Uważasz się za mocnego? Przegrałeś

0
0
0
/

Ten, kto uważa się za mocnego, za takiego, który sam da sobie radę, jest co najmniej naiwny i w końcu padnie ofiarą tych wszystkich słabości, które w sobie nosi – powiedział Ojciec Św. W Domu Św. Marty w Watykanie.

 

Chrześcijanin powinien być świadomy, że bez Bożej pomocy nie może w życiu iść naprzód. A dobrze się modlić możemy tylko wówczas, gdy umiemy przebaczać. Podkreślił to Franciszek podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty.

 

Po raz kolejny papieska homilia była osnuta wokół trzech słów. Tym razem były to: słabość, modlitwa i przebaczenie. Pierwsze z nich przypomina nam ranę, jaką pozostawił w nas grzech pierworodny. Owa słabość sprawia popadanie w grzech i niemożność postępowania naprzód bez pomocy Boga.

 

- Ten, kto uważa się za mocnego, za takiego, który sam da sobie radę, jest co najmniej naiwny i w końcu padnie ofiarą tych wszystkich słabości, które w sobie nosi. To słabość skłania nas do proszenia Pana o pomoc, bo – jak się przed chwilą modliliśmy – «bez Ciebie nic nie możemy uczynić». Nie możemy uczynić nawet jednego kroku naprzód bez Bożej pomocy, bo jesteśmy słabi. A ten, kto stoi, niech zważa, by nie upadł, bo jest słaby” – mówił Franciszek.

 

Ojciec Święty zaznaczył, że słabość ta dotyczy również wiary. Stwierdził, że „jeśli nie jesteśmy tego świadomi, wszyscy przegramy”. Dlatego modlimy się: „Panie, wiem, że w mojej słabości nic nie mogę bez Twojej pomocy”.

 

W ten sposób Papież przeszedł do refleksji nad drugim słowem, czyli modlitwą. W dzisiejszej Ewangelii słyszymy właśnie, jak Jezus uczy swoich uczniów, jak się modlić, a zaczyna od tego, jak się nie modlić. To znaczy, nie należy jak poganie próbować „przekonywać” Boga wielością słów. W tym momencie Franciszek przypomniał biblijną postać Anny, matki proroka Samuela, która modliła się żarliwie, ale bez słów, tak że kapłan Heli uznał ją za pijaną.

 

„Jedynie poruszała wargami, bo nie była w stanie mówić... Prosiła o syna. Tak trzeba się modlić przed Panem. A skoro wiemy, że On jest dobry i wie o nas wszystko i że zna nasze potrzeby, modlitwę zaczynamy od wymówienia tego słowa: «Ojcze», które jest oczywiście słowem ludzkim, które daje życie, ale na modlitwie możemy je wypowiedzieć jedynie dzięki mocy Ducha Świętego” – podkreślił Papież.

 

Ostatnim słowem rozważanym przez Papieża w homilii było przebaczenie. Ten aspekt modlitwy Ojcze nasz rozwija również Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Jak zaznaczył Franciszek, przebaczenie to wielka łaska:

 

- Dobrze modlić się i mówić do Boga «Ojcze» możemy jedynie wówczas, gdy w naszym sercu jest pokój z innymi, z braćmi – mówił Franciszek. - Ktoś jednak powie: «Ależ ten mi zrobił to, tamten tamto itd.». Przebaczaj. Przebaczaj, to i Bóg tobie przebaczy. I tak nasza słabość z pomocą Bożą na modlitwie staje się mocą, bo przebaczenie to wielka siła. Trzeba być mocnym, by przebaczać, ale ta moc jest łaską, którą powinniśmy przyjmować od Pana, bo sami jesteśmy słabi”.

 

Not. MP

za: rv

fot. flickr.com/Jason Means

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

 

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną