Niezależna.pl nie może się uniezależnić od banderyzmu
Po atakach na ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego tuzy dziennikarstwa alternatywnego dołożyły wszelkich starań, aby wmówić Polakom, że kult Stepana Bandery na Ukrainie nie ma nic wspólnego z rzezią na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Jerzy Targalski - publicysta "Gazety Polskiej" lansowany przez media związane z tym środowiskiem na eksperta ds. polsko-ukraińskich - w rozmowie z portalem Niezależna.pl przekonywał, że "obecnie Bandera jest traktowany na Ukrainie jako symbol walki z Rosją, a same marsze [z okazji rocznicy urodzin Bandery - przyp. red.] nie mają wymowy antypolskiej".
Dla Targalskiego zatem antypolskie okrzyki rozbrzmiewające przy takich okazjach, jak ta 1 stycznia, kiedy przez wiele ukraińskich miast przeszły pochody neonazistów z okazji 106 rocznicy urodzin przywódcy ukraińskich nacjonalistów, to "symbol walki z Rosją".
Co więcej ów "ekspert" związany ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, zatem z wydziałem, w którym aż roi się od probanderowskiej inteligencji, twierdzi, iż "obecnie tworzony jest na Ukrainie obraz mityczny Bandery, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i z prawdziwym Banderą historycznym".
Zatem Targalski niejako "rozmnożył" Banderę, który na użytek mediów towarzysza Sakiewicza, nota bene odznaczonego przez służby bezpieczeństwa neobanderowskiej Ukrainy, otrzymał swoje mityczne alter ego, zupełnie niegroźne dla Polaków, gdyż walczące z Rosją.
Teza ta, jak na osobę z tytułem doktora, jest co najmniej szokująca, jako że nie znajduje potwierdzenia w faktach. Dla Ukraińców bowiem Polacy nadal kojarzą się z narodem "panów", dokładnie tak, jak było to za czasów Stepana Bandery, a kult tego ostatniego pogłębia przepaść istniejącą między obydwoma narodami, chociaż ukrywaną pod zasłoną politycznej poprawności "elyt". I tak jak za czasów OUN-UPA "smert Lacham" nie schodzi z ust ukraińskich nacjonalistów, tyle że w Polsce przed ludzi wiadomego pokroju jest wyciszane.
Dla Targalskiego nie jest to jednak istotne, tak jak i to, że mieszkający na Ukrainie Polacy obawiają się o własne życie, które ich zdaniem jest zagrożone nie tylko ze strony Rosjan, lecz również coraz bardziej antypolsko nastawionych Ukraińców, roszczących sobie prawa do części polskich terytoriów.
Jeżeli ktokolwiek sądził, że media Sakiewicza sięgnęły dna z chwilą przyznania temu zasłużonemu dla sprawy ukraińskiej dziennikarzowi orderu neobanderowskiej bezpieki, był w poważnym błędzie... Kolejnym orderem, który jest w stanie zaspokoić ambicje obydwu wymienionych wyżej panów, może być jedynie order Stepana Bandery... i to niekoniecznie tego po liftingu Targalskiego.
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl