzyża. Na nasze wielokrotne monity nie dostajemy odpowiedzi, zaś polskie władze utrzymują przyjazne stosunki z państwem, które morderców naszych krewnych uważa za bohaterów. Na 70. rocznicę początku ludobójstwa (tzw. krwawa niedziela na Wołyniu) polski parlament nie był w stanie przyjąć nawet zgodnej z prawną definicją uchwały nazywając ludobójstwo ludobójstwem (użyto jakiegoś koszmarka językowego „czystki etniczne o charakterze ludobójstwa”- jawne zakłamywanie rzeczywistości). Polskie państwo, poza fikcyjnym ruchami, nie podjęło żadnego poważnie prowadzonego śledztwa dotyczącego pomordowanych Polaków, nie postawiło  zarzutów żadnemu ukraińskiemu zbrodniarzowi (część nadal bezpiecznie chodzi po Lwowie i opowiada młodym o swoim „herojstwie”). Nacjonaliści ukraińscy śmieją się nam w twarz i mówią podobnie jak P.Tyma, że żadnego ludobójstwa nie było.

 

Co zatem stało się z tysiącami Polaków i dziesiątkami miejscowości, które zniknęły z mapy? Może był to zwykły wypadek, po prostu któregoś pięknego dnia 100 tysięcy Polaków przechodziło przypadkiem obok ciężko pracujących Ukraińców, potknęło się przypadkiem i nadziało również zupełnym przypadkiem na siekierę, piłę czy widły, wszak to normalne wypadki w gospodarstwie rolnym i powszechnie używane tam narzędzia? Od kłamstwa do absurdu krótka droga, a stamtąd już następny mały kroczek do oskarżania Polaków o ludobójstwo ludności ukraińskiej. Niemożliwe, wszak żyją jeszcze świadkowie tej rzezi? A czy ktoś przypuszczał, że po 70 latach od zakończenia II wojny powszechnie będzie w użyciu termin „polskie obozy koncentracyjne”, którym posługiwał się będzie  nawet Prezydent USA. Dlatego piętnowanie „kłamców wołyńskich” ma znaczenie, odznaczanie ich wysokim odznaczeniami polskimi to absolutny skandal.


Polska władza nie udzieliła nam żadnego wsparcia w godnym upamiętnieniu naszych pomordowanych krewnych (do tej pory spoczywają gdzieś w gnojowiskach, jamach ,dołach). Nie ukarano żadnego sprawcy, choć były i nadal są ku temu możliwości prawne. Na grobach naszych pomordowanych krewnych robi się ohydne interesy polityczne, kosztem zakłamywania prawdy o ludobójstwie, gloryfikacji ukraińskich zbrodniarzy wojennych a wszystko to z „polską racją stanu” na kłamliwych ustach. Patrząc na sprawność naszego państwa w tym zakresie trudno doprawdy nie zgodzić się z byłym ministrem, wnukiem wielkiego pisarza i jego słynną oceną: „ch..., d... i kamieni kupa”. I właśnie ze szczytu  tej symbolicznej kupy kamieni głowa państwa, która nie zrobiła nic (słownie nic) dla uhonorowania ofiar ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA, wręcza jedno z najwyższych odznaczeń państwowych „kłamcy wołyńskiemu” P.Tymie, który publicznie neguje fakt istnienia ludobójstwa ludności polskiej i gloryfikuje banderowskich morderców. 
 

W swoim artykule nie polemizuje Pan z naszą tezą, że Piotr Tyma to „kłamca wołyński”, lecz trafnie zauważa Pan, że lista osób obarczonych podobnie haniebnym zachowaniem i odznaczonych wysokimi orderami jest długa. Wspomina Pan o ukraińskim SS-manie Pawło Szandruku pisząc: „...Paradoksalnie, kresowiacy stawiają Tymę w dobrym towarzystwie...”. Wypada mieć tylko nadzieję, że większość redaktorów „Gazety Wyborczej” nie podziela Pańskiej opinii i SS-manów nie zalicza do dobrego towarzystwa (przypominamy, że wszystkie formacje SS z wyjątkiem SS-Reiterei zostały uznane za zbrodnicze). Czy równie „dobrym towarzystwem” jest kat Powstania Warszawskiego, dowódca ukraińskiego Legionu Wołyńskiego Petro Diaczenko (także gloryfikowany przez środowiska ukraińskie) czy jego kolega Oskar Dirlewanger?
 

Dziwne wydaje się także stanowisko Pana Redaktora odnośnie nielegalnych upamiętnień na terenie Polski ukraińskich zbrodniarzy wojennych winnych ludobójstwa ludności polskiej. Nasz kraj sprowadzany jest do poziomu Mozambiku (mamy nadzieję, że władze Mozambiku się nie obrażą), każdy nazista może tutaj przybyć i bez pozwolenia postawić pomnik „swoim” bohaterom, zaś nasze władze („ch..., d... i kamieni kupa”) przez kilka kolejnych lat będą się zastanawiać, co z tym fantem zrobić np. nielegalny obelisk banderowski w Hruszowicach (wielokrotne monity środowisk kresowych o rozbiórkę tej nielegalnej budowli były bezskuteczne). Pańskie oburzenie na ludzi, którzy przywrócili właściwy stan prawny i zlikwidowali nielegalną budowlę jest niezrozumiałe. Za swoje własne pieniądze wyręczyli państwo, które winno było to uczynić już  kilka lat  temu. Czy polska władza równie przyjaźnie będzie nastawiona do niemieckich nazistów, którzy zechcą w Breslau postawić nielegalnie pomnik Adolfa Hitlera, ponieważ w swoim własnym kraju ich władze są mało liberalne w tym zakresie (przekonał się o tym boleśnie  pewien polski poseł wydzierający   się „Heil Hitler”). Dziwne, że nie oburza się Pan na tych, którzy nielegalnie postawili upamiętnienia ukraińskich zbrodniarzy wojennych na terenie Polski.
 

W tytule swego artykułu ironicznie nawiązał Pan do słynnych słów polskich biskupów skierowanych do ich niemieckich odpowiedników: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Niestety Ukraińcy uważają banderowców, SS-Galizien i UPA za „herojów” a ich czyny za niezwykle bohaterskie, więc grubym nietaktem z naszej strony byłoby przebaczać im ich „herojstwo”. Jakby się Pan poczuł, gdyby jakiś Niemiec zaczął publicznie przebaczać żołnierzom z Westerplatte? Dopóki Ukraińcy nie zrozumieją ogromu zbrodni, których dokonali banderowcy i tego, że przyzwoitym ludziom nie godzi się gloryfikować tych ludobójców, tak długo będzie ciężko o pojednanie polsko-ukraińskie. Brednie głoszone w Polsce przez zwolenników OUN-UPA o tym, że oni gloryfikują Banderę czy Szuchewycza nie za zbrodnie na Polakach, tylko dlatego, że walczył z Sowietami (idąc tym tropem myślenia, to największym wojownikiem z Sowietami był Hitler, może temu zbrodniarzowi też postawić pomnik?).
 

Fundamentem pojednania polsko-ukraińskiego może być historia Sprawiedliwych Ukraińców (w swoim artykule ocenzurował Pan ten fragment) czyli godnych i szlachetnych przedstawicieli tej nacji, którzy z narażeniem życia ratowali ofiary banderowskiego ludobójstwa i ponieśli śmierć z rąk UPA. Tym wspaniałym ludziom wystawiliśmy w tym roku tablicę pamiątkową w Żarach, o czym pewnie Pan nie wie, bo mimo zaproszenia na uroczystość jej odsłonięcia nie pojawił się nikt ze środowiska ukraińskiego a także dziennikarzy „Gazety Wyborczej”,  a wielka szkoda. Mamy nadzieję, iż uczciwość dziennikarska i chęć zachowania obiektywizmu pozwolą Państwu zamieścić naszą polemikę na łamach „ Gazety Wyborczej”.


 

Z poważaniem

 

Prezes Józef Tarniowy
Kresowe Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze im. Orląt Lwowskich w Żarach

 

Prezes dr Krzysztof Kopociński
Klub Tarnopolan Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Płd-Wsch. w Żarach

 

Prezes Witold Listowski
Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich w Warszawie

 

Prezes Edward Bień
Stowarzyszenie Kresowian Ziemi Dzierżoniowskiej

 

Wiceprezes Franciszek Sługocki
Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych

 

Prezes Alfred Janicki
Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Płd-Wsch. Oddział Węgliniec

 

Prof. dr hab. Leszek Jazownik
Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich w Warszawie

 

Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz
Instytut Kresów Rzeczypospolitej

 

Prezydent Jan Skalski
Światowy Kongres Kresowian w Katowicach

 

Prezes Witold Listowski
Stowarzyszenie Kresowian Kędzierzyn-Koźle

 

Prezes Janina Kalinowska
Stowarzyszenie Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu

 

Danuta Skalska
Radio Katowice

 

Prof. dr hab. Czesław Wilczyński

 

Dr Andrzej Zapałowski

 

Wacław Kondrakiewicz
b. Prezes Świebodzińskiego Związku Kresowian w Świebodzinie

 

Dr Lucyna Kulińska
Społeczna Fundacja Pamięci Narodu Polskiego

 

Prezes Jan Tarnowski
Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Płd.-Wsch, Oddział Zielona Góra

 

Por. Józef Pienio
Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Oddział Żary

 

Dr Anna Madej
Klub Tarnopolan Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Płd.-Wsch. w Krakowie

 

Prezes dr Stanisław Tokarczuk
Familijne Stowarzyszenie Zbarażan

 

Prezes Wilhelm Skibiński
Zarząd Główny Stowarzyszenia “Wspólnota Bukowińska” w Zielonej Górze

 

 

Oprac. AW


© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną