Trwa exodus firm z Polski. Przyczyny są ukrywane
W ostatnich miesiącach wiele firm, w tym o światowym znaczeniu, postanowiło zamknąć swoją działalność w naszym kraju i przenieść ją gdzie indziej: do Indii, Chin, Rumunii, Bułgarii czy Czech. Podaje się przy tym wiele powodów, ale ukrywa się podstawowe.
Dla przykładu, Michelin przeniósł część produkcji z Olsztyna do Rumunii, Yazaki Poland mieszcząca się w śląskim Mikołowie postawiła na Bułgarię, Szwajcarska firma ABB produkująca silniki niskich napięć w Aleksandrowie Łódzkim wybrała Chiny. Tego typu sytuacji w ostatnich miesiącach można mnożyć, a liczba zwolnień idzie w tysiące.
Przeciwnicy obecnej władzy mówią, że to skutek rządów koalicji 13 grudnia. Nie jest to jednak do końca prawda, choć Tusk ponosi za to dużą odpowiedzialność. Wraz z nim jednak ponosi ją poprzedni premier Mateusz Morawiecki. Nie wszyscy jednak chcą to zauważać.
Eksperci zatajają fakty
Eksperci, których portal Interia zapytał o to, dlaczego trwa prawdziwy exodus firm z Polski, odpowiedzieli w pierwszym rzędzie, że to naturalna kolej rzeczy, a nawet świadczy to o tym, że stajemy się państwem dobrobytu. Firmy te bowiem skarżą się, że zrobiły się u nas zbyt wysokie koszty pracy, a to dlatego, że Polska nie jest już tak biednym krajem, ma wyższe pensje i po prostu koncerny szukają taniej siły roboczej gdzie indziej. Jednocześnie ci sami eksperci dodają, że jesteśmy gospodarką zbyt mało innowacyjną, zbyt mało nasi przedsiębiorcy inwestują i to też odstrasza koncerny.
To tłumaczenie jest jednak logicznie niespójne. W istocie koszty pracy wynikają z nadmiernego podwyższania płacy minimalnej zarówno przez PiS, jak i przez koalicję 13 grudnia. Płaca powinna wynikać z efektywności pracy, a nie z decyzji urzędników. Przedsiębiorcy nie inwestują nie dlatego, że są zacofani, ale dlatego, że nie mają środków, które muszą przeznaczać w zbyt dużym stopniu na pracę. To rynek powinien weryfikować wielkość pensji. To socjalistyczne rozwiązania wprowadzane w Polsce skutkują tym, że chcąc ulżyć pracownikom, często pozbawia się ich pracy.
Zielony Ład głównym winowajcą
Druga rzecz, jeszcze ważniejsza, która jest ukrywana, to są koszty energii. Oczywiście, eksperci Interii i innych portali zwracają na to uwagi, ale traktują to jako coś, z czym nic nie da się zrobić. Tymczasem Indie czy Chiny wygrywają tym, że wciąż stawiają na węgiel i mają kilkukrotnie niższe ceny energii niż Polska. Trzeba pamiętać, że najbardziej innowacyjne firmy są najczęściej energochłonne i koszt energii jest dla nich fundamentalny. Przez Zielony Ład i polityczną decyzję odejścia od węgla, mamy gigantyczne koszty energii, co sprawia, że nasza gospodarka przestaje być konkurencyjna.
Mamy pokłady węgla na co najmniej dwieście lat i moglibyśmy zapewnić obywatelom i firmom najtańszą energię w Europie. Zamiast tego zgodziliśmy się na płacenie za emisję każdej tony dwutlenku węgla, przez co nawet nasz węgiel stał się drogi. Mówią, że jest to cena obecności w UE. Pytanie jednak, jak długo chcemy ją jeszcze płacić? Na naszych oczach, przez unijne dyrektywy, nasza gospodarka jest rozkładana na łopatki. Mateusz Morawiecki się na to zgodził, a Donald Tusk to kontynuuje. Prawdziwie polski rząd powinien natychmiast zrezygnować z płacenia za powietrze, jak się nazywa podatek od emisji CO2 i nie rezygnować z węgla tak szybko. Chiny i Indie też zapowiadają, że kiedyś z węgla zrezygnują, ale zrobią, jeśli już, na swoich zasadach, kiedy, o ile, będzie im się to opłacać.
Mówimy o odejściu firm zagranicznych, ale przecież one sobie poradzą, znajdą inny kraj. Tysiące polskich firm upada już teraz, bo nie jest w stanie płacić za energię. To jest szaleństwo wymierzone przede wszystkim w naszych obywateli, naród, gospodarkę i kraj. Tak jak długo będziemy się na to godzić, będziemy ubożeć. Wizja wspaniałej zielonej gospodarki może na papierze wyglądać dobrze, ale jej realizacja w Polsce skończy się olbrzymią nędzą. Trudno w tej sprawie nie przyjąć spiskowej teorii, że o to właśnie chodzi. To jest właśnie realizacja Wielkiego Resetu i słów Klausa Schwaba z forum w Davos: „Nie będziecie mieć niczego i będziecie szczęśliwi”.