Jeszcze kilka słów o Janie Olszewskim

Do napisania kilku słów o śp. Premierze Janie Olszewskim skłonił mnie wyjątkowo paskudny tekścik zamieszczony dzień po pogrzebie na portalu prawy.pl.
Opatrzony był zdjęciem Wałęsy i takimi słowami zachęcał do czytania: „Wałęsa ostro o Olszewskim: Chciał pozostać przy korycie”. Dalej jeden z obrzydliwych wpisów Wałęsy i adnotacja od autora tekściku – „Zgadzacie się z Lechem Wałęsą?” A na dole zachęta do przeczytania innych niemądrych tekstów o Premierze.
Nasza kultura chrześcijańska nakazuje, aby o zmarłym w dniach około pogrzebowych nie mówić nic, albo wypowiadać się dobrze. I tego przestrzegają nawet ateiści. Smutne, że fala hejtu wylała się na zmarłego Premiera na portalu katolickim.
Zanim usiądzie się do komputera i wystuka niemądry tekst, każdy dziennikarz powinien zgłębić wiedzę na temat, o którym pisze. Poznać wydarzenia historyczne tamtego okresu, uwarunkowania, w jakich działał zmarły polityk. Przeczytać ze zrozumieniem wypowiedzi śp. Jana Olszewskiego, a dopiero później zabierać głos.
Tekścik, do którego się odwołuję, wybrał sobie za arbitra wyjątkowego oszołoma, pozbawionego elementarnych zasad kultury, człowieka chorego z nienawiści. Powoływanie się na jego słowa to już jakaś aberracja umysłowa. To przecież ówczesny prezydent Lech Wałęsa doprowadził do haniebnej nocy 4 czerwca 1992 roku, podczas której dokonał zamachu stanu na pierwszy wolny demokratyczny rząd reprezentowany przez Jana Olszewskiego.
Dlaczego do tego doszło? Wystarczy obejrzeć głośny film „Nocna zmiana”, poczytać trochę na ten temat i pomyśleć, zanim zasiądzie się do pisania tekstu.
Śp. Jan Olszewski to wybitna postać w polskim życiu politycznym i społecznym O jego nieposzlakowanej opinii mówią wszyscy, o jego działalności opozycyjnej każdy Polak wie, o obronie opozycjonistów w procesach politycznych, za które nie brał wynagrodzeń, i o jego umiłowaniu Polski do ostatnich dni. Można się było z nim różnić w pewnych kwestiach, ale zasadnicza linia polityki Jana Olszewskiego była zawsze spójna z każdym Polakiem, dla którego ojczyzna nie jest jedynie czystym frazesem.
Jan Olszewski jako premier przez pół roku sprawowania swojej funkcji zrobił bardzo dużo dla Polski: oderwał ją od po okrągłostołowych wpływów komunistycznych, myślał o związaniu jej z Zachodem jako członka EWG i NATO. Za jego krótkich rządów ruszyła poprawa naszej gospodarki, opracowany był bardzo dobry budżet. To dzięki niemu została zablokowana decyzja pozostawienia na naszych terenach wojsk rosyjskich i przekształcenia ich w jakieś spółki. Gdyby tak się stało, to do tej pory nie moglibyśmy marzyć o NATO, UE. Bylibyśmy cały czas uwikłani w interesy moskiewskie, tak jak chciał tego Lech Wałęsa.
No i sprawa przeszłości agenturalnej wielu polityków, którzy byli wówczas na świeczniku władzy. Ten obłąkany strach Wałęsy przed ujawnieniem jego teczki, doprowadził do nocnego zamachu stanu. To dzięki ówczesnemu prezydentowi znów cofnęliśmy się w rozwoju i popadliśmy w stagnację w wielu dziedzinach życia.
Autorzy portalu prawy.pl zarzucają śp. Premierowi jego socjalistyczne filiacje. Tylko trzeba pamiętać, że słowo „socjalistyczny” zostało w okresie komunizmu całkowicie wypaczone i ma dla nas teraz pejoratywne znaczenie. Ale w swoim pierwotnym znaczeniu oznaczało zupełnie coś innego – wrażliwość społeczną, walkę z nierównościami, pomoc najbardziej potrzebującym. I w takim znaczeniu śp. Jan Olszewski był socjalistą. Warto było posłuchać, co w swojej pogrzebowej homilii miał do powiedzenia bp Antoni Dydycz, który wyjaśniał m. in. związki zmarłego z masonerią. Była to jedynie forma osłonowa działalności Klubu Krzywego Koła, klubu który miał za zadanie chronić dawnych działaczy antykomunistycznych, a głównie żołnierzy Armii Krajowej. Biskup mówił także o wierze premiera. „Ważne jest to, że sam Zmarły szybko odkrył sens wiary w swoim życiu” – mówił. Któż z nas nie miał okresu wahań i powrotów do wiary. Ważne jest, aby pozostać przy niej do końca.
Bp Michał Janocha mówił o ostatnich dniach Premiera i o jego głębokiej wierze.
Warto zapamiętać, że odszedł wielki polski patriota, socjalista, niepodległościowiec, pierwszy premier III Rzeczypospolitej, a do jego oceny nie przywoływać hejtowych wypowiedzi Wałęsy, którego prezydenturalna działalność była nieszczęściem dla Polski i który dziś nie może być już dla nikogo żadnym autorytetem.
Iwona Galińska
Źródło: Iwona Galińska