Fundacje pozarządowe powinny być pod większą kontrolą państwa! [FELIETON]

0
0
0
/ źródło: pixabay.com

Jestem zwolennikiem jak największej swobody działania obywateli, w tym gospodarczej i jak najmniejszej ingerencji ze strony państwa. Jeśli jednak mówimy o fundacjach i stowarzyszeniach to musimy pamiętać, że istnieje tutaj nie tylko interes ich twórców, a nawet nie jest on najważniejszy. Organizacje pozarządowe są z założenia jedynie pośrednikami między darczyńcami i odbiorcami pomocy. Państwo powinno więc dbać o to, czy darowizny przekazywane przez darczyńców są wydawane zgodnie z ich życzeniem i trafiają na cel, który jest deklarowany przez organizatorów pomocy.

W praktyce oznaczać to powinno np. ustalenie możliwej granicy kosztów obsługi administracyjnej, jakie ponoszą NGO-sy. Koszty oczywiście istnieją i co do tego nie ma żadnych wątpliwości, czasami nawet duże. Druk materiałów, zatrudnienie specjalistów, utrzymanie lokalu, opłacenie poczty itd. to tylko niektóre z nich. Nie można się oburzać, że one występują. Zawodowi fundraiserzy, a więc ludzie odpowiedzialni za zbieranie funduszy na cele charytatywne wskazują jednak, że górną granicą opłacalności danej akcji jest 35%. Jest to limit kosztów, jakich nie powinna przekraczać organizacja. Jeśli jest tak, a bywa, że koszty zjadają 50%, a nawet więcej, ofiar otrzymanych od darczyńców, to mamy do czynienia z marnotrawstwem. Tymczasem dzisiaj nikt tak naprawdę tego nie pilnuje. Teoretycznie obywatel może śledzić sprawozdania, ale robi to zdecydowana mniejszość darczyńców, a i tam można ukryć pewne informacje.

Innym problemem są fundacje zakładane przez zagraniczne koncerny, które robią to w celach podatkowych. Powstaje pytanie, czy wiele z nich nie pozoruje działania tylko po to, by ukryć dochody i uniknąć danin na rzecz państwa. W ten sposób znowu dostawałyby nienależne przywileje, które stawiałyby ich w lepszej sytuacji niż uczciwych polskich przedsiębiorców. Należałoby dokładnie sprawdzić, jakie mechanizmy działają w tym obszarze. W Polsce istnieje ok. 100 fundacji korporacyjnych, które należą często do najbogatszych organizacji III sektora.

Są takie fundacje, nawet takie tylko o polskim kapitale, które przyczyniają się do niszczenia społeczeństwa, a nie jego wspierania. Jeśli popatrzymy na organizacje próbujące seksualizować dzieci w szkole pod pretekstem przekazywania im wiedzy o ludzkiej seksualności, takie, które promują treści LGBT, dostęp do aborcji itd., to powinny być one pozbawione wszelkiego państwowego finansowania i monitorowane pod kątem tego, czy przypadkiem nie łamią polskiego prawa. Pod przykrywką niezależnych ekspertów kryją się tam deprawatorzy, którzy kształtują dzieci na ofiary pedofili, narażają ich na różne problemy w przyszłości, niszcząc ich charaktery.

Ważne są nie tylko zmiany w prawie, zmiana podejścia instytucji państwowych do fundacji i stowarzyszeń, ale też zmiana podejścia społeczeństwa do III sektora. Dzisiaj fundacjo-celebryci, jak Jerzy Owsiak, Janina Ochojska czy Anna Dymna są wynoszeni przez media do takiego poziomu, że stają się autorytetami we wszelkich dziedzinach. Z faktu, że pomagają i robią wiele dobrego, wyprowadza się wniosek, że mają oni legitymację do wypowiadania się na wszelkie tematy i w zasadzie nie powinni być krytykowani. Przedstawiciele fundacji nieraz mówią, że obywatele nie rozumieją, że oni także ponoszą koszty, jak działają te organizacje i czego potrzebują. Wynika to jednak z tego, że właśnie tacy ludzie jak Jerzy Owsiak kreują się na społeczników, choć ich działalność przynosi im wielkie dochody, pozwala utrzymać nie tylko siebie, ale rodzinę i znajomych. Nie chodzi o to, żeby zabraniać komuś otrzymywania godnej pensji wynikającej z pracy w fundacji. Chodzi jednak o obalenie mitu, że skoro ktoś działa w III sektorze, to robi to za darmo i każdą jego inicjatywę i wypowiedź trzeba przyjmować z wdzięcznością. Mówiąc inaczej, potrzebujemy wiarygodnej kampanii informacyjnej na temat tego, czym III sektor jest i jak działa. Dobrze byłoby też zdemitologizować tych, którzy dzisiaj próbują narzucać nam ideologię tylko dlatego, że coś robią w tym obszarze.

 

Źródło: redakcja

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną