Zdradzamy gdzie między innymi dekady przed transformacją komuchy przygotowywały się do biznesów w III RP

0
0
0
/

Wiele osób nie uświadamia sobie tego jak doskonale do transformacji ustrojowej przygotowani byli działacze PZPR i jak na tle ich przygotowania większość Polaków (w nowej sytuacji transformacji ustrojowej) nie wiedziała jak skorzystać z nowych szans i odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Ten brak równowagi w czasie startu III RP był jednym z powodów uprzywilejowanego statusu ekonomicznego, a w konsekwencji społecznego i politycznego, w III RP postkomunistów i ich dzieci. To, że dziś jedni po studiach pracują za pensje minimalne, a inni często mniej zdolni ale za to mający przodków w PZPR żyją w luksusie, jest właśnie konsekwencją zajmowanej przed czerwonych przodków w PRL uprzywilejowanych pozycji społecznych. Historycy wskazują, że z polecenia Moskwy komuniści przygotowywali się (poprzez zabór majątku publicznego) do transformacji ustrojowej już w początkach lat osiemdziesiątych. Jednak warto zwrócić uwagę na, że bardzo wielu młodych działaczy PZPR miało okazje zdobyć niedostępną innym Polakom wiedzę na temat realiów ekonomicznych prowadząc kluby studenckie. Wszystkie one były podporządkowane komunistycznym młodzieżówkom i prowadzone przez młodych działaczy PZPR. Nie mając pomocy finansowej państwa kluby studenckie zmuszone były do prowadzenia rynkowej działalności w celu zdobycia środków na prowadzenie działalności. Wiedza ta niewątpliwie w czasie transformacji ustrojowej dawała przewagę nad ludźmi (niezwiązanymi z PZPR) od dekad funkcjonującymi w patologicznych realiach gospodarki komunistycznej. Kluczowe jest to, że do takiej wiedzy o mechanizmach rynkowych dopuszczeni byli tylko komuniści a nie całe społeczeństwo (ktoś spoza PZPR nie mógł prowadzić klubu studenckiego). Prowadząc kluby studenckie komuniści zdobywali też niezwykle atrakcyjne w nowej rzeczywistości transformacji ustrojowej znajomości, i z najsławniejszymi artystami, którzy swoje kariery rozpoczynali w PRL (co dawało im niewątpliwy prestiż w III RP), i z ludźmi z miasta, nie studentami, dobrze sytuowanymi osobami, które w PRL prowadziły często w czarnej lub szarej strefie dochodowe biznesy (znajomości też niezwykle zyskowne w nowej rzeczywistości po 1989 roku). Nakładem Instytutu Pamięci Narodowej został opublikowany 136 stronicowy album „Kluby studenckie w Warszawie 1956–1980”. Praca Konrada Rokickiego poświęcona jest funkcjonowaniu „klubów studenckich w Warszawie w „złotym wieku” kultury studenckiej. Autor [na łamach swojego albumu] opisuje specyfikę działalności klubów studenckich w stolicy – zarówno tych najbardziej znanych, jak i zupełnie zapomnianych – w okresie ich najbardziej prężnej działalności. Funkcjonowanie klubów ukazane jest w trzech płaszczyznach: jako miejsc w różnym zakresie podlegających uwarunkowaniom politycznym epoki, jako miejsc tworzenia i szerzenia kultury studenckiej oraz jako miejsc spotkań towarzyskich i imprez rozrywkowych dla młodzieży”. Kluby studenckie stały się miejscami wręcz kultowymi w drugiej połowie lat 50. Prowadzone były przez Związek Studentów Polskich i Związek Młodzieży Socjalistycznej. Kluby początkowo tworzone były żywiołowo i poza kontrolą władz, szybko ich działalność była formalizowana i podporządkowana młodzieżowym organizacjom komunistycznym. W 1972 roku w całym PRL 35.000 osób zrzeszonych było w 200 klubach studenckich. Działalność klubów od samego początku infiltrowana była przez funkcjonariuszy SB. Rozkwit klubów studenckich trwał do lat 70, kiedy popkultura, telewizja, radio doprowadziły do ich zmierzchu. Wcześniej jednak kluby studenckie umożliwiły wielu artystom kariery. Dodatkowo w latach 70. zjednoczone w SZSP organizacje młodzieży komunistycznej zintensyfikowały odstręczającą młodzież komunistyczną propagandę w klubach studenckich. Kluby funkcjonowały dalej, jednak głównie jako miejsca imprez tanecznych a nie miejsca w których tętniła kultura młodych. W latach 50 i 60 za cenę udziału w oficjalnych komunistycznych uroczystościach władze uczelni zapewniały klubom duże pole samodzielności. Najmniej indoktrynacji było w klubach prowadzonych przez ZSP – była to świadoma polityka tej organizacji. ZSP pełniło na uczelniach w PRL role samorządu studenckiego zajmując się między innymi pomocą socjalną, kulturą, wypoczynkiem i kontaktami z władzami uczelni. Z dyskusji politycznych w klubach studenckich zapamiętano (uznających się za lepszych od innych studentów) komandosów, którzy tworzyli zamknięte środowisko”. Komandosi „nie umieli modnie tańczyć, nie umieli modnie się ubrać (…) także ich dziewczyny, które lubiły intelektualne i polityczne dysputy (…) chodziły w rozciągniętych swetrach i z przetłuszczonymi włosami”. Do 1956 kultura studencka była tak przesycona komunistyczną propagandą, że śmiertelnie nudziła młodych. Po 1956 komuniści pozwolili na spontaniczny rozkwit kultury studenckiej, jednak wszystko odbywał się pod ich kontrola – kiedy na zachodzie kultura młodzieżowa rozwijała się poza państwem i w kontrze do władzy, w PRL rozwijała się pod kontrolą państwa (bo tylko od państwa można było mieć środki na działalność – komuniści kontrolując własność kontrolowali każdy aspekt życia) i pod kontrolą cenzury (łagodniejszą niż wobec kultury poza klubami studenckimi). Kluby studenckie były nie tylko miejscem rozwoju i prezentacji życia artystycznego, ale także miejscem życia towarzyskiego studentów. Nie było dla nich alternatywy a studenci, nie podejmując pracy jak dziś, mieli dużo więcej czasu. Model klubów studenckich w PRL stanowił ewenement w krajach okupowanych przez komunistów, co sprawiało, że kluby studenckie były chętnie odwiedzane przez gości z zagranicy. Potrzeba prowadzenia działalności komercyjnej w postaci tańców i sprzedaży na nich alkoholu, przyciągały do klubów nieciekawy element z miasta (w tym i nieletnie prostytutki) co od lat 70 spotykało się z krytyką komunistycznych mediów. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną