Szokujący przekręt rządu. Chodzi o...

0
0
15
panele słoneczne
panele słoneczne / Pixabay

Zmiany wprowadzone przez rząd 1 lipca dotyczące rozliczeń z właścicielami paneli fotowoltaicznych, a także nowy program dopłat do magazynów energii uderzy w tych, którzy dali się nabrać na „zieloną energię”. Jest też w interesie lobbystów.

Warto zacząć od tego, że sama fotowoltaika niekoniecznie jest ekologiczna. Farmy słoneczne na dużą skalę mogą wpływać na degradację gruntów i utratę siedlisk. Instalacje słoneczne na skalę użytkową wymagają dużych działek i mogą zakłócać obszary dzikie i chronione środowisko naturalne. Trochę inaczej jest z przydomowymi instalacjami, ale i tutaj pojawia się problem ich utylizacji. Raport opublikowany przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska przewiduje, że do 2050 r. powstanie gigantyczna ilość odpadów słonecznych: Stany Zjednoczone (10 mln ton), Niemcy (3 mln ton), Chiny (20 mln ton), Japonia (7,5 mln ton), Indie (7,5 mln ton). Panele słoneczne mają cykl życia około 20-30 lat, co oznacza, że za jakiś czas będziemy musieli się zmierzyć z prawdziwym problemem. Na razie nie ma za to rozwiązań, które mogłyby temu przeciwdziałać.

Chociaż energia słoneczna może zapewnić oszczędności dla właścicieli domów, koszt jej infrastruktury jest duży (kilkadziesiąt tysięcy złotych) i w czasach, kiedy prąd był względnie tani, byłby nieopłacalny, gdyby nie dotacje. Te natomiast rząd mocno ograniczył, choć w obliczu narastających cen energii popyt na panele nie zmalał.

1 lipca weszły w życie jednak regulacje, które sprawiają, że opłacalność paneli słonecznych staje pod dużym znakiem zapytania. Wiąże się to z koniecznością rozliczania się godzinowego w systemie net-billing. Do tej pory bowiem polegano na rozliczaniu nadwyżek prądu wyprodukowanego z fotowoltaiki po rynkowych, miesięcznych cenach wskazanych w rynkowych cenach energii. Było co prawda tak, że konsument musiał w razie co kupować dla przykładu energię po 1 zł za kWh, a sprzedawać za 30 groszy. Teraz jednak ceny nadwyżek będą rozliczane po cenach godzinowych. Oznacza to, że jeśli u kogoś nadwyżka energii wypada w południe, bo wtedy nie ma go w domu, a słońce najbardziej świeci (z reguły tak jest), to będzie ona sprzedawana po stawce z południa. Problem w tym, że stawki w ciągu dnia są zerowe lub nawet ujemne, co oznacza, że prosument będzie musiał dopłacać do wytwarzanej energii.

Jako rozwiązanie rząd wymyślił coś, co jest pułapką zastawioną na posiadaczy fotowoltaiki. W programie Mój Prąd 6.0, który ruszy od września, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej będzie promował przede wszystkim instalacje fotowoltaiczne z magazynami energii. Eksperci zauważają natomiast, że te ostatnie większości ludzi się po prostu nie opłacają. Po pierwsze, najtańsze takie urządzenia kosztują 10 tys. złotych, a koszt wielu z nich to kilka razy więcej. Po drugie, przeciętny prosument nie wytwarza tak wiele energii, żeby potrzebny był mu magazyn. Rząd namawia jednak do tego, żeby energia wytwarzana w ciągu dnia mogła być przechowywana i sprzedawana po godzinie 20, kiedy ceny energii są większe.

Nie dziwią przypuszczenia, że nowe rozwiązania to efekt działania lobbystów. Tysiące ludzi jest nakłaniane do inwestycji w magazyny energii, które będą wiązać się z gigantycznymi kosztami, a przyniosą niewielki zysk. W dodatku w perspektywie zaplanowanych podatków, które mają być nakładane na fotowoltaikę, całe przedsięwzięcie jeszcze bardziej traci sens. Nowe regulacje przewidują też, że prosumenci będą mogli być odłączani od sieci. To jest niebezpieczne, bo już teraz system jest archaiczny i przeciążony i źle znosi wiele rozproszonych źródeł energii. Jego modernizacja wymagałaby setek miliardów złotych, więc raczej szybko to się nie zmieni. W końcu analitycy zauważają, że nowy program dopłat to żart, bo jego budżet ma wynieść 400 mln zł, co starczy dla 17 tysięcy osób, a co miesiąc podłącza się do sieci 15 tysięcy ludzi. Magazyny energii opłacą się nielicznym, którzy spełniają konkretne warunki. Reszta, którzy się na nie zdecydują, już niedługo będą głośno mówić o tym, że zostali oszukani.

 

Książki autora  dostępne do kupienia tutaj

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną