Wieś protestuje z Ruchem Narodowym
Podlascy rolnicy przy wsparciu Ruchu Narodowego i białostockiej Młodzieży Wszechpolskiej rozpoczęli dzisiaj protest pod Urzędem Wojewódzkim. Mają zamiar rozbić miasteczko namiotowe i zostać tam do czwartego września. Domagają się wyższych odszkodowań za zniszczone przez dziki uprawy i zwiększenia ich odstrzału przez myśliwych.
Protest rozpoczął się o godzinie 10 przemówieniami przedstawicieli rolników – pan Paweł Rogucki mówił o lekceważeniu wiejskiej społeczności przez wojewodę. Opowiadał o braku reakcji na przedstawione przez rolników postulaty. Mówił, że czują się oszukani, kiedy kolejny raz władza obiecuje zająć się tym tematem, a tego nie robi. Protestujący żądają przybycia ministra rolnictwa i jego ustosunkowania się do sprawy.
Następnie przemawiał Adam Andruszkiewicz, wiceprezes Młodzieży Wszechpolskiej i lider podlaskiego Ruchu Narodowego. Zapewniał on o wsparciu sprawy rolników przez narodowców i mieszkańców Białegostoku. Problemy na wsi spowodują ekonomiczną zapaść regionu, którą niedługo zaczniemy odczuwać wszyscy.
Około godziny 13.00 do protestujących wyszedł wicewojewoda podlaski Wojciech Dzierzgowski. Tłumaczył on postawę władzy i zapewniał o trwającym odstrzale dzików. Twierdził, że rozumie złą sytuację rolników, ale na jej poprawę potrzeba czasu. Po kilkudziesięciu minutowej dyskusji z rolnikami, zgodził się pojechać do Zabłudowa, aby zobaczyć poniszczone pola. Według zapowiedzi blokada będzie trwała tydzień i rolnicy nie odejdą stamtąd, jeżeli ich postulaty nie zostaną spełnione. Na bieżąco będziemy relacjonować rozwój wydarzeń.
Przemysław Stolarski
fot. A. Wiśniewska
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl