Zamieszki pod Sejmem (FELIETON)

0
0
13
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Internet

To co się działo pod Sejmem 6 marca przypomina czasy Kiszczaka i Urbana oraz poprzedniego panowania Platformy Obywatelskiej.  27 lutego odbyła się duża demonstracja rolników w stolicy.

Wszystko przebiegało spokojnie, choć bez efektów. Dlatego rolnicy postanowili znów być w Warszawie i domagać się swoich racji. Poprzednie spotkanie premiera rządu z nimi było kuriozalne. Do sali mogli wejść tylko wybrani rolnicy, z takich organizacji, które może zaakceptować Donald Tusk. Obecnie premier wysłał zaproszenia na jutrzejsze spotkanie, pomijając zupełnie „Solidarność Rolników Indywidualnych”. Wszystko nastawione jest, aby rozbić ruch rolniczy, podzielić ich, skłócić. 

Śledzę cały czas rozmowy z rolnikami ich postulaty, którzy od początku domagają się zakazu wwozu produktów żywnościowych z Ukrainy i wyrzucenie Zielonego Ładu do kosza. Do tej pory spotykali się z nimi min. Siekielski, który zapewniał, że ich ceni i rozumie, poklepywał po plecach. Podobne pseudo działania proponował wiceminister rolnictwa Kołodziejczak. Rolnicy choć walczą o swój byt, przetrwanie, nie doczekali się żadnych konkretnych propozycji. Nie można się temu dziwić, bo Tusk jest bardzo związany z Brukselą, która pozwala na zalanie nas niezdrowymi produktami ukraińskimi i nie chce na nie wprowadzić embarga. A trzeba wiedzieć, że ukraińscy rolnicy niewiele mają wspólnego z tymi produktami. Są one bowiem uprawiane na wielkich latyfundiach należących do zachodnich właścicieli. Dokąd Rosja nie zablokowała ich  przewozu  przez Morze Czarne, wszystko odbywało się bez zakłóceń. Zboże trafiało do Afryki, Azji, tam gdzie było potrzebne. Ale Rosja wiedziała, co robi. Chciała skłócić Polskę z Ukrainą, zamieszać i to się jej udało. 

Do tej pory rolnicy wykazywali świętą cierpliwość i nie doczekali się żadnych konkretów. Charakterystyczne, że w ich rozmowach zwykle nie padają zarzuty polityczne skierowane do obecnej koalicji. Oni jedynie walczą o swoje, tak samo zresztą, jak większość rolników z krajów UE. Wyjeżdżając na obecny protest, obawiali się prowokatorów i mieli rację. Już na wstępie władze Warszawy zapowiedziały, ze ciągniki nie wjadą do miasta. We wszystkich stolicach europejskich jest inaczej. Wjechali do Paryża, Brukseli, wczoraj byli na ulicach Pragi, ale u nas zabronili.  Z powodu  takiej blokady wielu rolników było zatrzymywanych na trasie i nie dotarło do Warszawy. 

Rolnicy mówią, że od początku policja zachowywała się zaczepnie. Początkowo poszli pod Urząd Rady Ministrów. Tam nikt do nich nie wyszedł. Poszli pod Sejm, w którym toczyły się obrady nad uchwałą w sprawie TK i marszałek był bardzo zajęty. Poprzednio złożono do niego projekt rolniczej uchwały nad którą miał procedować Sejm, ale projekt trafił od razu do zamrażarki. 

Teren pod Sejmem był ściśle chroniony przez kordony policyjne, które chyba ściągnięto z całej Polski. Jakimś dziwnym trafem znalazła się kostka brukowa ułożona w kupki przy samochodach policyjnych. Rolnicy twierdzą, że zostali zaatakowani. Zaczęto nacierać na nich, spychać ich, wkrótce w ruch poszły pałki, gaz łzawiący, bicie, powalanie na ziemię. Rolniczka, uczestniczka protestu opowiadała, jak z nienacka została potraktowana gazem łzawiącym, który był lany bez opamiętania. Na nagraniach można zobaczyć policjanta, który trzyma młodego rolnika i przystawia mu niemal pod oczy pojemnik z gazem. Tak profesjonalnie zachowuje się policja? Człowiek mógł stracić oko. Dalsze obrazki są jeszcze bardziej żenujące. Rolnik, który spokojnie stał z polską flagą został wciągnięty poza kordon policyjny, powalony na ziemię, przyduszany, flaga została zdeptana. Na wielu nagraniach widać, jak policjanci biegną w stronę demonstrantów, ofiarę z impetem powalają na ziemię, twarzą do chodnika, pałują ją. Na jednym z nagrań policjant bierze kostkę brukową z ziemi i rzuca nią w tłum. Poseł Konfederacji Sławomir Mentzen mówił, jak do spokojnej grupki ludzi w której on stał, podbiegł policjant i zdzielił ich po oczach gazem. Jeden z rolników opowiadał, ze razem z nim był jego 13-letni syn, który przyjechał w grupce sąsiadów. Gdy mężczyźni zostali zaatakowani gazem, przyszedł im z pomocą, podawał wodę do obmycia oczu. I wtedy został zaatakowany przez policjanta, który dziecko zdzielił pałką, tak że chłopiec ma unieruchomioną nogę na dwa tygodnie. Tego jeszcze nie było, aby policja biła dzieci. 

Wszystko wyglądało, jakby wrócił stan wojenny. Ta sama agresja, bicie, zabrakło jedynie armatek wodnych. Ale wszystko jeszcze przed nami.  Dlaczego mężczyźni, którzy wydłubywali kostkę brukową byli pozostawieni w spokoju, choć policjanci ich widzieli? 

Przypominają się Marsze Niepodległości za poprzednich rządów PO. Ciągłe zamieszki, starcia z policją, bicie bez umiaru. Po czasie dzięki taśmom usłyszeliśmy, że podpalenie budki pod ambasadą Rosji było autorstwa Sienkiewicza.  Spokój na Marszach zapanował ,gdy oni musieli oddać władzę.  Teraz widać, że stare wróciło. 

I co na to władza? Czy przeprosiła za zajście, czy obiecała, że zbada całą sprawę. Nic z tych rzeczy. Tusk z wściekłą twarzą oznajmił, że winni są chuligani i on z nimi nie będzie rozmawiał. Widział te nagrania i te sprzed wielu lat. Wynikało z tego, że były one zmontowane tak, aby przedstawić bezduszność policji, która jego zdaniem „zachowywała się nadzwyczaj powściągliwie”.   Oznajmił również, że na sobotnim spotkaniu nie będzie żadnych negocjacji, tylko komunikat. Wczoraj gościem Telewizji Republika był komisarz Wojciechowski, który przedstawił, co udało się załatwić z UE: dobrowolne ugorowanie oraz zakaz pestycydów. Tłumaczył także na czym polegał jego udział w Zielonym Ładzie. Chodziło o dobrostan zwierząt i specjalistyczne sprawy związane z uprawą. Reszta jest nie jego pomysłu. Rolnicy chcą, aby dostało to zapewnione na piśmie i tu Wojciechowski zaczął się wycofywać, mówiąc o czekających rozporządzenie procedurach. 

Rolnicy rozjechali się do domów i nie zamierzają odpuścić. Będą walczyć do końca. Rząd bierze na przeczekanie. Niedługo zaczną się prace polowe i liczy się, że rolnicy nie będą mieli czasu na protesty. Ale oni temu zaprzeczają. 

 

Iwona Galińska 

Źródło: IG

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną