Natolinka i Puławianin
Odpalony w piątek projekt pod nazwą „Magdalena Ogórek na ratunek SLD” ma szansę uzyskać wsparcie, a co najmniej neutralność lewicowo-liberalnych mediów. Dlaczego?
Nominacja dla Magdaleny Ogórek wywołała powszechne zdziwnie. W mediach głównego nurtu powstał rozgardiasz. Wyglądało to, jakby dziennikarze nie otrzymali w porę przekazu od umundurowanych i nieumundurowanych oficerów prowadzących. A bez nich nic co ważne na ekranie, w głośniku, czy na papierze w Polsce ukazać się nie może. To przeczekanie pozwoliło co bardziej wścibskim wykorzystać tę flautę wokół kandydatki SLD i poszperać w dobrodziejstwach internetowego inwentarza. A było warto.
Oto jeden z portali plotkarskich zaserwował nam newsa o uczuciowej stronie pani Ogórek. Dowiedzieliśmy się z niego, że wedle krążących po warszawskich salonach informacji jej partnerem życiowym jest Bartosz Węglarczyk. Oboje do niedawna prowadzili program w TVN BiS, czyli stacji Walterowców, zajmującej się problematyką międzynarodową i sprawami ekonomicznymi.
Ale Węglarczyk to nie byle jaka persona w III RP. To wieloletni uczeń nadprofesora demokracji i tolerancji Adama Michnika, a prywatnie wnuk ubeka Józefa Światły, czy jak kto woli Izaaka Fleischfarba. Tego, co jako wysoki funkcjonariusz stalinowskiego zaciągu, w obawie o czystki zwiał na zachód. A potem dzielił się wiedzą o aparacie przemocy PRL ze słuchaczami Radia Wolna Europa. Magdalenkowa zasada pojednania czerwonych z różowymi i nieruszania się nawzajem torowała po 1989 roku drogę do kariery ludziom pokroju Węglarczyka. Ale ten ostatni nie poprzestał na zaangażowaniu poprzez tubę z Czerskiej.
Łudząco podobny do dziadka Węglarczyk został kilka lat temu oddelegowany do robienia umiarkowanie prawicowego dziennika „Rzeczpospolita”. Podjął też współpracę z mundurowymi z TVN. I tam, jak głosi plotka, zachwycił się urodą i elokwencją Magdaleny Ogórek. Przyznać trzeba, że miał szczęście, bo na lewicy, zwłaszcza wśród feministek, znalezienie ładnej i mądrej graniczy z cudem.
Gdy o bliskości Ogórek i Węglarczyka nie wiedziałam po nominacji pomyślałam, że „natolińczyk” Leszek Miller idzie na wojnę z „puławianami” i wystawia kandydatkę ze swojej flanki. Ale po newsie o Węglarczyku wygląda na to, że na linii Natolin-Puławy została zachowana względna równowaga. Swoją drogą dowodzi to sprytu i przebiegłości lidera SLD, który wykalkulował, że przed pożarciem przez media, zdecydowanie zakotwiczone po stronie Puław, Ogórek będzie miała asekurację. Gwarantuje to jej życiowy partner. A przecież wszystkim rozgarniętym wiadomo, że po 2007 roku do władzy dopuszczono już wnuków PRL kierownictwa od partii robotniczej zaczynając, po służby różnej maści kończąc. Pokolenie Węglarczyka III RP po prostu rządzi.
Wanda Grudzień
Fot. TVPInfo
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl