Odrażający świat gejowskich prostytutek. „Sauvage”. W kinach film promowany przez gejów

0
0
0
/

Poglądy, które nie podobają się sodomitom (przytaczanie faktów o szkodliwości dla zdrowia homoseksualizmu, czy nadreprezentacji pedofilów wśród pedałów) nazywane są przez homo rewolucjonistów homofobią. Według tej tęczowej definicji jestem homofobem (i jestem z tego dumny). Choć zgodnie z interesem gatunkowym i indywidualnym odczuwam zdrową i naturalną odrazę do homoseksualizmu, to zapewne nie mam pojęcia jak odrażająca jest homoseksualna rzeczywistość i jak podoba ona się samym homoseksualistom – co doskonale pokazuje, że nie mam z gejami wspólnych wartości. To, co dla mnie chore, brudne i odrażające, dla nich zdaje się czym niezwykle atrakcyjnym.

W kinach w całej Polsce, w tym i w warszawskim kinie Kinoteka, kinomani mają okazje, by poznać realia życia gejowskich prostytutek we francuskim filmie „Sauvage”, jak informują dystrybutorzy filmu oparty na prawdziwych relacjach gejowskich prostytutek. Obraz zdobył Nagrodę Publiczności dla Najlepszego Filmu na LGBT Film Festival.

Bohaterem filmu jest 22-letni Leo — cuchnący żul, narkoman i pederasta zarabiający na narkotyki (będące jedyną formą jego aktywności życiowej) świadczeniem homoseksualnych usług seksualnych (w zakres których wchodzą ukazane wielokrotnie w filmie stosunki oralne i analne – co niezwykłe z filmu wynika, że to gejowskie prostytutki często w ramach swoich usług penetrują analnie i oralnie swoich klientów).

Bohater filmu jest odrażający, brudny, śmierdzący. Non stop się narkotyzuje (krakiem, metaamfetaminą, haszyszem, heroiną). Choruje. Grzebie po śmietnikach. Sypia na ulicach. Lubi być gejowską prostytutką i odbywać stosunki ze swoimi przeważnie starszymi klientami. Podkochuje się w koledze również świadczącym usługi seksualne pederastom.

Świat gejowskich prostytutek ukazany w filmie to brud, smród, narkomania, choroby, brutalne walki o dochody z prostytucji, okazje do popełniania przestępstw. Świat osobników niemających żadnych potrzeb duchowych, zadowolonych ze swojej demoralizacji, swojego smrodu i brudu. Rzeczywistość w której ''happy endem'' jest bycie utrzymanką starego pedała.

Prócz starych pedałów z usług bohatera filmu korzystają też młodzi, żyjący w dobrobycie. Znudzeni seksem w parach poszukują czegoś, co by ich podnieciło i zapewniło seksualną satysfakcję. W jednej ze scen filmu usiłują się podniecić, wciskając gigantyczne coś do odbytu bohatera, jest to niezwykle bolesne i doprowadza do krwawienia (po wszystkim zaś nie chcą zapłacić chłopakowi).

Bohater filmu w czasie wizyty u lekarza odpowiadając na pytania z wywiadu medycznego, jest zdziwiony pytaniem o to, czy by chciał zmienić swoje życie. Nie widzi nic złego w nim i nie chciałby robić nic innego, niż być bezdomnym, narkomanem, gejowską prostytutką. Nie widzi też potrzeby odstawienia narkotyków, bo jest to jedyna forma aktywności, która go interesuje.

Film ukazuje obraz absolutnej demoralizacji, moralnej nędzy, całkowitego upadku i demoralizacji. Co szokujące dla konserwatywnego widza ta patologia w oczach homoseksualistów jest czymś atrakcyjnymi, normalna forma egzystencji. Obra można traktować jako homo rewolucyjny manifest, głoszący pochwalę i akceptacje każdego stylu życia, w tym prostytucji, narkomani, absolutnej degeneracji w brudzie, wszelkich zachowań autodestrukcyjnych. Film doskonale ukazuje, że homo rewolucjonistom nie zależy tylko akceptacji dla homoseksualizmu, ale też na akceptacji dla wszelkich dewiacyjnych i patologicznych form niszczenia swojego zdrowia.

Dystrybutor filmu specjalizuje się w kinie analnego niepokoju i jak deklaruje, zależy mu by „ludzie w Polsce, niezależnie od orientacji, płci czy przekonań, mogli żyć w zgodzie ze sobą i żeby mogli realizować swoje marzenia bez zmagania się z uprzedzeniami. Wierzymy, że zmiana społeczna jest możliwa poprzez działania na polu kultury, a w szczególności sztuki filmowej. Chcemy pokazywać filmy z bohaterami, których historie mogą być inspiracją. Często są to historie o zwyczajnych ludziach z typowymi marzeniami. I nawet jeśli spotyka ich coś niedobrego, potrafią kochać i być szczęśliwi tacy, jacy są. Większość tych filmów została nakręcona przez samych gejów i lesbijki, którzy w barwny sposób opowiadają o swoim świecie, walce i pragnieniach. Wartość kina gejowskiego polega właśnie na tym specjalnym, wrażliwym spojrzeniu. Jest ono czasami sensualne, nakierowane na zmysły, a czasami odrzucając estetyzację i wszelkie oceny, poszukuje prostej prawdy o człowieku. Chcemy przybliżyć to kino i sprawić, by było ono dostępne w naszym kraju dla każdego, kto odważy się po nie sięgnąć”.

 

Jan Bodakowski

Źródło: Jan Bodakowski

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną