Ukraińcy marszem z pochodniami uczcili Stepana Banderę
W licznych ukraińskich miastach, w tym w Kijowie, Lwowie, Odessie i Słowiańsku, w nocy 1 stycznia marszami z pochodniami uczczono 107 rocznicę urodzin ukraińskiego zbrodniarza Stepana Bandery. W Kijowie udział w wydarzeniu wzięło bagatela 3 tys. osób.
Na Placu Niepodległości stolicy Ukrainy złączyło się kilka pochodów, które z pochodniami, banderowskimi czerwono-czarnymi flagami, portretami Stepana Bandery, transparentami partii Swoboda i ugrupowania Prawy Sektor. Zgromadzony tłum skandował: „Chwała! Chwała! Chwała! Przywódcy narodu ukraińskiego!” i „Jesteśmy banderowcami! Nadchodzimy!”.
Domagali się też od ukraińskich władz uwolnienia „więźniów sumienia”, jak ich nazwali, czyli wszystkich skrajnych nacjonalistów, którzy do więzień trafili za swoje wyskoki.
W zgromadzeniu uczestniczyli członkowie partii Swoboda, Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów, Prawego Sektora, a także żołnierze, którzy brali udział w antyterrorystycznych operacjach w Donbasie.
Wszyscy oni odnotowali – jak podają ukraińskie media - „silnego ducha narodu ukraińskiego w walce z rosyską agresją na wschodzie Ukrainy” oraz „że Ukraina powinna polegać na własnej sile i dzielić się wiarą w Boga”. Nacjonaliści podkreślali także, że „tylko jedność poprowadzi do zwycięstwa”.
Pojawiała się także antypolska retoryka, w której Polacy przedstawiani byli jako wrogowie i agresorzy, co powinno dać do myślenia władzom w Warszawie, tak bardzo bezkrytycznie podchodzącym do sytuacji na Ukrainie jeśli chodzi o wzrost antypolskich nastrojów.
Nagranie z marszu we Lwowie można znaleźć pod linkiem: https://www.youtube.com/watch?v=zgfOSGRAcAE
W Odessie: https://www.youtube.com/watch?v=WFdX6yapL2I
Warto zwrócić uwagę na znaczną liczbę uczestników. Wbrew temu, co usiłuje się nam wmówić, zaraza ukraińskiego zbrodniczego nacjonalizmu rozprzestrzenia się szybko i wkrótce może stać się dla Polski poważnym problemem, w szczególności, że przyjęliśmy do siebie już ponad 1 mln ukriańskich imigrantów.
Anna Wiejak
Źródło: UNIAN
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl