Trybunał Konstytucyjny podjął ważną decyzję w sprawie prezesa NBP

0
0
5
Główne wejście do centrali NBP w Warszawie
Główne wejście do centrali NBP w Warszawie / Autorstwa Andrzej Barabasz, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=25619232

Koalicja 13 grudnia usiłuje postawić Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego, przed Trybunałem Stanu. Próbowała wykorzystać przepis mówiący, że samo postawienie szefa banku centralnego przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej wiąże się z jego zawieszeniem w obowiązkach. Trybunał Konstytucyjny uznał 20 sierpnia ten przepis i kilka innych za niekonstytucyjne.

Poseł PiS Paweł Jabłoński tak argumentował swój wniosek do TK o zbadanie powyższych przepisów z konstytucją: „Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej jest jedną z komisji Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, która nie jest w żaden sposób dodatkowo regulowana. Nie zachodzi tutaj jakakolwiek okoliczność, która pozwalałaby na stwierdzenie, że ten polityczny charakter, który sam w sobie nie jest niczym złym oczywiście, zostaje w jakimś stopniu uzupełniony przez dodatkowe gwarancje o charakterze czy to ustawowym, czy zawartym w regulaminie Sejmu, czy w ogóle w przepisach konstytucji”.


Poseł tłumaczył, że istniejące przepisy w praktyce dają posłom i rządowi element nacisku na prezesa banku centralnego, który powinien być całkowicie niezależny. Do postawienia kogoś przed Trybunałem Stanu potrzeba zgody 3/5 Sejmu, 276 posłów, których obecna koalicja rządząca nie ma. Co więcej, nawet gdyby miała, to proces przed TS toczyłby się zapewne latami, Glapiński już dawno skończyłby kadencję, a kara, jak to przed TS, byłaby raczej symboliczna. Chodzi jednak o to, że Tusk już teraz chciał pozbyć się Glapińskiego, co umożliwiłyby mu dzisiejsze przepisy. Samo postawienie go przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej wiązałoby się z tym, że powinien on przestać wykonywać swoje obowiązki.


Decyzja TK była do przewidzenia i tak mówi też rząd, ale wbrew pozorom nie tylko dlatego, że na jego czele stoi Julia Przyłębska. Nie może być tak, że teoretycznie prezes NBP jest nieusuwalny, a w praktyce wystarczy większość sejmowa, by się go pozbyć. Zapewne dla koalicji 13 grudnia decyzja TK będzie, ich zdaniem, niewiążąca, bo to przecież „Trybunał Przyłębskiej” i rząd będzie zachowywać się tak, jakby wyroku nie było. Spotęguje to tylko chaos prawny, który może prowadzić do tego, że Sejm wybierze dublera Glapińskiego, neoprezesa NBP i już nie będzie wiadomo, kto rządzi tą instytucją. Zadecydują zapewne „silni ludzie”, którzy wejdą do NBP, o czym Tusk już dawno mówił.


Powstaje jednak pytanie, czy Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego jest w jakikolwiek uzasadniony? Koalicja rządząca twierdzi, że szef NBP naruszył prawo aż w ośmiu obszarach. Chodzi m.in. o pośrednie finansowanie deficytu budżetowego przez skup obligacji, o działanie bez upoważnienia Rady Polityki Pieniężnej, o bezprawne nagrody przyznawane samemu sobie, o obniżanie stóp procentowych przed wyborami, o niepotrzebne interwencje walutowe, o wprowadzenie Ministerstwa Finansów w błąd, kiedy w sierpniu ubiegłego roku mówił o 6 mld zł zysku NBP (a potem okazało się, że zamiast tego były straty) oraz uchybienia innych obowiązków, w tym upolitycznienia banku.


Nie jestem zwolennikiem Adama Glapińskiego, bo uważam, że podjął wiele złych decyzji, wielokrotnie okazywał arogancję na konferencjach, a jego styl zarządzania jest nie do obronienia (przykładem zatrudnienie „aniołków Glapińskiego”, dwóch asystentek, które zarabiają po kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie).


Czy jednak te zarzuty nadają się na Trybunał Stanu? Jak się wydaje, nie nadają się do jakiegokolwiek sądu. Czy Glapiński wspierał werbalnie konkretną opcję polityczną? Tak, ale robili to też jego poprzednicy i teoretycznie nie musiało to wpływać na jego działania jako prezesa NBP. Czy wprowadził Ministerstwo Finansów w błąd? Zyski NBP są zależne od tak wielu czynników, w tym od kursu walut, że miał prawo się pomylić (może nie powinien, ale błąd to nie przestępstwo). Czy obniżył stopy procentowe przed wyborami? Tak, ale mówił, że zależy mu na spadku inflacji i ona faktycznie potem spadła. Czy wypłacał sobie nagrody? To u nas w Polsce niestety jest norma na stanowiskach państwowych. Czy niepotrzebnie interweniował na rynku walutowym? Znowu, zapewne ilu ekonomistów tyle będzie opinii w tej sprawie. Czy działał bez upoważnienia Rady Polityki Pieniężnej? Wiadomo, że RPP wydawała zgody na jego najważniejsze działania, w tym skup obligacji, podobnie jak wiadomo, że Glapiński jest skłócony z niektórymi członkami RPP, ale tylko z niektórymi, którzy podnoszą te zarzuty.


Największy zarzut dotyczy skupu obligacji, bo Konstytucja wprost mówi o tym, że Bank Centralny nie może finansować deficytu budżetu państwa, a robiłby to przez skupowanie jego obligacji. Czy NBP za rządów Glapińskiego to robił? Odpowiedź jest prosta: nie. Prawdą jest, że skupował obligacje banków, w których państwo ma większościowe udziały i w tym sensie, pośrednio, finansował dług państwa, ale nie robił tego wprost, nie złamał litery prawa, choć można potępić jego zachowanie.


Jest to zresztą interesujący casus, w którym jako pierwszy potępiam zachowanie Glapińskiego. Chodzi bowiem o lata 2020-2021, czas tzw. pandemii i skup obligacji o wartości 144 mld zł. Jak tłumaczył prezes NBP chodziło o sfinansowanie tarcz antycovidowych i pomoc przedsiębiorcom. Można było jednak tego uniknąć, rezygnując po prostu z lockdownów. Wprowadzenie na rynek takich gigantycznych pieniędzy musiało wywołać inflację i tak też się stało.


Przykład ten pokazuje dla mnie, że Glapiński jest złym specjalistą, niewłaściwie zarządzającym bankiem centralnym, działającym tak, jak życzyli sobie rządzący. Jednocześnie jednak, o czym chętnie mówi, w jego działaniu trudno dopatrzeć się złamania litery prawa, a jego zachowanie wpisuje się w działanie innych banków centralnych. To sprawia, że Trybunał Stanu dla niego to raczej kolejny kapiszon w ramach „rozliczeń”, a nie poważna troska o Polskę.

 

Trybunał Stanu Glapiński

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną