Moskwa stanowczo oceniła powrót broni nuklearnej USA do Wielkiej Brytanii

Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych oświadczyło, że Moskwa będzie postrzegać każdy ruch mający na celu zwrot amerykańskiej broni nuklearnej do Wielkiej Brytanii jako eskalację i odpowie "środkami zaradczymi" dla własnego bezpieczeństwa.

Rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych Maria Zakharova odpowiedziała na raport z zeszłego tygodnia o pozycji w budżecie sił powietrznych USA na 2024 r. dotyczącej budowy akademika w RAF Lakenheath w Suffolk dla personelu wykonującego "potencjalną misję poręczenia" - żargon wojskowy dla bezpieczeństwa jądrowego. Podniosło to perspektywę powrotu amerykańskiej broni jądrowej na brytyjską ziemię po raz pierwszy od ponad 15 lat.

"Jeśli ten krok zostanie kiedykolwiek podjęty, będziemy postrzegać go jako eskalację, jako krok w kierunku eskalacji, który poprowadziłby sprawy w kierunku zupełnie przeciwnym do rozwiązania pilnej kwestii wycofania całej broni jądrowej z krajów europejskich" - powiedziała Zakharova.

"W kontekście przejścia Stanów Zjednoczonych i NATO na otwarcie konfrontacyjny kurs zadawania "strategicznej porażki" Rosji, ta praktyka i jej rozwój zmuszają nas do podjęcia kompensacyjnych środków zaradczych mających na celu niezawodną ochronę interesów bezpieczeństwa naszego kraju i jego sojuszników".

Federacja Amerykańskich Naukowców (FAS) szacuje, że Stany Zjednoczone mają 100 bomb grawitacyjnych B61 rozmieszczonych w Europie i kolejne 100 B61 - jedyną broń taktyczną w swoim arsenale - przechowywaną w USA. Gdyby amerykańska broń jądrowa została odesłana z powrotem do Lakenheath, prawie na pewno byłaby to zmodernizowana wersja B61.