Interpelacje posłom PO pisały służby specjalne. Pytanie, czy tylko polskie?

Poseł PO Krzysztof Brejza złożył interpretację toczka w toczkę jak ta, która została znaleziona w sejfach. Marek Biernacki wysilił się bardziej i podredagował to, co in blanco znaleziono w SKW - poinformował na swoim profilu na Twitterze Cezary „Trotyl” Gmyz.
"Znalezisko w SKW rodzi podejrzenia, że parlamentarzyści mogą chodzić na pasku służb, które mieli kontrolować" – zauważył Gmyz, podając nazwiska posłów Krzysztofa Brejzy i Marka Biernackiego z PO, którzy posłużyli się interpelacjami napisanymi przez kontrwywiad.
"Wygląda na to, że w ramach kontroli nad służbami, służby wyręczały parlamentarzystów dając im gotowce interpelacji mających walić w PiS"– dodał Gmyz w kolejnym wpisie.
Zdaniem dziennikarza śledczego, Krzysztof Brejza "skierował interpretację toczka w toczkę (w tym przypadku uzasadniony rusycyzm) jak ta, która in blanco znaleziono w SKW", natomiast "Biernacki wysilił się bardziej i podredagował to co in blanco znaleziono w SKW”. „Obaj mieli kontrolować w ramach komisji ds. specsłużb" – zaznaczył Gmyz.
Aż się prosi, żeby sprawdzić, ile podobnych interpelacji znajduje się w sejfach rosyjskiej FSB, której logo widniało w pomieszczeniach Centrum Eksperckiego ds. Kontrwywiadu NATO zamiast logo SKW tudzież godła Polski. W końcu to za rządów PO-PSL rosyjskie służby, na mocy podpisanej umowy, miały możliwość bezkarnej infiltracji polskich służb wywiadowczych.
Julia Nowicka
WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl