Sekretarz ROPWiM broni rezunów spod znaku tryzuba
Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa odmówiła interwencji w sprawie nielegalnego pomnika ku czci UPA w Hruszowicach - poinformował eurodeputowany Tomasz Poręba (PiS), który otrzymał list w tej sprawie od sekretarza Rady Andrzeja Kunerta. Ten ostatni tłumaczy inercję pojawieniem się "realnej groźby działań władz obwodu lwowskiego zmierzających do usunięcia szeregu polskich upamiętnień lub ich ważnych elementów".
Andrzej Kunert, w odpowiedzi na zapytanie europosła w tej sprawie, przekonywał, że z obwodu lwowskiego oprócz polskich miejsc pamięci, mogą zniknąć także istotne elementy polskiej tożsamości, historii i kultury, jak chociażby Szczerbiec znad bramy Cmentarza Obrońców Lwowa, jeżeli strona polska piśnie chociażby o likwidacji banderowskich miejsc pamięci. Sekretarz ROPWiM boi się również "nieznanych sprawców", których działania - jak uważa - mogą zostać wymierzone w miejsca spoczynku polskich ofiar rzezi dokonywanych przez OUN-UPA, a urządzone przez Radę Pamięci Walk i Męczeństwa.
- Zdumiewa mnie bezradność ROPWiM ws. nielegalnego pomnika ku czci UPA w Hruszowicach - skomentował treść listu Tomasz Poręba. Według niego odpowiedź ministra Kunerta świadczy o bezradności polskich władz wobec nielegalnych form upamiętnienia oprawców ludności polskiej.
- Odpowiedź ministra Kunerta to dla mnie duży zawód. Przedstawiona w liście argumentacja ilustruje niemoc ROPWiM w tej sprawie. Widać, że po ubiegłorocznych, stanowczych deklaracjach, dziś minister Kunert i jego urząd szukają sposobu na wycofanie się z wcześniejszego zdecydowanego stanowiska. To smutne, że polskich władz wciąż nie stać na działania, w wyniku których z polskiej ziemi znikną budowle jak ta w Hruszowicach, gloryfikujące oprawców niewinnych Polaków, brutalnie mordowanych tylko dlatego, że byli Polakami - stwierdził eurodeputowany PiS.
W ubiegłym miesiącu europoseł Poręba skierował list, w którym ponownie zaapelował o usunięcie obiektu upamiętniającego zbrodniarzy z OUN/UPA znajdującego się na cmentarzu w Hruszowicach. Wskazywał w nim, że „ta nielegalna forma upamiętnienia została wybudowana bez konsultacji z wojewódzkim konserwatorem zabytków i Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i już w 1995 roku Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa stwierdził, że obiekt powinien zostać rozebrany”.
Z otrzymanej kilka dni temu odpowiedzi wynika, iż Rada w sprawie ww. wymienionego pomnika nie może podjąć żadnych działań, gdyż - jak się właśnie okazało - pod wspomnianym obiektem spoczywają szczątki członków UPA. Informację tę przekazała ROPWiM mniejszość ukraińska, co - jak tłumaczy sekretarz ROPWiM - uniemożliwiło Radzie podjęcie działań prowadzących do likwidacji pomnika.
To rzecz jasna tłumaczenie dla naiwnych, ponieważ nie byłoby żadnym problemem przeniesienie szczątków rezunów na Ukrainę, ewentualnie wmurowanie specjalnej tablicy o treści: "Tu spoczywają bojcy OUN-UPA, którzy dokonywali mordów na bezbronnej polskiej ludności. Ich bestialstwa nigdy nie zapomnimy". Trzeba tylko odrobinę chcieć...
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl