O przekraczaniu siebie, które jest naszą normalnością

0
0
0
/

Widzenie i rozumienie rzeczywistości, podejmowanie słusznych decyzji, umiejętności i radzenie sobie z wieloma codziennymi, życiowymi sprawami jest zawsze w nas - ludziach w pewien sposób ograniczone.

 

To naturalne, że my ludzie mamy swoje ograniczenia i one nie są naszym problemem, ale naszym pięknem i odkrywane przez nas w nas samych są dla nas wyraźnym drogowskazem, ku najpiękniejszej drodze jaka realnie przed nami się sama układa! Dzięki naszym ograniczeniom jesteśmy w stanie zapragnąć czegoś więcej niż mamy, czegoś co bardzo nas wewnętrznie przyciąga. Dzięki ograniczeniom uczymy się wolności swych naturalnych pragnień, a musimy zdać sobie sprawę, że jedynym pragnieniem, z którego wynikają wszystkie inne, jest pragnienie bycia kochanym i kochania. Wszystko więc ma źródło w Miłości!

 

Naturalnie więc wychodzimy ponad własne ograniczenia zaciekawieni, pociągnięci subtelnym przyciąganiem nas przez Żywy Płomień Miłości – to znaczy przez Boga.

 

Aby nasze życie było drogą prostą, czystą i do końca realizowało się na doskonałych warunkach Miłości, zdawszy sobie sprawę z własnych ograniczeń, otrzymujemy odpowiednie Dary od Ducha Świętego, które przebóstwiają nasze ograniczenia w Ogniu Miłości Boga. A wtedy to, co wydaje się niemożliwe dla człowieka, staje się możliwe.

 

Człowiek przekracza samego siebie nawet w najtrudniejszych sytuacjach swojego życia, gdyż stając w ogołoceniu własnej duszy, w całkowitej kapitulacji ze sobą samym, jest naczyniem, które Duch Święty wypełnia nadprzyrodzonymi Darami.

 

Trójca Przenajświętsza to Miłość, która przejawia się nieustannym pragnieniem obdarowywania nas Swymi Darami. To ogień, który nigdy nie przestaje płonąć, w którym zanurzeni, jesteśmy przebóstwiani w Miłość. Otwarcie się na tę Prawdę jest rodzeniem się w Bogu już jako Jego dziecko, w wolności, w spokoju serca, bez względu na otaczające nas życiowe zawirowania i niejednokrotnie bardzo trudne doświadczenia.

 

I oto przyjmując Ducha Świętego, zaczynamy widzieć rzeczywistość z perspektywy Boga, a nie jak nam się wydaje, że coś ma być na miarę naszego widzenia. Nawet najtrudniejsze sytuacje poznajemy z perspektywy wieczności, bo widzimy je w nadprzyrodzonej Nadziei, a nie z perspektywy własnych oczekiwań, które są zawsze ułomne.

 

Potrafimy też być spokojni, jeśli na daną chwilę jeszcze czegoś nie rozumiemy. W takie przestrzenie unosi nas Duch Święty w Darze Mądrości.

 

I dalej: Zaczynamy rozumieć język Prawd Wiary, nadprzyrodzoną logikę Kościoła, Jego nauczanie, zaczynamy doświadczać w rozumieniach świętości Sakramentów i różnych Świętych Tajemnic, którymi Bóg nas osobiście oświeca w Darze Rozumu.

 

Stajemy się też wrażliwi na metody własnego postępowania, gdyż dzięki Darowi Rady Ducha Świętego, we wszystkich czynach najpierw otwieramy się na Miłość do osób, i tej Miłości podporządkowujemy umiejętne dobieranie środków postępowania w osiąganiu celów, celów zawsze dla dobra tych osób.

 

Każdy z nas doświadcza trudów życiowych. Góry życiowe do przejścia zawsze nas znajdą. Wielu z nich nie dajemy nawet rady spróbować przejść, ale z Darem Męstwa możemy przekroczyć wszelkie konkretne nasze doświadczane trudy, zwłaszcza te traumatyczne, drastyczne. Duch Święty ma moc przekraczania naporu zła, albo wytrzymania tego naporu. W Bogu wszak wszystko jest możliwe. On nas nigdy nie zostawia samym sobie!

 

Dziecko Boga widzi bardzo dużo, nie dlatego, że wszystko rozumie i czuje się pewnie, ale właśnie przeciwnie! Dlatego, że zdaje sobie sprawę z tego, ilu rzeczy nie potrafi zobaczyć samo z siebie! Pojąć własną niemoc w rozeznawaniu tego, co w nas samych pochodzi od Boga, a pod jakie myśli czy natchnienia podszywa się w nas zły, to pełna gotowość do przyjęcia Daru Umiejętności. Nasza doczesna niepewność jest nam w tym potrzebna, abyśmy całkowicie otworzyli się na ten niezbędny dla nas Dar Ducha Świętego.

 

Przyjmując wszystkie Dary Boże w nas, których gama jest tak niezliczona, jak niezliczona jest liczba nas - ludzi, możemy doznawać przeróżnych odczuć i tymi odczuciami się zachwycać. Na nich się skupiać. Istnieje więc pułapka, że zaczniemy rozkoszować się w samych tych Darach, zapominając o Tym, od Którego one pochodzą. Rozkoszować się jednak Samym Bogiem – Jego Ojcowskim Przytuleniem, trwanie w Nim osobiście i dla Niego, w nieustannym przytuleniu Boga –Tatusia, wbrew wszelkim różnym odczuciom i doświadczeniom – oto Dar Pobożności. Jest tak szczęśliwie naturalny i piękny, że w tym darze doznajemy odpoczynku nawet od siebie samych.

 

Takie wtulenie się w Boga Tatusia jest coraz większym poznawaniem, jak nieskończoną i niesamowitą jest On Miłością. Takie rozeznanie rodzi naturalny święty niepokój, że Bogu Tatusiowi możemy sprawić jakąkolwiek przykrość. Że Boga, który oddaje za nas życie, moglibyśmy jakkolwiek zranić! To jest święty lęk, którego piękno otrzymujemy w Darze Bojaźni Bożej.

 

A zatem, czy rzeczywiście mamy chęć kapitulować ze swoimi koncepcjami życia? Czy realnie chcemy wychodzenia z własnych schematów, dla rzucania się w doskonałe pomysły Boga? Obyśmy nigdy nie przestawali tego pragnąć…

 

Katarzyna Chrzan

 

WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną