Wyznanie doradcy greckiego rządu: Finansiści zgotowali nam pułapkę
Europejski Bank Centralny został oskarżony o tajemne porozumienie z rządami państw strefy euro zezwalające na skup przez EBC obligacji i papierów dłużnych poszczególnych państw.
Peter Koenig, ekonomista i analityk geopolityczny zauważa w rozmowie z niemiecką RT, że skupowanie skryptów dłużnych państw nie jest niczym niezwykłym – amerykański FED robi to od lat. Nazywa się to ilościowym zluzowaniem (QE), co jest eufemistycznym określeniem elektronicznego generowania nowych pieniędzy, kiedy tylko są potrzebne, na przykład w celu sfinansowania nowych wojen czy propagandowych programów masowej manipulacji. Rzecz jasna prawdziwe powody nigdy nie są podawane do wiadomości publicznej.
EBC robi dokładnie to samo, pozwalając bankom centralnym skupować obligacje rządowe w obrębie wyznaczonych przez EBC limitów. To jednakże – jak podkreśla Koenig – znacząco podnosi wzrost ryzyka gwałtownego zwiększenia zadłużenia, jeżeli jest dokonywane bez niezbędnej kontroli, jak miało to miejsce chociażby w Stanach Zjednoczonych - Alan Greenspan, były szef FED, zapytany przez dziennikarza, jak Stany Zjednoczone zamierzają spłacić ten astronomiczny dług, oświadczył: „Nigdy nie będziemy cierpieli z powodu zadłużenia. Zawsze przecież możemy wyprodukować nowe pieniądze”.
Jak podkreśla Koenig od 2012 r. w ramach wspomnianych działań EBC wyprodukował 800 mld euro. Kolejne 500 mld euro zostało wyprodukowanych nie do końca legalnie głównie przez Włochy i Francję w celu zbilansowania budżetu.
Koenig zwrócił przy tym uwagę na charakter Europejskiego Banku Centralnego, będącego instytucją niepodlegającą żadnemu niezależnemu audytowi i cieszącą się dokładnie takimi przywilejami, jak FED, który jest w 100 procentach prywatną instytucją. - 19 krajów eurozony zawarło „tajemne porozumienie” zwane ANFA (Agreement on Net Financial Assets). Pozwala ono skupywać skrypty dłużne w określonych ramach, przy czym nie jest jasne, w jaki sposób owe ramy są określane. Tym bardziej, że jak się wydaje nie wszystkie państwa mają takie same prawa. Banki centralne poszczególnych państw członkowskich mogą skupować długi innych państw, czy też swojego własnego, tym samym pomagając w zbilansowaniu przeładowanych budżetów. Dług jest sprzedawany prywatnym bankom, przez co zwiększa się ilość pieniędzy, a banki wystawia na ryzyko – tłumaczył w rozmowie z niemiecką RT.
- Tym samym każde państwo strefy euro ma prawo skupować papiery dłużne swojego własnego rządu, czyli produkować własne pieniądze, czyli euro, w celu zmniejszenia zadłużenia i poprawienia płynności finansowej. Takie prawo miała również Grecja, niezależnie od tego, czy podobało się to EBC i innym krajom eurozony, czy też nie, jako że już doświadczamy drukowania pieniędzy przez poszczególne banki centralne „na wpół legalnie” przez tych, którzy mają więcej przywilejów niż Grecja. Lata temu zarówno ja, jak i inni ekonomiści doradzali greckiemu rządowi, aby zrobił to, co robią Francja i Włochy i najprawdopodobniej również inni, tj. pokrycie zobowiązań przez Bank Centralny Grecji – mówił. - Gdyby tak się stało, Grecja nie stałaby teraz nad przepaścią, a wręcz przeciwnie, powinna być teraz na drodze wzrostu gospodarczego – dodał.
- Jednakże Syriza i Cipras nie chcieli o tym słyszeć. Dlaczego? To dla mnie jest zagadką. Możliwe, że grecki rząd był w sposób bandycki szantażowany i przymuszony do zaakceptowania reguł trojki. Biorąc pod uwagę, że wiele rządów, które upadły, nie przyjęły reguł pana, taki scenariusz jest całkowicie wiarygodny – suponował.
Kroku tego obawiały się Niemcy. Michael Fuchs, niemiecki deputowany CDU grzmiał swego czasu: „Bankom centralnym krajów strefy euro nie wolno finansować długów rządu” mimo że oficjalnie żaden taki zakaz nie istnieje, ponieważ Traktat z Maastricht nie stoi ponad suwerennością krajów członkowskich UE. Dziewięć spośród krajów, które wstąpiły do strefy euro, zdecydowało o prowadzeniu własnej polityki monetarnej bez oglądania się na EBC. Zdaniem Koeniga Fuchs obawiał się, że kraje, które są winne pieniądze Niemcom i niemieckim bankom, zaczną produkować własne pieniądze, zwiększając przez to ilość pieniędzy na rynku, a co za tym idzie prowadząc do dewaluacji zadłużenia. - Inflacja zawsze stanowi ryzyko. Dzisiaj inflacja euro jest szeroko ukrywana za fałszywymi statystykami – dodał, zwracając uwagę, iż innym ryzykiem są te europejskie banki, które zadłużyły się po uszy i zadłużają się dalej, a które mogą upaść.
- To niewątpliwie złe wiadomości dla przeciętnych obywateli krajów wspólnoty, którzy trzymają pieniądze w bankach. W lipcu tego roku Unia Europejska a w zasadzie Komisja Europejska wydała zarządzenie, zupełnie nielegalnie i bez konsultacji z narodami Europy, czy chociażby parlamentami państw członkowskich, że w przyszłości banki nie będą dłużej „ratowane” z funduszu ratunkowego, czyli z pieniędzy podatników, ale będą się dofinansowywać z pieniędzy ukradzionych depozytariuszom i udziałowcom – ostrzegł Koenig, przytaczając przykład Cypru, na ratowanie banków którego zagarnięto 10 mld euro z pieniędzy depozytariuszy. - Jedno jest pewne: banki nigdy nie przynoszą strat – skonstatował.
Naturalną reakcją klientów banków będzie w tej sytuacji ucieczka od trzymania oszczędności na kontach bankowych, ale finansiści znaleźli sposób, aby temu zapobiec. - Rządy, uginając się pod presją lobby bankowego, będą stopniowo wprowadzały model społeczeństwa bezgotówkowego. To już zostało przetestowane przez sklepy w Szwecji, gdzie za zakupy można zapłacić jedynie elektronicznie poprzez karty kredytowe lub płatnicze – zauważył, dodając, iż system ten zostanie wprowadzony stosunkowo szybko. - Na 99,9 proc. jesteśmy w pułapce, pułapce wynalezionej przez chciwych managerów, napędzanego oszustwami systemu bankowego, który sprzedaje nowy system poprzez kupowanie polityków oraz ogłupianie populacji z użyciem medialnej propagandy i indoktrynacji.
- Przykro mi to mówić, ale jesteśmy głęboko pogrążeni w tym skorumpowanym zachodzie, w szczególności w europejskim systemie monetarnym i uważam, że nie ma odwrotu, nie ma żadnej możliwej drogi reform. Z mojego punktu widzenia jest tylko jedno rozwiązanie – wyjść ze strefy euro i zacząć odświeżać własne waluty, markę niemiecką, francuskiego franka, włoskiego lira, grecką drachmę itd. W końcu euro jest w obiegu tylko od 15 lat. Dlaczego tak trudno sobie wyobrazić świat bez euro, w szczególności, jeżeli zdamy sobie sprawę jak bardzo skorumpowany stał się ten system? - zastanawiał się.
Zwrócił przy tym uwagę, że nigdzie w Traktacie z Maastricht, ani w następującym po nim Traktacie Lizbońskim nie ma odniesienia do przyszłej unii politycznej. - Panowie stojący za tak zwaną Unią Europejską, za Maastricht, wiedzieli dokładnie, czego chcieli – Europy jako partnera handlowego, jednakże nie równego partnera, nie silnej Europy. Gdyby Europa stała się zbyt silna, należy ją osłabić, podzielić w celu podbicia – konkludował.
Anna Wiejak
Fot. sxc.hu
Źródło: Global Research
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl