Prezes Niklota broni Roberta Winnickiego ws. zdjęcia
Po tym jak w mediach ukazało się stare zdjęcie Roberta Winnickiego siedzącego na zabytkowej rzeźbie na górze Ślęza, lider Ruchu Narodowego przedstawił swoje wyjaśnienia, które w nowym świetle przedstawiają opisywane wydarzenie.
Na swoim profilu na jednym z serwisów społecznościowych Robert Winnicki napisał:
"Dla tych, którzy jeszcze nie doczytali w moich odpowiedziach na komentarze w sprawie zdjęcia, które kilka dni temu anty-RN-owskie trolle wrzuciły w internet a środowiska rodzimowiercze, kolokwialnie mówiąc, łyknęły temat, cytuję fragment maila do prezesa Niklota:
"Po pierwsze zdjęcie nie jest aktualne, pochodzi sprzed kilku lat. Po drugie zostało celowo wydobyte i użyte przez ludzi zajmujących się "zawodowo" zwalczaniem RN. Po trzecie - nie byłem autorem napisów na rzeźbie, nie pochwalam tego. Po czwarte - uważam, że siadanie na tej rzeźbie nie było właściwe ani odpowiedzialne. Podkreślam, ze nie miało w sobie żadnej ukrytej intencji, będąc wyrazem niefrasobliwej, wycieczkowej beztroski. Po piąte - jeśli ktoś uznaje to zachowanie za niestosowne proszę by przyjął moje zapewnienie, że jest mi z tego powodu przykro."
Na marginesie sprawy jedna uwaga. Liczę, że te osoby ze środowisk rodzimiowierczych, które zabierały głos powołując się na wrażliwość związaną z pra-historią ziem polskich (którą, przy okazji, cenię w oderwaniu od kontekstu religijnego) w sprawie trochę bezmyślnej ale przede wszystkim nieumyślnej, wykażą się podobną wrażliwością gdy w ich otoczeniu będą ewentualnie miały miejsce akty umyślnie antykatolickie".
Stowarzyszenie Niklot to jedna z neopgańskich organizacji, która popiera Ruch Narodowy. O sprawie możecie przeczytać tutaj: http://www.prawy.pl/z-kraju/8048-lider-ruchu-narodowego-ponizyl-jeden-z-polskich-symboli-narodowych.
Źródło: facebook.com/robertwinnickipubliczny
Barbara Czapska
Źródło: prawy.pl