Chcem, ale nie mogem

0
0
0
/

Kilka godzin po śmierci Józefa Oleksego przemówił do narodu ten, co w pojedynkę obalił komunę. Kolejny raz udowodnił, że małym człowieczkiem pozostanie do końca swojego żywota.

 

„Mam dramat sumienia z Józefem Oleksym” – wybełkotał w piątek Wałęsa. „Byłem z nim umówiony, bo chciałem go przeprosić za tę agenturalność rosyjską. Ale pech chciał, że złamałem nogę i nie zdążyłem tego zrobić. A więc dziś publicznie go przepraszam i proszę o wybaczenie”.

 

Sumienie? Przeprosiny? Czy ktoś jeszcze wierzy w cokolwiek, co otworem gębowym wypowiada były prezydent Polski? Pewnie niewielu, bo krajowy fun club tej tragi-groteskowej postaci nie jest zbyt liczny. Większość Polaków ma o Wałęsie wyrobione zdanie. I nie zmieni na plus po cytowanych wyżej słowach. To, że operacja „Olin”, a właściwie prowokacja, była ustawką służb specjalnych wie już każde dziecko w przedszkolu. Kwaśniewski i Wałęsa grali wtedy w jednej drużynie. Pierwszy na osłabienie frakcji polskiej w SLD, reprezentując europejskich kosmopolitów. Drugi miał nadzieję, że kocioł na lewicy pozwoli mu oszukać Polaków.

 

W obliczu dekompozycji prawicy po 1993 roku, stanąć na czele obozu niepodległościowo-solidarnościowego, rzekomo przeciwko „lewej nodze” i przedłużyć grę w ping-ponga z ministrem Wachowskim w Pałacu Namiestnikowskim. Łapami Wałęsy i jego nadwornego fantomasa - Milczanowskiego, duszącymi Oleksego, Kwaśniewski ustawił sobie na kilka lat partyjnych towarzyszy, wedle własnego życzenia. A w ostatecznej rozgrywce odstrzelił w wyborach prezydenckich elektryka ze Stoczni Gdańskiej w polityczny niebyt.

 

Dziś Wałęsa gada coś trzy po trzy o sumieniu. Tyle tylko, że gdyby je miał, a dodatkowo choć trochę przyzwoitości, miał przez wiele lat sporo okazji, by powiedzieć Oleksemu „przepraszam”. Nie zrobił tego. Bo nie chciał. A deklaracja po śmierci tego, który te słowa powinien usłyszeć wcześniej, że Wałęsa „chciał, ale złamał nogę” „już był umówiony, ale”. Żałosne. No cóż. Ale przecież to typowe dla Wałęsy. Człowieka z nadziei? Nic z tych rzeczy. Jeśli już to z motorówki Marynarki Wojennej PRL. 

 

Wanda Grudzień

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną