Rodzina na pierwszym miejscu. Jak rodzina jest na pierwszym miejscu, to w życiu społecznym wszystko jest na swoim miejscu.
Rodzina zawsze powinna być na pierwszym miejscu. I nie dotyczy to tylko rodzin wychowujących dzieci, ale także samotnych mężczyzn, kobiet, ludzi starszych. Każdy człowiek ma swoich bliskich i im więcej troski im okazuje, im więcej czasu może z nimi spędzić, tym lepiej. Lepiej dla rodziny i dla społeczeństwa.
Od kilku lat Solidarność głośno domaga się wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę. Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda wielokrotnie przypominał: „Zakaz handlu w niedzielę to twardy i niezmienny postulat „Solidarności”. Prowadziliśmy w tym temacie wiele kampanii i akcji, pokazując jak destrukcyjne skutki dla życia rodzinnego wiążą się z niedzielnym handlowaniem. Cieszę się, że ta prawda w końcu dotarła do posłów, choć zdaję sobie sprawę, że od projektu do stanowionego prawa droga daleka. Straszenie sformułowaniami o gospodarczym samobójstwie, ignorancji czy wręcz zapowiedź upadłości i zwolnień kilkudziesięciu tysięcy pracowników nie ma żadnego uzasadnienia w faktach. Takie stawianie sprawy nosi znamiona szantażu”. Takich samych argumentów używano przy wprowadzaniu zakazu handlu w dni świąteczne. Wtedy też straszono katastrofą. I co się stało? Nic.
W wielu europejskich krajach takie zakazy obowiązują od lat i tamtejsze gospodarki mają się dobrze. Nikt nie nazywa tamtejszych polityków gospodarczymi samobójcami. W Polsce też tak będzie, a zmniejszone obroty z powodu wolnej niedzieli zrekompensują zwiększone obroty w piątek i sobotę. „Niedziela jest czasem wypoczynku, jest czasem przeznaczonym dla rodziny. Trzeba robić wszystko, aby pracę w ten święty dzień ograniczyć do absolutnego minimum. Są zawody, które w dni wolne i święta muszą pracować, ale z całą pewnością handel do nich nie należy” – przypomina Duda.
Dlaczego piszę, żeby oddać niedzielę? Ponieważ w ostatnich latach, pod płaszczykiem troski o dobro kraju, o dochody państwa, zniewolono pracowników przymusem pracy w niedzielę. Dokonało się to po cichu. Przez wiele lat wmawiano naszym rodakom, jak to będzie dla nich dobre, jak dzięki tej pracy zarobią na wysoką emeryturę, jak dzięki tej pracy państwo polskie „raz, dwa” dogoni gospodarki zachodnie. I co? I nic nie zostało z kłamliwych obietnic. Nic, poza zniewoleniem pracownika. Bo to zniewolenie zostało. A wszystkie inne obietnice okazały się czczą gadaniną, pustymi frazesami. Dlatego trzeba Polakom i Polkom oddać wolną niedzielę.
O wolne niedziele dla pracowników handlu walczy „Solidarność”, a teraz na szczęście ma po swojej stronie także organizacje pracodawców, społeczne i pozarządowe. Z inicjatywy Sekretariatu Banków, Handlu i Usług NSZZ „Solidarność” powstał komitet obywatelski, który zbiera podpisy pod projektem ustawy ograniczającej handel w niedziele. Może on objąć nie tylko 1,5 mln pracowników tej branży, ale także kilkaset tysięcy zleceniodawców. Ustawa zakłada liczne wyłączenia dopuszczające handel w niedzielę np. na stacjach benzynowych, w kioskach, sklepach na dworcach autobusowych, kolejowych, portach lotniczych, strefach wolnocłowych, piekarniach, obiektach infrastruktury kryzysowej, szpitalach, szkołach.
„Pora skończyć z tą nową świecką tradycją, że w niedziele rodziny chodzą do supermarketu” – mówił P. Duda, podczas prezentacji projektu, która miała miejsce 28 kwietnia 2016 w Centrum Dialogu Społecznego w Warszawie. „Nasza inicjatywa ma na celu przede wszystkim poprawienie losu polskich pracowników pracujących w handlu” – dodał Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatu Banków, Handlu i Usług NSZZ „S”. W skład komitetu obywatelskiego weszli przedstawiciele wielu środowisk m.in. Związku Rzemiosła Polskiego, Akcji Katolickiej, KZPRSS Społem, Polskiej Izby Handlowej, Federacja ZZ Handlu i Spółdzielczości OPZZ, Lewiatana, Stowarzyszenia Zdrowa Praca, Misji Gabriela, Polskiej Izby Paliw Płynnych, Polskiej Grupy Supermarketów. Aby projektem zajął się Sejm, do końca sierpnia trzeba zebrać 100 tysięcy podpisów.
Jak podała PAP za przewodniczącym Zarządu Regionu Warmińsko-Mazurskiego „Solidarności” Józefem Dzikim, „podpisy zbierane są w miejscach, gdzie gromadzi się, czy przemieszcza najwięcej ludzi, a także w siedzibach Związku”. Tak dzieje się w każdym regionie, w całej Polsce.
Mimo to niektórzy uważają, że zakaz handlu uderzy w swobodę działalności gospodarczej. Mam małe pytanie: A jaką siłę negocjacyjną w sporze z właścicielem hipermarketu ma kasjerka? Odpowiedź: żadną. Swoboda gospodarcza tak, ale obrona najsłabszych jeszcze bardziej tak. Jak ktoś ma kilkuosobową rodzinę na utrzymaniu, w regionie szaleje bezrobocie to co może zaproponować pracodawcy? Co może? Może pokornie milczeć i harować od świtu do zmroku.
Przeciwko zakupom w niedzielę opowiadają się głównie kobiety, zwłaszcza matki i wiemy dlaczego. A młodzi mężczyźni w wieku produkcyjnym i młode kobiety są przeciwko ograniczeniom. Młodość ma swoje prawa i ma swoje ograniczenia. Rozumiemy to, ale walczymy także o przyszłość młodych, którzy za kilka lat zrozumieją, co znaczy wolna niedziela. Zrozumieją i wtedy podziękują. Bo kasa, to nie wszystko.
Nie zapominajmy także o aspekcie duchowym i religijnym wolnej niedzieli. Jest on oczywisty dla ponad 90% Polaków. Jeden dzień na wyciszenie, na modlitwę, na spacer, na wszystko, co służy dobru człowieka, jako osoby. Jeden dzień dla pogłębienia więzi rodzinnych. Bo człowiek, to nie maszynka do pracy, ale osoba. Ma swoją godność i duchowe potrzeby, jeżeli nie będzie miał czasu na troskę o swoje fundamenty wówczas wyschnie, jak drzewko pozbawione wody. Bo człowiek pragnie Boga, jak „łanie pragnie wody ze strumienia”, pragnie miłości i na niej buduje życie. Nie zbuduje się życia na pogoni za pieniędzmi.
Przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń A. Bujara podał PAP, że w Polsce w handlu zatrudnionych jest ok. miliona osób, z tego ok. 350 tys. w placówkach wielkopowierzchniowych i dyskontowych. Podał, że w każdą niedzielę pracuje ok. 250-280 tys. osób, głównie kobiet. Na koniec 2014 r. liczba sklepów w Polsce wyniosła prawie 355 000. Ile rodzin musi cierpieć z powodu nieobecności matek w niedzielę. Nie można ich zostawić samym sobie.
Obok Solidarności i innych związków zakaz handlu w niedziele popierają też organizacje społeczne i katolickie, stowarzyszenia oraz organizacje zrzeszające pracodawców z branży handlowej w tym m.in. Polska Grupa Supermarketów, Naczelna Rada Zrzeszeń Handlu i Usług czy Kongregacja Przemysłowo-Handlowa. I oby było ich jeszcze więcej.
Jeżeli rodzina wzmocni swoją podmiotowość, a co z tym idzie w parze – wolność, wówczas i naród - wspólnota rozumiana, jako wielka rodzina rodzin, także wzmocni swa podmiotowość i wolnościowe fundamenty. Tym bardziej, że w dzisiejszych czasach, gdy lewackie zaślepienie niszczy fundamenty cywilizacyjne Europy, gdy aroganccy politycy brukselscy podnoszą ręce na suwerenność narodów, na godność i wolność człowieka, gdy niszczą rodzinę, gdy pogubieni ateiści walczą z Kościołem katolickim, tym bardziej potrzeba powrotu do korzeni wolności i godności, do wzmocnienia naturalnej rodziny.
Decyzja Sejmu RP o zakazie handlu w niedziele będzie skutkowała jej wzmocnieniem. Oddanie tego dnia rodzinie w pozwoli Polakom i Polkom więcej czasu poświęcać najbliższym, czy to dzieciom, czy starszym, schorowanym rodzicom. Pracownicy uwiązani obowiązkami w niedzielę nie mogą regularnie poświęcać czasu na odpoczynek i spotkania z najbliższymi. Dla nich dni tygodnia zacierają swoje granice. Czym różni się taki pracownik od przysłowiowego chłopa pańszczyźnianego? Czym różni się od niewolnika?
A przecież dobry odpoczynek pozwoli podnieść efektywność pracy. Nie trzeba przytaczać wieloaspektowych wyników badań socjologicznych. Każdy, kto pracuje, co najmniej od kilku lat wie, co znaczy dobrze odpocząć. Każdy, kto ma rodzinę wie, co znaczy jeden wolny dzień w tygodniu. Wolna niedziela jest koniecznością. Z wolnej niedzieli w dłuższej perspektywie skorzystają wszyscy Polacy. Dlatego warto poprzeć ten projekt. Bardzo warto.
Dr Paweł Janowski
Redaktor naczelny miesięcznika „Czas Solidarności”
Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”