Za kilkanaście dni minie czwarty miesiąc obowiązywania ustawy o ochronie ziemi rolnej i wprawdzie za wcześnie na podsumowanie jej funkcjonowania, nie ulega jednak, że wyeliminowała ona spekulacyjny obrót ziemia rolniczą i zastopowała galopujący wręcz w ostatnich latach wzrost jej cen.
Ci którzy nie chcą wiedzieć jak wygląda obrót ziemią rolniczą w „starych” krajach Unii Europejskiej, odsądzają tę ustawę „od czci i wiary”, twierdząc nawet, że jest zamachem na wolność gospodarczą, ci którzy prowadzą gospodarstwa rolne albo zamierzają to robić w przyszłości doceniają przeprowadzane zmiany.
Jak informuje Agencja Nieruchomości Rolnych do końca czerwca tego roku wpłynęło do niej 915 wniosków o wydanie zgody na nabycie gruntów rolnych, Agencja w tym czasie rozpatrzyła pozytywnie 126 z nich dotyczących sumarycznie 341 hektarów, co jednak najważniejsze nie wydano żadnej decyzji odmownej, a w przypadku 10 wniosków postępowanie umorzono ponieważ wnioskodawcy nie dostarczyli kompletu dokumentów.
Ta statystyka pokazuje wprawdzie, że transakcji jeżeli chodzi o obrót prywatną ziemią rolniczą jest niewiele ale nie jest też tak, że Agencja blokuje ten obrót, skoro nie wydała przez 2 miesiące żadnej decyzji odmownej.
Przypomnijmy tylko, że od 30 kwietnia tego roku obowiązują dwie nowe ustawy o ochronie ziemi rolnej, ale także i leśnej i to nie tylko w odniesieniu do państwowych ale i prywatnych gruntów, podobne do tych jakie obowiązują od wielu lat w rozwiniętych krajach Europy Zachodniej.
Zresztą nasza ustawa w tym zakresie jest wzorowana na rozwiązaniach francuskich i duńskich, w tych krajach bowiem od lat obowiązują generalnie przepisy, że ziemię rolną mogą kupić w zasadzie wszyscy pod warunkiem jednak, że są francuskimi bądź duńskimi rolnikami i osobiście będą w na niej pracować.
W Polsce podniosły się głosy, że ustawa narusza prywatną własność ziemi ale niestety nikt z krytyków nie pofatygował się żeby prześledzić jak wygląda obrót ziemią rolną w wielu krajach Unii Europejskiej, do której przecież od 12 lat należymy.
Przypomnijmy także, że wspomniana wyżej ustawa zakłada, że państwowa ziemia rolna (mimo tej masowej wyprzedaży jej zasoby wynoszą jeszcze ok. 1,5 mln ha), będzie w dyspozycji ANR, a podstawowym sposobem jest zagospodarowania będą wieloletnie dzierżawy, a nie sprzedaż.
Zresztą ustawa wprowadza 5- letnie moratorium na sprzedaż państwowej ziemi rolnej, obowiązujące od momentu jej uchwalenia, poza sprzedażą na inne cele niż rolne (np. cele transportowe, przemysłowe, budownictwo mieszkaniowe), przy czym to ograniczenie nie dotyczy działek ziemi rolnej poniżej 1 ha.
Grunty rolne mogą kupować co do zasady rolnicy indywidualni (wyjątki to nabywanie ziemi rolnej przez osoby bliskiej sprzedającemu, samorządy i Skarb Państwa), a odstępstwa od tej reguły będą wymagały zgody prezesa ANR (te zasady nie będą obowiązywały przy nabywaniu ziemi w drodze dziedziczenia, orzeczenia sądu albo organu egzekucyjnego).
Kupiona przez rolnika państwowa nieruchomość rolna, nie może być zbyta bądź wydzierżawiona przez 10 lat od daty nabycia, a tak utworzone gospodarstwo rolne musi być prowadzone osobiście przez nabywcę.
W ustawie doprecyzowano także definicję rolnika indywidualnego określając, że warunek osobistej pracy w gospodarstwie będzie spełniony między innymi wtedy kiedy będzie on podlegał ubezpieczeniu społecznemu w KRUS w pełnym zakresie, chyba że gospodarstwo jakie prowadzi nie przekracza 20 hektarów użytków rolnych.
Ponadto rolnik może nabyć państwowe grunty rolne jeżeli łączna powierzchnia gruntów rolnych stanowiących własność nabywcy nie przekracza 300 ha przy czym limit ten dotyczy gruntów nabytych kiedykolwiek z zasobu własności rolnej Skarbu Państwa.
ANR uzyskała także kontrolę nad obrotem wszystkimi nieruchomościami rolnymi (także prywatnymi) i właśnie te propozycje rozwiązań wywołały wręcz histerię opozycji.
Chodzi bowiem o to aby i w transakcjach ziemią rolną będącą własnością prywatną nabywcami byli rolnicy, a ziemia służyła produkcji żywności co jest oczywistością w większości krajów UE, a wręcz wzorcowo zostało rozwiązane np. we Francji.
Trzeba jednak podkreślić, że w obrocie prywatnymi gruntami ANR nie uczestniczy w transakcjach gdzie sprzedaż będzie dokonywana na rzecz osób bliskich, w procesach dziedziczenia gruntów rolnych, a także obrocie działkami rolnymi poniżej 1 ha.
Ustawę zaskarżył do Trybunału Rzecznik Praw Obywatelskich, ale z uzasadnienia tej skargi wynika, że nie ma on pojęcia, jakie ograniczenia w obrocie ziemią rolniczą występują w krajach „starej” UE.
Nie ulega jednak wątpliwości, że ustawa w swoisty sposób „zablokowała” dostęp do polskiej ziemi rolniczej cudzoziemcom, uniemożliwia zalegalizowanie wcześniejszego nabycia na tzw. słupy około 200 tysięcy hektarów ziemi rolniczej, wreszcie zahamowała galopadę jej cen, co jest niesłychanie ważne dla rolników, którzy chcą powiększać swoje gospodarstwa rolne albo też chcą zaczynać prowadzenie takich gospodarstw.