Czwarta partia Konfederacji to PRZYSTAWKA Platformy? TO deklarowali posłowie tworzący „Wolnościowców”

Czwarta partia Konfederacji chce przedstawiać się jako liberałowie. Precyzując – można spodziewać się podejścia lewicowo-liberalnego, choć sami o sobie mówią, że są prawicą. Stary już chwyt stosowany przez PiS. Posłowie z partii „Wolnościowcy” wcześniej zdążyli zasłynąć m.in. z publicznego popierania prawa do mordowania nienarodzonych dzieci czy deklaracji braku sprzeciwu prawnego wobec adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Konfederacja była zbiorem trzech partii: KORWiN, Ruchu Narodowego i Konfederacji Korony Polskiej. Z pierwszej wspomnianej wystąpiło trzech posłów: Artur Dziambor, Dobromir Sośnierz i Jakub Kulesza. Po kilku miesiącach, w końcu ogłosili nazwę nowej partii, która należeć ma do Konfederacji: Wolnościowcy.
Trzeba przyznać, że nieźle w ugrupowaniu namieszali. I to nie tylko szykując najpewniej nieudany bunt, o czym można przeczytać TUTAJ. Namieszali także w kwestii ideowej, co można byłoby sprawnie naprawić, gdyby była wola polityczna.
A chodzi o partię KORWiN, z której wystąpili, a którą de facto solidnie uszkodzili ideowo. Jeszcze dwa czy trzy lata temu partia ta była konserwatywno-liberalna, czyli promowała konserwatyzm obyczajowy i liberalizm gospodarczy. Tymczasem przez działania dwóch z posłów, którzy odeszli – Dziambora i Sośnierza – w partii KORWiN są poważne niedomówienia.
Prawo do mordowania dzieci
W październiku 2020 roku na profilu partii KORWiN na Facebooku pojawił się post wskazujący, że partia popiera prawo do mordowania nienarodzonych dzieci. Było to splunięcie w twarz wielu wyborcom tej partii, którzy chcieli wolności gospodarczej, ale bez lewackiej rewolucji obyczajowej.
– Likwidację przesłanki eugenicznej należy rozpatrywać jako działanie pozytywne. Uśmiercanie dzieci nienarodzonych tylko dlatego, że cierpią na nieletalne choroby takie jak np. zespół Downa, Zespół Klinefeltera czy Zespół Turnera jest działaniem, które jednoznacznie określamy jako działanie barbarzyńskie. Jednakże, Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję o wykreśleniu w całości przepisu ustawy, który zakładał dopuszczalność aborcji z przesłanek eugenicznych. Tym samym zrównał prawnie przytoczone powyżej wady nieletalne z wadami letalnymi. Należy stanowczo rozróżnić sytuację, w której nienarodzone dziecko jest mordowane dlatego, że jest dzieckiem z Zespołem Downa od sytuacji, którą najlepiej określa medyczny termin uporczywej terapii – napisano na Facebooku partii KORWiN.
– Uporczywa terapia polega na tym, że podtrzymuje się funkcję życiowe nieuleczalnie chorego, które jedynie przedłużają jego umieranie i wiążą się z nadmiernym cierpieniem. Dokładnie o takich przypadkach możemy mówić w sytuacji dzieci w łonie matki, u których wykryto wady letalne, które skutkują śmiercią na wczesnych stadiach rozwoju, na etapie zarodka, płodu, rzadziej zaraz po porodzie. Naszym zdaniem w miejsce słusznie usuniętej przesłanki eugenicznej należy wprowadzić przesłankę wady letalnej jako niestosowanie uporczywej i daremnej terapii. Powstrzymanie od stosowania uporczywej terapii jest spójne chociażby ze stanowiskiem Kościoła Katolickiego, jak również z normami etycznymi humanitarnego społeczeństwa – przekonywało ugrupowanie na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.
Szczególnie ostatnie zdanie jest perfidną manipulacją. Z jednej strony bowiem Kościół oczywiście sprzeciwia się tzw. uporczywej terapii, czyli sztucznemu podtrzymywaniu życia bez szans na jego normalne przywrócenie. Z drugiej jednak ciąża nie jest uporczywą terapią, zaś zrównanie ich ze sobą to albo brak podstawowej wiedzy albo wybitnie zła wola. Zaprzestanie uporczywej terapii polega zaś na odłączeniu od aparatury, a nie przeprowadzeniu zabiegu, którego celem jest uśmiercenie człowieka.
W promocję tego stanowiska zaangażował się właśnie poseł Artur Dziambor. Później jeszcze popełnił kilka wypowiedzi potwierdzających to stanowisko.
Adopcja dzieci przez homoseksualistów
Wcześniej, w maju tego samego roku poseł Dobromir Sośnierz pośrednio wskazał, że choć sprzeciwia się adopcji dzieci przez homoseksualistów, to nie zamierza popierać prawa sprzeciwiającego się takiej sytuacji.
Poseł Sośnierz na antenie Mediów Narodowych został zapytany o jego „kontrowersyjną wypowiedź” w książce „Polska według Konfederatów”. – Autor w naszym studiu tajemniczo powiedział, że pan kontrowersyjnie odniósł się do adopcji dzieci przez pary homoseksualne – powiedziała prowadząca rozmowę w Mediach Narodowych Agnieszka Jarczyk. Poseł odparł, że „nie pamięta, co takiego kontrowersyjnego powiedział”.
– Adopcja dzieci [przez pary homoseksualne] jest możliwa już teraz. To jest bardzo proste. Homoseksualista może mieć dziecko z osobą płci przeciwnej. Nikt mu nie zabroni. Jedna z tych osób zrzeka się praw rodzicielskich, druga je przejmuje. I w nieformalnym związku są takie dzieci wychowywane. Uważam, że to kwestia, którą powinno regulować prawo prywatne, tzn. rodzice powinni decydować o tym, jak chcą, by ich dzieci były wychowywane – mówił poseł.
– Możemy sobie też wyobrazić, że ktoś chce oddać dziecko do adopcji homoseksualistom. Uważam, że jeśli ktoś jest głupi i chce robić… no szanuję prawo do wychowania dzieci zgodnie z wolą rodziców. Jeśli ktoś jest tak głupi, że chce to zrobić, to i tak nakładzie dziecku głupot do głowy. Więc nie ma sensu się jakoś tym przejmować – dodał.
Jeżeli rodzice decydują o tym, kto będzie wychowywał ich dziecko, to ich sprawa. Szanuję prawo do wychowania zgodnie z własnymi przekonaniami, nawet jeśli ktoś jest głupi - stwierdził Dobromir Sośnierz odnosząc się do homoadopcji.
— Media Narodowe (@MediaNarodoweMN) May 5, 2020
Więcej w rozmowie: https://t.co/VNHXQaobF9 pic.twitter.com/aPA8hZu0lD
Czyli prosto ujmując, poseł Sośnierz nie popiera takiego działania, ale sprzeciwiać się nie zamierza.
Kumulacja w „Wolnościowcach”
Taki właśnie zestaw poglądów kumuluje się w czwartej partii Konfederacji o nazwie „Wolnościowcy”. Partii, która póki co mocno odstaje od pozostałych pod kątem poglądów, moim zdaniem w stopniu nie do zaakceptowania. Jest to de facto partia lewicowo-liberalna.
Pytanie, co zrobi partia KORWiN? Czy „posprząta” po wypowiedziach dawnych swoich posłów? Szczególnie w kwestii mordowania dzieci byłoby to proste – Sławomir Mentzen jasno i publicznie sprzeciwił się stanowisku wyrażonemu przez partię.
– Niestety nie mam wyjścia, muszę zgłosić votum separatum. Jestem katolikiem, byłem, jestem i będę za życiem. Nie do takiej partii wstępowałem. Korwiniści zawsze głośno i wyraźnie głosili prawdę, nieważne ile osób ją popierało. Dlatego właśnie wstąpiłem do partii KORWiN. Liczę na zaprzestanie głoszenia tez sprzecznych z programem naszej partii – napisał kilka dni później Sławomir Mentzen.
Nie byłoby więc problemu z naprawieniem szkód wyrządzonych przez posłów, którzy odeszli teraz do swojej innej partii, najpewniej zresztą planując to już wcześniej. O ile rzecz jasna KORWiN nadal chce być partią konserwatywno-liberalną, a nie lewicowo-liberalną. Ten „etat” bowiem jest już zajęty przez PO, gdzie najpewniej będą próbowali skończyć posłowie nowej, czwartej partii będącej póki co w Konfederacji.
Dominik Cwikła
Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródło: facebook.com / twitter.com / prawy.pl