Nielegalna i nieudana instalacja „tęczy” w Poznaniu [ZDJĘCIA]
W stolicy Wielkopolski osoby zrzeszone w grupie Circus Ferus chciały zainstalować dziś pewien symbol, wzorowany na ten, który od przeszło dwóch lat – z kilkoma przerwami – straszy warszawiaków. Okazało się jednak, że „tęcza” w Poznaniu nawet nie dała rady powstać.
Dzięki silnej nodze mieszkańca miasta - który już na początku po prostu stanął na „tęczy” leżącej na trawie przy Placu Zbawiciela w Poznaniu - organizatorzy nie mogli nawet unieść swojej „instalacji”.
Później wkroczył do akcji Noe, zdegustowany sztucznymi kwiatkami w tęczy, podejrzewając, być może i słusznie (?), że pochodzą z cmentarza nieopodal i to wcale nie ze śmietników… Wyrażał też oburzenie jakością tęczy przywleczonej przez „miernych aktorzynów” – jak określił ich blokujący podniesienie tęczy mieszkaniec Poznania. Co prawda nie mógłby tego dokonać, gdyby nie inny dzielny mieszkaniec Poznania, który już na początku doprowadził kopami do jej przewrócenia… Za co potem policja go spisała.
Próba instalacji była całkowicie nielegalna, nigdzie nie zgłoszona (jako zgromadzenie). Całość była typową prowokacją, która spotkała się z silnym odzewem poznaniaków. Wokoło wznosiły się głosy sprzeciwu, przybyli zwykli ludzie, mieszkańcy Grunwaldu, aby zaprotestować. Rozmawiałem w tłumie z kilkoma osobami, które zgłaszały chęć usunięcia tęczy własnymi rękoma.
Policja delikatnie rozładowała sytuację izolując grupę anarchistów od tłumu, który w pewnym momencie zaczął przejawiać pewne symptomy zniecierpliwienia brakiem reakcji. Obawiano się po prostu że „tęcza” zostanie. Jednak uspokajające głosy policjantów informowały zdenerwowanych zgromadzonych wokoło mieszkańców, że tak się nie stanie.
Podczas demonstracji padło też hasło rozebrania „tęczy” i wręczenia po jednym kwiatku każdemu obecnemu, a tajniakom nawet po dwa, co szczególnie wzbudziło wesołość. Do tego jednak nie doszło, ponieważ „tęczę” wywieziono na śmietnik - jak pokazują ostatnie zdjęcia…
Organizatorzy zostaną poddani karze administracyjnej - decyzja zostaje w gestii władz miasta a konkretnie ZDM - zdarzenie miało miejsce w pasie drogowym ulicy miejskiej.
Tekst/foto: Piotr Szelągowski
Źródło: prawy.pl