Kinga Rusin do "pisowskich farm trolli": Wybaczam Wam i proszę o wybaczenie!
Kinga Rusin od 2020 roku przebywa za granicą, jednak żywo interesuje się tym, co dzieje się w Polsce. Krajowe wydarzenia komentuje ostry i bezkompromisowy sposób.
Pracując przez wiele lat w TVN, King Rusin jest zagorzałą przeciwniczką prawicy. Często więc jej posty są różnego typu atakami i zarzutami na tę część sceny politycznej.
W ostatnich dniach była dziennikarka zamieściła aż 3 posty dotyczące TVN. W pierwszym czytamy:
...drżę o TVN… Jeżeli doniesienia mediów (poważnych, nie plotkarskich) się potwierdzą stację mogą teraz kupić od Warner Bros. Węgrzy powiązani z Orbanem. A wtedy jest bardzo prawdopodobne, że spełniłoby się wypowiedziane niedawno publicznie „proroctwo” Obajtka o jego telewizyjnej prezesurze.
A w ostatnim zwraca się do Andrzeja Dudy:
Oczekuję natychmiastowego zdementowania przez Prezydenta Andrzeja Dudę informacji dziennikarzy WP, jakoby sprzeciwiał się decyzji premiera rządu o ochronie polskich telewizji przed przejęciem ich przez podmioty działające wbrew polskim interesom (Donald Tusk planuje uznanie ich przez rząd za spółki strategiczne). Wszyscy wiedzą, że telewizje są aktywem strategicznym. Wszyscy wiedzą, że trwa wojna hybrydowa, że Rosja stara się wpłynąć poprzez media na procesy wyborcze w różnych krajach. Andrzej Duda też to wie. Nie chce mi się wierzyć, że jest przeciwko decyzji premiera. To by oznaczało zdradę interesów narodowych przez niego i przez jego partię.
Nawiązała tym samym do propozycji premiera Donalda Tuska dotyczącej stacji TVN i Polsat. Premier chciałby, żeby wpisać je na listę firm strategicznych. Wówczas sprzedaż tych stacji byłaby niemożliwa bez zgody polskiego rządu. Tymczasem według nieoficjalnych informacji, Andrzej Duda ma być przeciwny temu pomysłowi.
W ostatnim poście Rusin w obraźliwy sposób zwraca się do Prawa i Sprawiedliwości:
Natura i dobro zwyciężą! PS. Drodzy pracownicy PiS-u i pisowskich farm trolli!
Dalej jednak pisze o wybaczeniu:
Wybaczam Wam i proszę o wybaczenie! W trosce o stan Waszego zdrowia psychicznego oraz ograniczony czas, którym w okresie przedświątecznym dysponujecie, postanowiłam w ostatnich dniach Wam ulżyć i wyłączyłam możliwość komentowania pod moimi postami. Wybaczcie mi to tak, jak ja wybaczam Wam Waszą zapalczywość.
I ironizuje:
Tu, w Kambodży [gdzie Kinga Rusin aktualnie przebywa - przyp. red.], zainspirował mnie duch buddyjskiego umiłowania prawdy, nie mówiąc już o, jakże bliskim Wam, duchu chrześcijańskiego pojednania. Nie chcę, abyście marnowali godziny na produkowanie obszernych komentarzy, przepełnionych przekłamaniami i silnymi emocjami. Komentarzy, których i tak nikt wnikliwie nie czyta, przez co Wasza ciężka praca idzie na marne.
Teraz, gdy nie możecie komentować moich ostatnich postów, macie wreszcie czas, by odpocząć, spędzić chwilę z rodziną, a Wasz pracodawca nie będzie miał powodu, by Wam cokolwiek zarzucać. Niech ten czas będzie dla Was momentem refleksji i wytchnienia.
Z najlepszymi intencjami, możecie zawsze na mnie liczyć, Kinga
Jak więc widać, wpis Rusin jest niczym innym jak drwiną z wartości chrześcijańskich i prawdziwego wybaczenia.