Sen pułkownika SB

0
0
0
/ CC0 Creative Commons/Pixabay

Musiał jechać do Warszawy na kolejną demonstrację anty. Znowu zabierze głos i będzie przekonywać, że to co minęło było najlepsze, na co on, niegdyś pułkownik SB, może nawet przysiąc. A te bajdy srajdy o 13 grudnia to mit wyssany z palca, zwykłe czepialstwo. Przecież było miło, kulturalnie…Uśmiechnął się do wspomnień. Wszedł do przedziału, naprostował z ulgą nogi, schował się za płaszczem i nie wiedzieć kiedy usnął. Obudził się nagle. Już stolica? Megafon wyraźnie dudnił: pociąg…wjeżdża na tor…przy peronie…Jego pociąg. Narzucił płaszcz, wysiadł i wjechał schodami na górę dworca.

Od razu zauważył, że jest tu inaczej. W głównym holu, zazwyczaj pokrytym płachtami reklam,wisiały duże plakaty prezentujące dziarskich mężczyzn w budionówkach, zdobionych czerwoną gwiazdą! Drugie zaskoczenie czekało po wyjściu z dworca. Na skrzyżowaniu Jana Pawła II z Jerozolimskimi ujrzał tablicę. Wytężył wzrok. Zniknęło imię papieża. Teraz już wyraźnie zobaczył: „Aleja Lenina”. Reżim kręci film historyczny? Ożyła uśpiona od lat chęć solidnego śledztwa. Machnął ręką na tramwaj, tę sprawę musi spenetrować pieszo.

Ruszył w stronę centrum.Mijając Pałac Kultury dostrzegł podświetlony mimo dnia napis nad wejściem:Im. Józefa Stalina. Tuż obok, na placu gdzie zazwyczaj parkowały dziesiątki aut, stała estrada otoczona falującym tłumem. Słyszał okrzyki jak na stadionie.Cóż, w stolicy co dnia urządzają różne imprezy. To pewnie jedna z nich. Nie mógł się oprzeć ciekawości. Warto zerknąć. Zbliżając się do estrady kątem oka zauważył tablicę: Plac Bohaterów Walki z PiS. Pod nią strzałka na Domy Centrum z objaśnieniem: Do Muzeum Walki KOD z Reżimem – 200 metrów. To nie może być prawda! Aż takich cudów nie ma – pomyślał i szybko skarcił się w duchu na użycie słowa „cud”.

Wszedł w tłum. Na estradzie stali rządkiem nieletni chłopcy z opuszczonymi spodniami. Zaczepił jakiegoś gapia z pytaniem, co to za impreza. Ten mruknął opryskliwie:

- Nie wiesz pan? Krajowe finały konkursu masturbacji nastolatków. Na pewno wygra Wiesio z Gdańska. Tam szkoła dba o ćwiczenia.

Pułkownik skrzywił się z niesmakiem. Nie znosił tego całego pedalstwa, ale czasem i pod takim sztandarem trzeba walczyć. Byle zniszczyć prawicowy reżim. Ale, ale, oni pozwalają na takie imprezy? Coś się nie zgadza. A może…? Niemożliwe. Przecież by wiedział, że udało się obalić ich władzę. Musi dorwać jakąś gazetę. Prawie biegiem dopadł kiosku. Na ladzie leżał stos prasy, też jakby innej. „Trybuna KOD”, „Dziennik Obywateli RP”. O, jest też „Trybuna Ludu”.Przełknął łzy wzruszenia. Ale zaraz wzrok przyciągnął inny tytuł. Gazeta kochanego Adasia. Na pierwszej stronie wołał nagłówek.Serdeczne życzenia dla urzędującej od prawie 4 dekad I Prezes Sądu Najwyższego,naszej drogiej pani Małgorzaty. Dziś kończy 95 lat.

Co jest? Drgnął nerwowo. Widocznie przeniósł się w czasie. A jednak wygrali. Trud nie poszedł na marne. Zaraz, kto teraz rządzi. I co z tamtymi? Zgarnął kilka gazet, rzucił na ladę 5 euro, resztę z podróży do Niemiec, na tajne spotkanie z kumplami ze Stasi. Usiadł na ławce i zaczął przerzucać strony.

To, co czytał wprawiło go w błogi nastrój. Wystarczyły same tytuły artykułów. „Bunt w obozie pracy dla pisiorów; chcą jeść dwa razy dziennie”. „Prezydent i równocześnie premier kraju Tusk obejmuje 7 kadencję swych rządów”. „Jutro uroczystość likwidacji katolicyzmu. Przy ul. Dzierżyńskiego, na ostatnim w mieście kościele zawiśnie czerwony sztandar i flaga Niemiec, w skład których wkrótce wejdziemy.”„W przyszłą środę sklepy za żółtymi firankami chwilowo zamknięte.” „W Teatrze Europejskim premiera: Donald w ataku. Zaprasza minister kultury i internacjonalnego dziedzictwa.”

Przed zachwyconym pułkownikiem rozpościerał się świat spełnionych marzeń. Z oddali płynął kojące dźwięk „Międzynarodówki”. Przymknął oczy, poddając się melodii. Nagle ktoś szarpnął go za ramię:

- Panie, panie, zbudź się pan. Dojechaliśmy. Już Warszawa.

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną