Bodnar chce, żeby sędziowie składali samokrytykę

0
0
13
sąd
sąd / pixabay

Premier Donald Tusk i minister Adam Bodnar przedstawili 6 września założenia projektu ustawy regulującej status tzw. neosędziów, czyli po prostu sędziów wybranych bez zgody kasty sędziowskiej i zaprzysiężonych przez prezydenta. Szczegóły projektu porażają.

Środowisko kasty sędziowskiej, a więc sędziowie wywodzący się często z PRL-u, którzy nie przeszli żadnej lustracji i byli często nominowani przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego, nie uznają setek sędziów wybranych lub awansowanych za rządów Zjednoczonej Prawicy. Twierdzą, że powodem jest to, że zreformowana Krajowa Rada Sądownictwa, która odpowiada za zmiany personalne w sądownictwie, została wybrana przez polityków, a nie sędziów. Tymczasem Konstytucja nic nie mówi o sposobie wybierania sędziów, a jedynie o tym, że to prezydent ostatecznie decyduje o tym, kim jest sędzia. Ponadto w wielu krajach jak Niemcy, politycy też wybierają KRS.

Wielu komentatorów wprost mówi o rokoszu sędziów i anarchii, jaka w Polsce powstała. Część sędziów kwestionuje status innych sędziów, co jest całkowicie niedopuszczalne. Nawet więcej, nie uznaje ich wyroków, co prowadzi do chaosu i wypuszczania z więzień groźnych przestępców. Nowy projekt Adama Bodnara powstał z inspiracji, a prawdopodobnie nie tylko, został wręcz napisany przez sędziów z Iustitii, czyli najbardziej zacietrzewionego stowarzyszenia sędziów. W konferencji premiera i ministra sprawiedliwości wzięli udział najsłynniejsi przedstawiciele kasty: przewodniczący Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, sędzia Krystian Markiewicz, Prezes Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia" Robert Kmieciak oraz wiceprezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" Waldemar Żurek.

Trzy grupy sędziów

Bodnar na konferencji prasowej podzielił sędziów, powołanych po 2018 r., których nazwał „neosędziami”, na trzy grupy. Pierwsze „skończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę i nie miały do wyboru innej Krajowej Rady Sądownictwa, zostały poddane ocenie KRS i zostały sędziami”. Chodzi o 1600 sędziów, których ustawa ma uznać za sędziów konstytucyjnych i legalnych. Represjom zostaną jednak poddani sędziowie, którzy zgodzili się na awans po 2018 r.

Tu pierwszą grupą są „osoby, które łączy tzw. wspólne przedsięwzięcie. One w sposób być może świadomy, być może nie, tak naprawdę brały udział w budowie porządku niedemokratycznego w Polsce. Nie tylko ze względu na to, że przyjęły awans, ale ze względu na to, że obejmowały później różne funkcje w wymiarze sprawiedliwości: zostawali prezesami sądów, rzecznikami dyscyplinarnymi, przewodniczącymi wydziałów, zasiadali w SN”. Ich awans, trzy miesiące po wejście w życie ustawy, zostanie cofnięty. Takich sędziów ma być około 500.

Praktyka rodem z PRL-u

Trzecią grupą są w końcu osoby, „które dostały ten awans, ale tylko dlatego, że miały nieprzepartą wolę awansowania w strukturze sądownictwa”. Minister sprawiedliwości wobec nich przewiduje wprowadzenie prawa rodem ze Związku Radzieckiego. Mają one złożyć samokrytykę, albo zostaną napiętnowane i stracą przywileje: „W tym przypadku przewidujemy wprowadzenie instytucji "czynnego żalu". Jeśli złożą oświadczenie i powiedzą, że to był ich błąd życiowy, to dobrowolnie wracają do sądu, w którym wcześniej orzekali, ale w stosunku do nich nic więcej się nie dzieje, mogą od następnego dnia startować w nowych konkursach i ubiegać się o funkcjonowanie na nowych zasadach. W pewnym sensie uznajemy ich, że są rozgrzeszeni”. Tych sędziów jest około 900.

Ta pseudoreforma w istocie niczego nie zmienia w sądownictwie, poza roszadami personalnymi, czyli żeby w sądach było tak, jak było. Do władzy w sądach mają wrócić ludzie ze starego układu, a nowi, nazywani dotąd z pogardą „neosędziami”, mogą stać się zwykłymi sędziami, o ile uznają władzę starych. Ci, którzy awansowali, muszą złożyć samokrytykę, odrzucić jakiekolwiek wizje reformy sądownictwa, przyjąć, że sędziowie z PRL-u będą rządzić dożywotnie i będzie wszystko OK. „Reforma” ta jest w istocie próbą złamania sumień setek sędziów, którzy dla stanowisk i pieniędzy mają wyzbyć się poglądów i okazać bezwzględne posłuszeństwo kaście sędziowskiej.

Źródło: BusinesInsider

Bodnar

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną