Wśród swoich

0
0
0
/

pietkiewicz15 sierpnia br, w 96. rocznicę Cudu nad Wisłą, czyli Bitwy Warszawskiej, byłam w Niepokalanowie z rodziną. Święto Wniebowzięcia Bogurodzicy Dziewicy Maryi i Święto Wojska Polskiego każdy Polak i Polka celebruje w wybrany przez siebie sposób – o czym pisała Marta Cywińska, w swoim felietonie: Polak mały, lilia biała.

Razem z rodzicami wybraliśmy podróż, a właściwie, pielgrzymkę do Niepokalanowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej polowej, z asystą orkiestry straży pożarnej. Obecność tej jednostki w uroczystościach przypomina nam, co widać w Muzeum św. Ojca Maksymiliana, prawdę o polskich formach walki i obrony – straż pożarna w Niepokalanowie pełniła funkcję paramilitarną, była także miejscem schronienia dla uciekinierów w okresie wojny.

Decyzja nie była łatwa, bo w Warszawie czekała nas widowiskowa defilada wojskowa, a w Niepokalanowie – rycerskie rodziny. I właśnie do nich ojciec prowincjał skierował swoją homilię o walce o godność człowieka. Godność tę mamy daną i zadaną przez Boga, tak jak swoje Niepokalane Poczęcie miała dane i zadane Bogurodzica Dziewica Maryja. Wokół Jej postaci, a także wspomnienia św. Ojca Maksymiliana, którego 75 lecie męczeństwa przypadło dzień wcześniej, zakonnik zbudował całą naukę o równowadze pomiędzy ciałem i duchem, i konieczności walki w obronie świętości ludzkiego ciała i duszy. Myślę, że to ważne uzupełnienie do celebracji wojskowych – bo Mszę Świętą zakończyło zawierzenie parafii – w tym: całego Sanktuarium i grup pielgrzymkowych – Matce Bożej. Słowa zawierzenia, prawdopodobnie Prymasa Stefana Wyszyńskiego, odnawiane są z okazji 1050 rocznicy Chrztu Polski.

I właśnie Chrzest, w rycie nadzwyczajnym, tradycyjnie mogliśmy zobaczyć, a także usłyszeć, w Sanktuarium św. Ojca Maksymiliana. Przepiękny śpiew przypomniał nam o wadze liturgii, a także odsłonił jeszcze raz pragnienie młodych ludzi, którzy tęsknią za „tradycyjną” Mszą Świętą. Fakt ten sprawił, że mogliśmy odczuć, iż ekspozycja w Muzeum świętego ma kontynuację w życiu rycerskich rodzin.

Bogata historia Rycerstwa Niepokalanej, założonego w odpowiedzi na bluźnierstwa żydowsko-masońskie, które św. Maksymilian Kolbe słyszał, wypełnia się w postawach współczesnych pielgrzymujących do Niepokalanowa: na ich twarzach maluje się spokój, okazują sobie serdeczność, życzliwość, a jednocześnie, umieją słuchać w skupieniu poważnych słów o konieczności walki o obronę życia poczętego i niezapomnianej godności ludzkiej, która w Bogurodzicy Maryi osiągnęła doskonałe spełnienie. Pielgrzymi przybyli z maksymilianowych Pabianic, warszawskiego bractwa św. Antoniego i okolic.

Twarze polskie jak bukiety ziół, przyniesione Matce Bożej „na Zielną”. Wszystko to dzieje się na linii frontu, który przebiega w starciu grzechu z życiem, a głębiej: z dążeniem do świętości. Taki nasz 15 sierpnia 2016, pełen wspomnienia historii i walki duchowej. Wszak walka ta stanowiła rdzeń starcia Europy z ideologią komunistyczną. Dlaczego trwa do dziś, mimo zwycięstwa? Być może dlatego, że ideologie zmieniają się, ale ciężko je zakończyć, gdy mają podstawę w grzechu.

Jednakże, jest nadzieja, że na koniec zatriumfuje Serce Niepokalanej Bogurodzicy Dziewicy Maryi. Ona ukazała nam drogę do Nieba, o tym fakcie warto w życiu pamiętać. Przypomniało nam się to, gdy wracaliśmy do Warszawy, gdzie przywitała nas tęcza: znak przymierza Narodu z Bogiem – a obraz, który ujrzeliśmy, był zjawiskowy: koniec tęczy dotykał naszej flagi narodowej na jednym z autobusów, podczas gdy pojazdy mieściły się pod łukiem.

Polsko, pamiętaj o swoim przymierzu, które „zawarłaś na Chrzcie raz”.

Dotrzymaj go szczerze.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną