Gazprom rozgrywa Brukselę w sprawach gazowych, a rząd Kopacz milczy

0
0
0
/

Rosyjski gigant gazowy Gazprom ustami swojego dyrektora Aleksandra Miedwiediewa informuje w ostatnich dniach europejską opinię publiczną, że "nie czuje winy z powodu żadnego z zarzutów stawianych mu przez Komisję Europejską" i proponuje ugodę bez wskazywania winnych i orzekania kar.

 

Co więcej Gazprom uznał ustalenia KE w swojej sprawie "za bezpodstawne pod względem ekonomicznym i prawnym", co oznacza, że czuje się bardzo mocny w sporach z instytucjami UE.

 

Ta swoista "hardość" w stanowisku Gazpromu wobec zarzutów KE świadczy o tym, że rosyjski gigant gazowy czuje się niezwykle pewnie w tym sporze i jest przeświadczony, że nie spotka go żadna kara.

 

Przypomnijmy tylko, że w marcu tego roku KE ogłosiła w komunikacie, iż postawiła rosyjskiej firmie Gazprom zarzuty dotyczące nadużywania pozycji rynkowej na 8 rynkach krajów Europy Środkowo-Wschodniej – trzech państw nadbałtyckich Litwy, Łotwy i Estonii, a także Czech, Słowacji, Węgier, Bułgarii i Polski (a więc wszystkich krajów tej części Europy za wyjątkiem Rumunii).

 

Po wnikliwym kilkuletnim badaniu przez Komisję Europejską tej sprawy (przeprowadzono także niezapowiedziane kontrole w firmach zależnych od Gazpromu i u ich kontrahentów w krajach członkowskich UE, np. w Polsce w PGNiG, Gaz-Systemie i EuRoPolGazie), postawiono Gazpromowi trzy zarzuty: wymuszanie zakazu swobodnego obrotu zakupionym od Rosji gazem (np. zakaz reeksportu), wymuszanie przejmowania kontroli nad siecią przesyłową w poszczególnych krajach, wreszcie nadużywanie indeksowania cen gazu w stosunku do cen ropy i nieuczciwe różnicowanie cen gazu dla poszczególnych krajów UE.

 

Tego rodzaju naganne praktyki były stosowane przez Gazprom w ciągu ostatnich 10 lat (kontrola obejmowała okres od momentu członkostwa tych krajów w UE) i wszystkie one niestety wystąpiły także na polskim rynku.

 

W 2010 roku rząd Tuska wynegocjował z Rosjanami bardzo niekorzystny dla Polski kontrakt gazowy na podstawie którego ceny płacone przez PGNiG za rosyjski gaz były i są wyraźnie wyższe niż te płacone przez kraje Europy Zachodniej.

 

Na wiosnę tego roku, rosyjska agencja Interfax zaprezentowała zestawienie średnich cen gazu sprzedawanego przez Gazprom do głównych europejskich odbiorców.
Z tego zestawienia wynika, że średnia cena za 1000 m3 gazu w latach 2013-2014 wynosiła dla Polski odpowiednio: 429 i 379 USD; dla Niemiec 366 i 323 USD; dla Słowacji 438 i 308 USD; dla Austrii 402 i 329 USD; dla Węgier 418 i 338 USD; dla Włoch 399 i 341 USD, wreszcie dla Francji 404 i 338 USD.

 

Średnie ceny rosyjskiego gazu za 1000 m3 dla państw Europy Zachodniej (z Turcją ale bez 3 państw nadbałtyckich), wyniosły według danych zaprezentowanych przez Interfax w latach 2013-2014 odpowiednio: 385 i 341 USD.

 

Według tej samej agencji Interfax w 2012 roku średnia cena gazu sprzedawanego do Europy Zachodniej wyniosła około 440 USD za 1000 m3, Polska natomiast płaciła wówczas około 500 USD za 1000 m3.

 

Polska płaciła zatem o kilkadziesiąt USD więcej za każde 1000 m3 gazu z Rosji niż inne kraje Europy Zachodniej i więcej niż średnie ceny po jakich Gazprom sprzedawał gaz do tych krajów.

 

W związku ze spadkiem cen ropy naftowej w 2014 i 2015 roku, spadały także ceny rosyjskiego gazu tyle tylko, że dla Polski są one ciągle wyraźnie wyższe niż dla pozostałych krajów Europy Zachodniej.

 

A ponieważ nasz kraj kupuje z Rosji ponad 11 mld m3 gazu to przyjmując, że średnia cena gazu sprzedawanego Polsce była o 50 USD wyższa niż dla innych krajów Europy Zachodniej, płaciliśmy Gazpromowi co najmniej 550 mln USD (czyli około 2 mld zł) rocznie więcej niż powinniśmy.

 

Komisja Europejska stawiając Gazpromowi tak ciężkie zarzuty, ciągle może ukarać tę firmę karą aż do 10 % wartości jej obrotów (a więc karą w wysokości nawet kilkunastu miliardów USD) i żądać zaprzestania stosowania monopolistycznych praktyk ale z wypowiedzi wiceprezesa Miedwiediewa wynika, że Gazprom jest prawie pewien polubownego rozstrzygnięcia sporu.

 

Co więcej ofensywa inwestycyjna Gazpromu (podpisanie niedawno porozumienia z wielkimi zachodnimi koncernami w sprawie budowy Nord Stream 2), świadczy o tym, że rosyjska firma po raz kolejny zgromadziła wokół swoich interesów ekonomicznych i politycznych tak wielkich sojuszników na Zachodzie, że nie może się jej stać krzywda.
Czy rząd Ewy Kopacz w związku z taką polityką gazową Gazpromu także wobec Polski (płacimy jak już wspominałem przynajmniej 2 mld zł rocznie więcej niż powinniśmy za gaz z Rosji), zrobił cokolwiek, żeby Gazprom nie tylko został ukarany przez KE ale także zmuszony do stosowania tylko i wyłącznie "rynkowych" warunków wobec kupujących?

 

Niestety nic o tym nie wiadomo.

 

Dr Zbigniew Kuźmiuk

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną