Cejrowski szczerze: Jestem chory umysłowo (mam dysleksję)
Znany podróżnik w najnowszym wpisie na Facebooku przyznał, że ma kłopoty z pisownią. Są one na tyle zauważalne, iż myli pisownię słów „półki” i „pułki”. - O mojej chorobie pisałem już wiele razy – podkreśla.
„Widzę, że wiele osób zostało poruszonych do głębi słowem "pułki". O mojej chorobie umysłowej (dysleksja itp.) pisałem już wiele razy - proszę poszukać, poszókać lub ignorować. Mam trzy korektorki do poprawiania książek (niestety nie zawsze obecne, gdy posyłam tekst do internetu). Po dziesięciu minutach poprawiania jedna dzwoni do drugiej i mówi: Słuchaj, jak się pisze "ŻE" ? Bo wiesz, on to potrafi napisać na sześć sposobów i ja już nie wiem co jest poprawne” - napisał dziś na Facebooku Wojciech Cejrowski.
Internauci wytknęli Wojciechowi Cejrowskiemu jego kłopoty z ortografią. Wśród negatywnych komentarzy pod porannym wpisem pojawiły się też pozytywne i dość celne: „I to jest podstawowy problem niektórych Polaków. En lugar de mirar el contenido se fijan en la estructura. Zamiast zwracać uwagę na zawartość patrzą na strukturę, zewnętrzną formę. To wytresowana część narodu, która jeszcze w szkolnym wyścigu szczurów nauczyła się podlizywać nauczycielce poprzez kablowanie i wytykanie czyichś błędów, by samemu choć przez chwilę być tryumfatorem. I polska szkoła uczy takiej "intieligiencji" która nijak się ma do mądrości. Yo apuesto por una sabiduria de verdad lo que digan los demás me importa un pepino”
Po południu Wojciech Cejrowski zareagował jeszcze bardziej stanowczo: „... aby domknąć jakoś tę rozmowę o mojej ortografii, zrobię mały wykład z logiki” - zaczyna znany podróżnik.
I wymienia: „Porady w rodzaju "wystarczyło uruchomić słownik w przeglądarce" były głupie. Słownik nie widzi kontekstu, a zatem obie wersje: "pułki" i "półki" traktuje jako poprawne. Słownik musiałby rozumieć czy piszę o wojsku, czy o sklepach.
Podkreśla też, że „równie głupie były uwagi, w których ktoś mówił, że gdy prezydent robi błędy to ja mam pretensje, a gdy sam robię błędy, zasłaniam się dysleksją. Głupie jest niezauważanie różnicy kontekstu - gdy ktoś jest prezydentem, reprezentuje cały Naród oraz ma gabinet ludzi na pensjach do pomocy. Ktoś inny jest pisarzem, telewizyjnym komediantem, etc i nie reprezentuje nikogo więcej poza sobą samym. Różnica w odpowiedzialności za błędy jest tu kolosalna. Tym bardziej, że prezydent pracuje u nas wszystkich na pensji, a ja pracuję na swoim, za swoje i jak coś napiszę to potem próbuję sprzedać, ale przymusu kupowania nie ma”.
Not. MP
za: Facebook.com
fot. flickr.com/DrabikPany
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl