Intensyfikacja działań NATO w obszarze Morza Bałtyckiego będzie stanowiła wezwanie do tego, aby Rosja odpowiedziała militarnie i wojskowo – oświadczył Aleksander Gruszko, ambasador Rosji przy NATO w rozmowie z rosyjską rozgłośnią radiową Kommrersant FM.
- Decyzja o rozmieszczeniu dodatkowych batalionów NATO jakościowo zmienia sytuację w regionie w sferze bezpieczeństwa – stwierdził, dodając, iż taki rozwój sytuacji wymaga nowych parametrów i z pewnością nie tylko politycznej odpowiedzi, lecz również stosownych działań wojskowych.
Rosyjskie wojsko „będzie się z wielką uwagą przyglądało wszystkiemu, co może być niezbędne do zneutralizowania ryzyka związanego ze wzmożoną aktywnością NATO”.
- Jest aż nazbyt oczywiste, że konkretne środki zostaną podjęte i nasi partnerzy w Radzie Rosja-NATO nie powinni być tym zdziwieni – zaznaczył Gruszko. - Każdy realistycznie myślący polityk i strateg zdaje sobie sprawę, że jakakolwiek akcja wcześniej czy później pociągnie za sobą adekwatną reakcję – skonstatował.
Rosja nie może pogodzić się z faktem, iż na terytorium Polski i trzech innych krajów dawnego Bloku Sowieckiego, Estonii, Łotwy i Litwy zostaną – jak zapowiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg – rozmieszczone cztery bataliony. Niepokój Kremla budzą również trwające od 3 czerwca manewry wojskowe BALTOPS 16 (zakończą się 19 czerwca), udział w których bierze piętnaście krajów Paktu Północnoatlantyckiego wraz z Finlandią i Szwecją – łącznie 6100 żołnierzy.
Niemalże jednocześnie na Łotwie, Litwie i w Estonii rozpoczęły się manewry Saber Strike 16, które potrwają do 22 czerwca.
Źródło: ITAR-TASS