Czy Ministerstwo Rolnictwa wie, co robi? Ta polityka ułatwia napływ ukraińskiego zboża

0
0
0
/

Jeżeli Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi z Henrykiem Kowalczykiem na czele nie zrewiduje swojej polityki, to z pewnością stracą na niej polscy rolnicy. Wszystko za sprawą ukraińskiego zboża, które może zapełnić nasze magazyny.

Chociaż szef resortu rolnictwa przekonuje, że ukraińskie zboże, które miałoby zalać Polskę, to tylko „pogłoski nie mające uzasadnienia w faktach”, to jednak wieści z terenu zdają się temu przeczyć. Jak relacjonuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej, „skupy są pozamykane, a zboże ukraińskie przyjeżdża i trafia od razu do silosów”. W podobnym tonie wypowiada się również Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. Jak wynika z różnych szacunków, łączny import ukraińskiego zboża drogą kolejową oraz samochodową może wynosić nawet 250 tysięcy ton miesięcznie, co w skali roku daje ok. 3 milionów ton. Takie ilości zboża z pewnością zdezorganizują krajowy rynek zbożowy, a szczególnie w południowo-wschodniej części Polski. Warto podkreślić, że już od wielu miesięcy przed takim scenariuszem ostrzegał Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP.

„Wicepremier Henryk Kowalczyk uspokajał rolników, przekonując ich, aby ci powstrzymali się od sprzedaży plonów. Minister twierdził, że należy czekać na wyższe ceny. Ale skąd pewność, że te się pojawią? Optymiści zarzuciliby tutaj szefowi resortu brak wyobraźni, pesymiści natomiast działanie celowe. My natomiast powstrzymajmy się od jednoznacznych wniosków i udzielmy ministrowi kredytu zaufania. Warto, aby wicepremier przemyślał swoje dotychczasowe kroki, porozmawiał z doradcami i zrezygnował z obranego kursu. Wypowiedzi wicepremiera jednak niepokoją. Kowalczyk w lipcu przedstawił mechanizmy skupu, jakie przygotowała Krajowa Grupa Spożywcza oraz zależna od niej spółka Elewarr. I tutaj pojawiają się wątpliwości, gdyż rzadko kiedy zdarza się, aby minister ogłaszał publicznie ceny i oferty spółki handlowej (chyba, że były to w rzeczywistości propozycje ministerialne, a nie samej spółki)” – podaje portal eTydzien.pl.

O jakie propozycje chodzi? Pierwsza zakłada, że polski rolnik miałby dostarczyć do magazynów Elewarru 30% ziarna, a pozostałe plony magazynować w swoim gospodarstwie. Potem producent miałby odczekać kilka miesięcy i wysłać Elewarrowi kolejne transze. Krótko mówiąc, Elewarr miałby dostać zaledwie 30% ziarna i trwać w niepewności co do 70%, w sytuacji gdy spółka musi kupić zboże w celach obrotu i na rotację państwowych rezerw zbóż. Drugie rozwiązanie przewiduje skup zboża od rolników, którzy mają możliwości jego magazynowania. Rolnik miałby otrzymać 30% wartości zboża po zbadaniu jakościowym i podpisaniu stosownego kontraktu, a 70% wartości tego zboża (plus stawka miesięczna za składowanie) przy odbiorze towaru przez Elewarr. Czy w efekcie tych działań rolnicy nie trzymaliby przypadkiem zboża u siebie, robiąc w ten sposób miejsce dla tańszych odpowiedników z Ukrainy?

„Oficjalnie, sprowadzanie zboża ukraińskiego ma na celu jego reeksport. Trwają zabiegi, aby włączyć w mechanizm Krajową Grupę Spożywczą (na czele której stoi od 6 lipca Jan Wernicki, pochodzący z Ciechanowa niemal po sąsiedzku z wiceministrem rolnictwa Rafałem Romanowskim) oraz Elewarr. Nieoficjalne informacje wskazują na to, że Rafał Mładanowicz (pełnomocnik ministra rolnictwa ds. współpracy z Ukrainą) nadal objeżdża elewatory spółki i sprawdza, na ile ich możliwości składowania i przeładunku odpowiedzą potrzebom ukraińskiego zboża. Minister rolnictwa i rozwoju wsi powinien i w tej sprawie zainterweniować. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że Mładanowicz był »czarnym koniem« w wyścigu o prezesurę w Elewarrze. Podopieczny ministra stracił jednak szansę na stanowisko. Tuż po ujawnieniu fotografii, na których występował wspólnie z prominentnymi działaczami i politykami Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nie bez znaczenia były również liczne wpisy Mładanowicza w social mediach, w których to krytykował rządy Prawa i Sprawiedliwości” – czytamy w serwisie eTydzien.pl.

Warto zastanowić się, czy przy takiej polityce resortu rolnicy będą w stanie sprzedać swoje plony, jeżeli planowane są dobre zbiory (32 mln ton), ubiegłoroczne zapasy wynoszą aż 5 mln ton, eksport prawdopodobnie okaże się mniejszy (zablokowanie polskich portów wyładowywanym importowanym węglem), a dodatkowo na rynek trafi kilka milionów ton ukraińskiego zboża...

Jakub Zgierski

Źródło: etydzien.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną