Pomagają konwencji a nie przemocy! Przy okazji wspierają gender

0
0
0
/

Za sprawą nieobecnych posłów PiS, Sejm wciąż będzie zajmował się tzw. Konwencją RE o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Tyle tylko, że nie wprowadza ona nowych instrumentów pomocy ofiarom przemocy, za to forsuje radykalną postać ideologii gender.

 

Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, jednak zdziwienie budzi nieobecność większości posłów tej partii podczas głosowania. Odrzucenie projektu poparło zaledwie 6 posłów, podczas gdy 20 opowiedziało się za kontynuowaniem prac nad ratyfikacją Konwencji.

 

Mimo kompromitujących błędów w projekcie ustawy ratyfikacyjnej posłowie zdecydowali, że Sejm będzie dalej pracował nad przyjęciem Konwencji RE o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

 

Pierwsze czytanie rządowej ustawy ratyfikacyjnej odbyło się przed sejmowymi komisjami sprawiedliwości i spraw zagranicznych. Obszerne uzasadnienie projektu ustawy ratyfikacyjnej przedstawiła Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Małgorzata Fuszara.

 

Wskazywała, że Konwencja służy „rozbijaniu i zmianie kulturowych stereotypów płci, czyli gender”. Zdaniem minister Fuszary, Konwencja stanowi element „równościowego porządku”. Pełnomocnik m.in. obszernie uzasadniała swoje stanowisko, w myśl którego warunkiem równości jest powszechne korzystanie przez mężczyzn z urlopów macierzyńskich.

 

Małgorzata Sadurska z PiS zgłosiła wniosek o odrzucenie projektu Konwencji w pierwszym czytaniu. Zwracała ona uwagę na ideologiczne podłoże Konwencji i dowodziła jej niezgodności z Konstytucją. Ekspert Ordo Iuris dr Joanna Banasiuk zwracała uwagę także na kompromitujące błędy w projekcie ustawy ratyfikacyjnej.

 

Zdziwienie budzi nieobecność większości posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Sprawiedliwej Polski podczas głosowania. W obu komisjach ugrupowania te posiadają 19 przedstawicieli. W czasie głosowania nie był także obecny niezależny poseł John Godson.

 

Twórcy Konwencji uważają przemoc domową za zjawisko uwarunkowane przez rozróżnianie męskich i żeńskich ról społecznych. Rozwiązania obowiązujące od dawna w krajach o najwyższym poziomie przemocy wobec kobiet (Szwecja, Dania, Finlandia) ukazywane są jako wzór do naśladowania.

 

Tymczasem w świetle danych Agencji Praw Podstawowych UE Polskę charakteryzuje najniższy w Unii Europejskiej wskaźnik przemocy doświadczanej przez kobiety od obecnego lub byłego partnera.

 

W Konwencji całkowicie zignorowano lub potraktowano marginalnie czynniki, które realnie warunkują powstawanie przemocy, takie jak problem alkoholizmu i innych uzależnień, erozję czynników chroniących oraz obecność przemocy w środkach masowego przekazu.

 

System aksjologiczny zawarty w Konwencji, zakładający działania z zakresu inżynierii społecznej, jest nie do pogodzenia z polskim porządkiem konstytucyjnym – przypomina Ordo Iuris.

 

Michał Polak

fot. sxc.hu

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną