Jak rząd pogrzebał strategiczną inwestycję

0
0
0
Rurociąg
Rurociąg / pixabay

Przy niewielkim zainteresowaniu mediów umarł projekt budowy drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego. Nowe władze uznają, że nie ma on obecnie uzasadnienia gospodarczego, choć na stronie państwowej firmy wciąż widnieje informacja, że ta inwestycja ma też znaczenie strategiczne dla Polski.

Według założeń, obok obecnego rurociągu, który przebiega od zachodniej granicy do wschodniej i od Polski centralnej do Gdańska, miała powstać druga nitka rurociągu od bazy PERN-u w Miszewku Strzałkowskim koło Płocka na Mazowszu do Gdańska. Chodzi o ropociąg o długości 240 km o przepustowości 25 mln ton ropy rocznie (pierwsza nitka ma przepustowość 30 mln ton).

 

Strategiczna inwestycja

 

PERN to całkowicie państwowa firma, która przedstawia się jako krajowy lider logistyki naftowej i wiodący podmiot w zakresie magazynowania ropy naftowej i paliw płynnych oraz transportu rurociągowego ropy naftowej i paliw. Plan ten inwestycji był już w 2020 r. Wtedy wyceniano ją na 1,1-1,2 mld zł. Dwa lata później szacunki, po uwzględnieniu inflacji, mówiły już o 2 mld. Dla państwa nie są to jednak wciąż duże pieniądze, a jak można przeczytać na stronie firmy: "projekt strategiczny dla poprawy bezpieczeństwa energetycznego kraju".

Dodano tam też: "Celem inwestycji jest stworzenie dodatkowej infrastruktury zabezpieczającej transport ropy naftowej na Odcinku Pomorskim. Planowana trasa rurociągu ropy naftowej będzie biegła wzdłuż istniejącej I nitki rurociągu. Będzie ona przebiegać przez  trzy województwa: mazowieckie, kujawsko-pomorskie i pomorskie w tym dziewięć powiatów. Rurociąg ma pracować dwukierunkowo, niezależnie od funkcjonowania istniejącej magistrali".

Obecny prezes PERN, Daniel Świętochowski poinformował już w sierpniu 2024 r.: "Wstrzymano projekt budowy drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego z powodu "braku zainteresowania ze strony partnerów krajowych i zagranicznych". Stwierdził również: „Inwestycja drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego jest zawieszona jeśli chodzi o realizację. Odbyliśmy jako PERN rozmowy z partnerami krajowymi i zagranicznymi z zapytaniem o ich finansowanie, zainteresowanie tym projektem. Odpowiedź była negatywna. Nasze stanowisko w tym momencie jest takie, że inwestycja nie będzie kontynuowana”.

 

Nie podobało się Niemcom


Portal DoRzeczy poinformował o tym w artykule o wymownym tytule: „Polski projekt wstrzymany. Nie podobał się Niemcom?”. Media podkreślają, że Niemcy byli niezadowoleni z tej inicjatywy, bali się, że to uderzy w ich interesy i podkreślali, że nie mają większego zapotrzebowania na ropę od nas.

Portal money.pl przytoczył słowa byłego ministra finansów Brandenburgii Christiana Goerke’a, który nie krył swej irytacji. Twierdził, że Polacy z premedytacją rozwijają swoją infrastrukturę naftową na północy, bo chcą przejął udziały w niemieckiej firmie PCK Schwedt. Nowy rząd polski szybko jednak rozwiał te obawy i zatrzymał projekt.

Druga nitka Rurociągu Pomorskiego była określana przez sam PERN jako „megaprojekt” i dlatego również zapewne koalicja 13 grudnia nie chciała mieć z nim nic wspólnego. W końcu ministrowie tego rządu wprost się wypowiadają, że nie chcą kontynuować „mocarstwowej” wizji Polski, czy państwa silnego i niezależnego. Być może ropociąg ten nie miałby w tym momencie uzasadnienia ekonomicznego. Liczą się jednak również względy strategiczne. Przedstawione koszty nie są duże dla państwa, a dają mu dużo większe poczucie bezpieczeństwa. Jak widać po reakcji Niemców, inicjatywa ta mogłaby dać Polsce dodatkowe argumenty w rozmowach z sąsiadami i w przyszłości pomóc w osiągnięciu większej niezależności energetycznej.

 

ropociąg

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną