I znowu w Niemczech autko samo rozjeżdżało ludzi

0
0
0
/ twitter

Samochód wjechał w poniedziałek 24 lutego bieżącego roku w pochód karnawałowy w miasteczku Volkmarsen w Hesji w środkowych Niemczech. Policja poinformowała, że rannych zostało około trzydziestu osób, a wśród ofiar są liczne dzieci. W pochodzie uczestniczyło około półtora tysiąca osób. Dziś w wielu niemieckich miastach jest obchodzony tak zwany "różany poniedziałek", z której to okazji w trakcie organizowanych tego dnia parad uczestnicy przebierają się w barwne kostiumy.

Volkmarsen ma około 6800 mieszkańców. Jest oddalone o około 30 kilometrów na północny zachód od miasta Kassel w kraju związkowym Hesja. Właśnie tam dzisiaj rozegrały się mrożące krew w żyłach wydarzenia. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że kierowcą jest "pochodzący z okolic Volkmarsen 29-letni obywatel Niemiec". Cóż jakiej narodowości i religii (a także imienia) nie podano. Co już samo w sobie jest znamienne. Można jednak domniemywać, że to raczej nie jest niebieskooki blondyn o imieniu Janusz, czy nawet Helmut, tylko śniadolicy Mohammed, Muhamed, czy inny Mehmed, a najszybciej Ahmed. Oczywiście mógł to być jakiś Jurgen, który jest eko, wege, LGBTQ aktywistą i nie znosi imprez karnawałowych, a pod wpływem "Świętej Grety" ze Szwecji postanowił zredukować liczbę wydzielanego CO2, poprzez rozjechanie wydzielających. Jednak jest to o wiele mniej prawdopodobne, niż brodaty Ahmed. 

Zdołał on ominąć policyjne blokady i na odcinku przeszło trzydziestu metrów staranować karnawałowy tłum. Według naocznych świadków kierowca po wjechaniu w tłum nie tylko nie zwalniał, lecz dodawał gazu. Sprawca został natychmiast zatrzymany przez policję, która... obroniła go przed jak najbardziej słusznym linczem. Słusznym ponieważ jak poinformowała regionalna gazeta "Frankfurter Rundschau": "według świadków tragedii kierowca srebrnego kombi ominął barierę blokującą ruch na paradzie i przejechał 30 metrów, zanim się zatrzymał. Część z nich twierdzi, że kierowca celowo wjeżdżał w dzieci".

Rzecznik lokalnej policji poinformował, że "mężczyzna prawdopodobnie działał umyślnie". oczywiście zaraz po tym dodała, że "nie ma jednak poszlak sugerujących, że był to czyn motywowany politycznie". Jednocześnie ministerstwo spraw wewnętrznych Hesji "nie wyklucza, że mógł to być zamach".

W związku z zajściem niemiecka policja poinformowała na Twitterze o odwołaniu wszystkich pochodów karnawałowych w Hesji. W sumie słusznie. Ludzie powinni siedzieć na czterech literach w chałupie i oglądać w niemieckiej TV, (której poziom propagandy przerasta nawet TVPiS i WSI24), żeby się dowiedzieć, jak wspaniale idzie integracja nowych obywateli Niemiec. Wtedy autonomiczne autka nie miałyby celów na ulicach.

 

 

Źródło: Piotr Stępień

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną