Ostatni mord niemieckiego okupanta w Krakowie. Pacyfikacja na Dąbiu
Pod koniec niemieckiej okupacji, 15 stycznia 1945 r., a więc na kilka dni przed wejściem Armii Czerwonej do Krakowa, Niemcy dokonali egzekucji na 80 Polakach, w większości mieszkańcach krakowskiego osiedla Dąbie. Dziś 70. rocznica zbrodni.
Od początku okupacji mieszkańcy Dąbia brali czynny udział w oporze przeciw okupantom. Istniały tutaj komórki organizacji podziemnych, działało kilkanaście zespołów tajnego nauczania.
W czasie wojny Niemcy przeprowadzili kilka akcji pacyfikacyjnych przeciwko organizacjom konspiracyjnym działającym na terenie Dąbia, dokonując masowych aresztowań. Pierwszą na przełomie 1942/1943 roku, kolejną w czerwcu 1943 r.
Wczesnym rankiem 15 stycznia 1945 r. niemieckie formacje wojskowe i policyjne obstawiły szczelnym kordonem całą dzielnicę. Wszystkich mieszkańców spędzono w jedno miejsce, a następnie legitymowano i na podstawie przygotowanych list wybrano ok. 50 osób. Byli to przede wszystkim krewni osób zatrzymanych wcześniej za działalność patriotyczną.
W południe do zatrzymanych w czasie obławy mieszkańców Dąbia dołączono ok. 30 osób z więzienia przy ul. Montelupich. Zebraną w ten sposób grupę przeprowadzono na miejsce egzekucji, którym było podwórze jednego z domów znajdującego się w pobliżu wału wiślanego.
Tam do każdego leżącego twarzą do ziemi strzelano z pistoletu maszynowego – oddzielnie do każdej osoby. Na miejscu lub od ran zginęło 79 osób, ocalała tylko jedna. Ciała pomordowanych pochowano w miejscu zbrodni.
Po wyzwoleniu Krakowa, 8 lutego 1945 r., przeprowadzona została ekshumacja zwłok, podczas której zidentyfikowano 71 ciał. Dzień później odbył się manifestacyjny pogrzeb na Cmentarzu Rakowickim poprzedzony mszą w kościele Mariackim.
Na miejscu kaźni stoi dziś pomnik poświęcony pamięci wszystkich pomordowanych.
Paweł Brojek
Źródła: dzielnica2.krakow.pl, dabiehistoria.url.ph
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl