Rosjanie znowu spróbują wejść do tarnowskich Azotów

0
0
0
/

Sprawa prób przejęcia tarnowskich Azotów przez firmę Acron Wiaczesława Mosze Kantora rosyjskiego (ale posiadającego także izraelski paszport) biznesmena, przyjaciela Władimira Putina, ma już paroletnią historię.

 

Teraz znowu wraca, bowiem na najbliższym Walnym Zgromadzeniu Grupy Azoty zwołanym przez ministra skarbu, które ma się odbyć 1 lutego w celu między innymi wprowadzenia zmian w Radzie Nadzorczej firmy, Rosjanie spróbują przeforsować do niej swojego przedstawiciela.

 

Gdyby się tak stało, to Rosjanie uzyskaliby wgląd we wszystkie strategiczne dokumenty przygotowywane przez tę firmę w tym jaki pisze na portalu Defence24 Piotr Maciążek także w badania nad militarnym zastosowaniem grafenu.

 

Przypomnijmy tylko, że cała sprawa z próbą przejęcia Zakładów Azotowych w Tarnowie zaczęła się w lipcu 2012 roku.

 

Ówczesny premier Donlad Tusk i minister skarbu Mikołaj Budzanowski stawali wtedy wręcz na głowie aby nie dopuścić do tego przejęcia przez rosyjską firmę Acron, pakietu większościowego Azotów w Tarnowie.

 

Jak donosiły wówczas media, determinacja rządu Tuska była wywołana opracowaniami ABW, które czarno na białym dowodziły, że zainteresowanie Rosjan zakładami w Tarnowie, stanowi zagrożenie dla interesów ekonomicznych naszego kraju, głównie z powodu wielkości zapotrzebowania na gaz przez tę firmę, a także jak twierdzi się nieoficjalnie ze względu na posiadanie przez Azoty technologii produkcji grafenu.

 

W sytuacji kiedy Rosjanie ogłosili na giełdzie w Warszawie wezwanie do sprzedaży akcji Azotów i na 3 dni przed jego zakończeniem, podnieśli zaproponowaną przez siebie cenę do 45 zł za akcję (a więc sporo wyżej niż ówczesna wycena tych walorów na giełdzie), do kontrakcji ruszył resort skarbu.

 

Mikołaj Budzanowski mówił wtedy publicznie o próbie wrogiego przejęcia Azotów przez Rosjan, prowadził poufne rozmowy z niektórymi PTE – właścicielami OFE aby nie odpowiadały na to wezwanie, wreszcie ogłosił zamiar połączenia Zakładów Azotowych w Tarnowie z Zakładami Azotowymi w Puławach i tym samym zablokował możliwość zdobycia przez Acron większościowych udziałów w spółce.

 

Ostatecznie za duże pieniądze Rosjanie wykupili wtedy tylko 12% akcji „Tarnowa” i rząd wówczas otrąbił odparcie wrogiego przejęcia.

 

W maju i czerwcu 2013 roku Rosjanie dokonali kolejnych zakupów akcji i ogłosili, że posiadają już 20% akcji Grupy Azoty i w związku z tym mają prawo do delegowania swego przedstawiciela do rady nadzorczej.

 

Wtedy niezależne media (między Innymi Gazeta Polska Codziennie) przypomniały o zaangażowaniu byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i szefa doradców premiera Tuska Jana Krzysztofa Bieleckiego, a także niektórych wiceministrów w resorcie skarbu w lobbowanie na rzecz rosyjskiej firmy.

 

Ponoć miało być tak, że Rosjanie zanim przystąpili do skupu akcji wtedy jeszcze tarnowskich Azotów próbowali dotrzeć do ludzi mających dobre kontakty z premierem Tuskiem i zorientować się czy będą mile widzianym inwestorem.

 

A skoro później zaczęli intensywnie skupować akcje Azotów to ten sygnał musiał być pozytywny.

 

Zrobił się jednak skandal i rząd zaczął rozpaczliwie bronić Azotów, najpierw powołał Grupę Azoty (włączając do niej większość zakładów produkujących nawozy), a później zmienił statut spółki, zapisując w nim, że tylko skarb państwa może wykonywać prawa z akcji powyżej 20%.

 

Później jeszcze bo w roku 2015 została przyjęta ustawa o kontroli niektórych inwestycji, która ma chronić strategiczne polskie spółki przed wrogimi przejęciami ale niestety w sprawie tarnowskich Azotów „mleko rozlało” w latach 2012-2013 kiedy to prominentni politycy Platformy i lewicy deklarowali Wiaczesławowi Kantorowi właścicielowi Acronu, że będzie mile widziany jako strategiczny inwestor w tej firmie.

 

Pod naporem opinii publicznej i w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi ówczesne władze odżegnały się od tego poparcia ale Acron wprost i przez podstawione firmy wykupił ponad 20% akcji wówczas już Grupy Azoty.

 

Zgodnie więc z polskim prawem może ubiegać się o miejsce dla swojego przedstawiciela w Radzie Nadzorczej tej spółki ze wszystkimi negatywnymi tego konsekwencjami.

 

To kolejne poważne konsekwencje niefrasobliwości (a być może także czegoś więcej) polityków Platformy i lewicy w podejściu do gospodarowania majątkiem Skarbu Państwa.

 

Dr Zbigniew Kuźmiuk

 

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną