Proces szesnastu, czyli jak Wielka Brytania i USA sprzedały Polskę
70 lat temu w Moskwie rozpoczął się tzw. proces szesnastu - pokazowy proces polityczny przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Przed sowieckim sądem stanęli przywódcy narodu polskiego, podstępnie aresztowani przez NKWD w marcu 1945 r. w Pruszkowie pod Warszawą.
1 lutego 1945 r. Rząd Tymczasowy Rzeczypospolitej Polskiej uznawany przez ZSRR zorganizował swoją administrację na ziemiach polskich uwolnionych spod okupacji niemieckiej w wyniku ofensywy styczniowej. W dniach 4–11 lutego 1945 r. w Jałcie na Krymie odbyła się konferencja tzw. wielkiej trójki, czyli przywódców USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR.
Na mocy jej postanowień państwa zachodnie uznały sowiecką aneksję wschodnich ziem Rzeczypospolitej, przyznanie Polsce w zamian bliżej nieokreślonej części przedwojennego terytorium Niemiec, a przede wszystkim potwierdzenie utworzenia tzw. "tymczasowego rządu jedności narodowej", który miał powstać poprzez reorganizację Rządu Tymczasowego z udziałem wszystkich sił demokratycznych. Uchwały konferencji całkowicie przemilczały istnienie polskiego rządu emigracyjnego; odrzucenie przez ów postanowień jałtańskich miało jedynie symboliczny wymiar.
21 lutego Rada Jedności Narodowej, czyli parlament Polski Podziemnej, postanowiła uznać ustalenia z Jałty mając jednocześnie nadzieją na wejście do deklarowanego w Jałcie rządu "jedności narodowej" polskich ugrupowań niepodległościowych, tak by nie zdominowali go komuniści podporządkowani Stalinowi.
W lutym 1945 r. politycy polscy zostali zaproszeni na rozmowy przez przedstawiciela pełnomocnika Stalina, generała Sierowa, rozmówcom zagwarantowano bezpieczeństwo. Pod koniec marca do Pruszkowa przybyli m.in. Delegat Rządu na Kraj i wicepremier Jan Stanisław Jankowski, przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak oraz ostatni Komendant Główny AK, obecnie pełniący funkcję Komendanta Głównego organizacji "NIE" - gen. Leopold Okulicki.
Wszystkich szesnastu polityków podstępnie aresztowanych przez NKWD przewieziono do stolicy ZSRR. Moskwa przez kilka tygodni oficjalnie twierdziła, że nic nie wie na temat ich zaginięcia. Dopiero 5 maja sowieci oficjalnie podali wiadomość o aresztowaniu Polaków pod zarzutem prowadzenia działań dywersyjnych na zapleczu armii sowieckiej.
Polscy przywódcy podziemni spędzili blisko trzy miesiące w więzieniu NKWD na Łubiance, gdzie byli intensywnie przesłuchiwani i "przygotowywani" do pokazowego procesu. Oskarżonym postawiono fałszywe zarzuty, m.in. prowadzenie przez AK współpracy z Niemcami, wywiadu i dywersji na tyłach Armii Czerwonej. W akcie oskarżenia stwierdzono też arbitralnie nielegalność AK i Rady Jedności Narodowej wskazując równocześnie na prawo do sprawowania władzy przez komunistyczny Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego i Krajową Radę Narodową.
Proces rozpoczęty 18 czerwca był jawnym pogwałceniem międzynarodowych umów, nie uznających sądzenia władz państwowych jednego państwa przez organa sądowe innego państwa na mocy jego przepisów prawnych. Przewodniczył mu Wasilij Ulrych, prokurator znany z pokazowych procesów politycznych z lat trzydziestych. Starannie wyreżyserowane przedstawienie miało skompromitować w oczach społeczeństwa polskiego i światowej opinii publicznej legalne władze Rzeczypospolitej Polskiej.
Zgodnie z wyrokiem ogłoszonym 21 czerwca 1945 r., prawie wszyscy przywódcy podziemnego państwa Polskiego zostali skazani na kary więzienia. Trzech spośród skazanych w procesie zmarło w sowieckich więzieniach, byli to gen. Leopold Okulicki i Jan Stanisław Jankowski oraz Stanisław Jasiukowicz - zastępca Delegata Rządu RP na Kraj i wiceprezes Stronnictwa Narodowego. Pozostali przywódcy po powrocie z ZSRR trafili do więzień w Polsce.
Zgodnie z przewidywaniami Stalina mocarstwa zachodnie bez sprzeciwu przyjęły moskiewskie wyroki. Brytyjski ambasador w Moskwie pozytywnie ocenił proces: „nikogo nie skazano na śmierć, oskarżeni mogli się bronić”. Brytyjski "Times" komentował, że "wyrok nikogo nie powinien dziwić, kto śledził antyradziecką działalność rządu polskiego.” W podobnym tonie wypowiadały się inne gazety brytyjskie i amerykańskie.
Paweł Brojek
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl