Pogrzeb sędziego

0
0
0
/ Pixabay/CC0 Creative Commons

Po Nowym Roku byłam na pogrzebie sędziego Sądu Najwyższego. Od kilku lat był sędzią w stanie spoczynku. Pracował w Izbie karnej SN i przeszedł wszystkie szczeble kariery sędziowskiej. Człowiek bardzo zasłużony dla polskiego prawa, niebywale uczciwy w swej drodze zawodowej. Zawsze był wierny swoim przekonaniom prawicowym. Sam określał się mianem „starego pisowca”. Znał doskonale wszystkich w Sądzie Najwyższym. Nigdy nie pochwalał awantur, które od czasu wprowadzania reformy sądowniczej wstrząsają SN.

W 2012 roku dostał najwyższe odznaczenie państwowe od prezydenta Bronisława Komorowskiego.” Za wybitne zasługi dla wymiaru sprawiedliwości, za kształtowanie zasad demokratycznego państwa prawa i kultury prawnej” został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Mieli wieloletnie kontakty również w życiu prywatnym. I co? I nic. Umarł nagle. Sąd Najwyższy został o tym zawiadomiony. I cisza… Ani nekrologu od instytucji, której poświęcił całe swoje życie zawodowe, ani niczyjej obecności podczas uroczystościach pogrzebowych. Mówił o tym ksiądz, który sprawował żałobną mszę św. Był zdumiony postawą sędziów, którzy nie mają czasu ani ochoty, aby pożegnać swego długoletniego kolegę. Po prostu żenada.

Wszystko to mówi dobitnie o ludziach, którzy są sędziami Sądu Najwyższego. Tak zabiegani przy swoich sprawach, że nie starcza im czasu na takie „drobiazgi”, jak pogrzeb swego niedawnego kolegi. Oni stoją twardo na ziemi, tu i teraz. Kolegami w stanie spoczynku się nie interesują, no bo przecież nie mają z tego wymiernych korzyści. Są tak pochłonięci wojną z polskim rządem, że nie widzą nic wokół siebie. Zajęci pisaniem do Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu kolejnych pytań prejudycjalnych, dążący ze wszystkich swoich sił do obalenia reformy sądowniczej nie interesują się moralnym aspektem sprawiedliwości. Oni walczą o swoje. Nie interesuje ich państwo polskie. Jeżdżą wszędzie i krzyczą donośnym głosem o dziejącej się im krzywdzie. Są sędziami, którzy powinni być bezstronni, nie uwikłani w żadne gierki polityczne. A oni uczestniczą w demonstracjach, palą świeczki podczas protestu pod Sądem Najwyższym, ubierają się w koszulki z napisem „konstytucja”. Są czynnie zaangażowani w walkę polityczną, co jest sprzeczne ze statusem sędziego.

Doprowadzili do tego, że TSUE wbrew obowiązującego prawu pochyliło się nad ciężkim losem prześladowanych w Polsce sędziów i wbrew prawu unijnemu ingeruje w postanowienia polskiego wymiaru sprawiedliwości. To jest ciężka praca polskich sędziów SN. Myśl ich nie dotyka nawet spraw ostatecznych. Że podczas pogrzebu swego kolegi powinni się zachować tak jak trzeba. Oni o tym nie myślą, do czasu, gdy sami staną przed Najwyższym Boskim wymiarem sprawiedliwości. I wtedy będą musieli ze wszystkiego zdać rachunek, żaden TSUE im wówczas nie pomoże.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną