Prokuratura dopuściła rosyjskiego szpiega do...tajnych dokumentów

0
0
11
Pablo Gonzalez
Pablo Gonzalez / By Oraina - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=116759111

5 września „Rzeczpospolita” ujawniła, że Paweł Rubcow, agent GRU, który został aresztowany w Polsce i wypuszczony w ramach wymiany jeńców z Moskwą, zapoznał się z materiałami ze śledztwa, które go dotyczyło. Miał wgląd nawet w dokumenty niejawne, a wszystko za zgodą prokuratury. To niebywały skandal, który każe zapytać o kompetencję prokuratorów.

Paweł Rubcow vel Pablo Gonzalez, rzekomo hiszpański dziennikarz pracujący co najmniej od 2016 r. na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, od lutego 2022 r. przebywał w polskim areszcie. Nasze służby zatrzymały go za szpiegostwo. Działo się to za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Ówczesna opozycja wyśmiewała wówczas ten sukces. Nawet Komisja Europejska uznała oficjalnie, że sprawa Gonzaleza to dowód na łamanie w Polsce praworządności.

 

Pod naciskiem USA


Sytuacja się zmieniła, kiedy Rosja zażądała wydania Gonzaleza w ramach wymiany więźniów. 31 lipca 2024 r. uchylono mu areszt, a kilka dni później USA przekazała go Moskwie wraz z innymi szpiegami, odzyskując grupę swoich jeńców. Działo się to już za rządów Donalda Tuska, a sposób załatwienia tej sprawy był z kolei bardzo ostro krytykowany. Podnoszono, że Polska uległa naciskom USA, nic na tym nie zyskała, a tymczasem mogła np. zażądać uwolnienia Andrzeja Poczobuta, białoruskiego dziennikarza lub kogoś innego. Ponadto, wskazywano, że Gonzalez powinien zostać skazany przez polski sąd, a następnie ułaskawiony, a dopiero później przekazany. Polskim śledczym nie pozwolono doprowadzić sprawy do końca, przez co wielu rzeczy już pewnie nigdy się nie dowiemy.
 


Jak się jednak okazuje, to niejedyna kompromitacja państwa polskiego. Teraz wyszło bowiem na jaw, że adw. Gonzaleza Katarzyna Dąbrowska złożyła w sądzie wniosek o dostęp do akt sprawy i udostępnienie ich w formie zdigitalizowanej. Prokuratura pozwoliła na to, żeby przed opuszczeniem kraju przez szpiega, mógł on przez dwa tygodnie studiować wszystkie materiały ze śledztwa. Materiały tajne udostępniono mu w kancelarii tajnej ABW.


„Rzeczpospolita” przytoczyła słowa byłego agenta ABW: „On poleciał z kompletem wiedzy, którą mu udostępniliśmy. Jest duże ryzyko, że zbyt dużą”. Dziennik dodał, że Piotr Niemczyk, były wiceszef zarządu wywiadu UOP, stwierdził: „istnieje ryzyko, że w aktach śledztwa są informacje wartościowe dla rosyjskiego wywiadu”.


W Internecie pojawiły się prześmiewcze komentarze, że w Polsce nie trzeba szpiegować, aby otrzymać tajne informacje, wystarczy o nie poprosić polskie władze. Prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej, bronił jednak swojej instytucji, twierdząc, że takie jest prawo. Twierdził, że nie można odmówić udostępnienia akt podejrzanemu tymczasowo aresztowanemu.

 

Szpieg groźniejszy niż ksiądz


Na to natychmiast zareagowali obrońcy ks. Michała Olszewskiego, którzy podnoszą, że ich klientowi, a także im nie pozwolono na pełny wgląd w akta. Co więcej, prokuratura traktuje księdza jako większe zagrożenie dla państwa niż rosyjski szpieg, którego z kwiatami witał sam Putin.


Prok. Nowak zdementował, aby w aktach śledztwa znajdowały się jakiekolwiek ważne informacje i wrażliwe dane, np. dotyczące infrastruktury, czy agentów rozpracowujących Gonzaleza. Tymczasem „Rzeczpospolita” już wcześniej pisała, że nie otrzymała zgody na wgląd w akta tej sprawy, bo sąd uznał, że jest tam zbyt wiele tego typu informacji. Sędzia Lucyna Oleszek, prezes Sądu Okręgowego w  Przemyślu wprost odpisała dziennikowi: „Dokumenty, w tym akt oskarżenia, nie powinny zostać udostępnione nikomu, poza stronami postępowania i ich pełnomocnikami, gdyż zawierają okoliczności, które ze względu na ważny interes państwa powinny być zachowane w tajemnicy”.


Zdrowy rozsądek wskazuje, że w 84-stronnicowym akcie oskarżenia wobec Gonzaleza, w aktach jego sprawy, musiały znaleźć się informacje o tym, jak pracują polskie służby i jak ustaliły, że jest rosyjskim agentem. Oświadczenie prokuratury wydaje się więc mijać z prawdą. Podobnie jak słowa, że nie mogli nie udostępnić akt rosyjskiemu agentowi, skoro zrobili tak wobec ks. Michała Olszewskiego.

 

Książki autora dostępne na jego stronie tutaj

 

Źródło: Rzeczpospolita

gonzalez

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną