Hartman bronił pedofilii i kazirodztwa,a teraz żąda promocji LGBT

0
0
0
Jan Hartman
Jan Hartman / Youtube/Superstacja

„Nie widzimy żadnych poważnych argumentów przemawiających przeciwko temu, aby osoby homoseksualne mogły korzystać z tych samych bądź analogicznych praw co osoby heteroseksualne, także w zakresie życia rodzinnego. Potrzeba życia w prawnie usankcjonowanym związku oraz pragnienie posiadania i wychowywania dzieci nie zależy od orientacji seksualnej, która nie powinna stanowić tu przeszkody” – tak rzeczce Jan Hartman na swoim blogu ukazującym się pod auspicjami tygodnika Polityka.

Jan Hartman to rzekomo filozof, którego ktoś zrobił profesorem. Ten rzekomo zasymilowany Żyd, były członek Unii Wolności i Ruchu Palikota, który zasłynął z obrony kazirodztwa: "Jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku. Być może piękna miłość brata i siostry jest czymś wyższym niż najwznioślejszy romans niespokrewnionych ze sobą ludzi?" Za tę skandaliczną wypowiedź został usunięty z partii Twój Ruch będącej popłuczynami po Palikociarni. Ten publicysta żydowskiego pochodzenia, to autor artykułów dla takich tytułów prasowych jak: Gazeta Wyborcza, Newsweek czy skrajnie antyklerykalnego, brukowego pisemka Fakty i Mity.

Za oparte na uprzedzeniach uważamy też twierdzenie, że dzieci wychowywane przez pary jednopłciowe są przez ten fakt pokrzywdzone” – brnie dalej, w najlepsze orędownik kazirodztwa dodając: „Jednocześnie stanowczo odrzucamy jako nieetyczne dywagacje na temat statystycznej zależności między orientacją seksualną a przestępczością seksualną. Nawet gdyby było prawdą, że wśród osób homoseksualnych jest więcej pedofilów niż wśród osób heteroseksualnych, to nie może to być podstawą żadnych represji ani nierównego traktowania(...). Jesteśmy przekonani, że również te osoby mają pełne prawo przeżywać, kształtować i manifestować swoją tożsamość, która powinna spotykać się z publiczną, a nawet prawną akceptacją". Im głębiej w las tym robi się ciekawiej; dowiadujemy się bowiem że jeśli są osoby, które mają specjalne potrzeby seksualne, których możliwość realizacji wymaga zmian w prawie lub adekwatnych rozporządzeń, to tego typu ułatwienia powinny być z uwagi na te osoby wprowadzane w życie, jeśli tylko nie dzieje się to z krzywdą dla innych(sic!),

Manifestowanie seksualności w obszarze LGBTQuwerty, to według Hartmana potrzeba ekspresji i potrzeba manifestowania tego kim się jest i "musi” być to uszanowane. Dlatego mamy absolutny obowiązek zgadzać się na publicznego manifestowania przez wspomniane wyżej osoby swojej miłości i swojego szczęścia. Homoseksualna miłość nie jest wg Hartamna sprawą prywatną. Rzekomy filozof (przypominam, że słowo filozofia wywodzi się od zbitki słów miłość mądrości) domaga się w imieniu „swoim i własnym” aby szkolnictwo publiczne wzięło na siebie zadanie kształtowania szacunku i tolerancji dla różnorodności.

- „Konieczne jest w tym kontekście również upowszechnianie wiedzy o różnorodności postaw i preferencji w zakresie życia płciowego i tożsamości płciowej, gdyż tylko wiedza pozwala skutecznie zabezpieczyć młodzież przed podatnością na kłamliwą, w tym homofobiczną propagandę” – stwierdza Hartman. Tak zdobyta wiedza ma według profesora pozwolić obronić się dzieciom i młodzieży uchronić przed pedofilią. Profesor skrzętnie pomija fakt, że znaczący odsetek wśród homoseksualistów stanowią właśnie pedofile.

Na koniec swoich „światłych” wynurzeń Hartman z typowo neomarskistowską troską pochyla się nad losem feministek i rzekomą kulturę którą one tworzą. Wsparciem dla ruchu wojujących feministek mają być studia gender, jak i studia feministyczne, które rzekomo stanowią "niezwykle cenny składnik współczesnej humanistyki i nauk społecznych".

Przypomnijmy, że Hartman to również zwolennik eugeniki: "W prokreacji prawdopodobnie ustali się etyczny standard, że prokreacja powinna być odpowiedzialna, a więc przebiegać pod kontrolą etyczną.(...)Nie ma żadnej oczywistości moralnej na rzecz przewagi moralnej którejkolwiek strony alternatywy: prokreacji całkowicie dowolnej, zdanej na przypadek i prokreacji ograniczonej i kierowanej. Nie ma tu żadnej oczywistej intuicji moralnej, że jedno jest lepsze od drugiego. Sądzę, że taka eugenika prewencyjna stanie się za jakiś czas standardem." Kazirodztwo, eugenika, homoseksualizm, walka z Kościołem i wreszcie usprawiedliwianie pedofilii: "Polowanie na czarownice to nie jest sposób na pedofilię. Piętnowanie pedofilów nie tylko narusza prawa tych osób, ale jednocześnie wywołuje niepotrzebny niepokój społeczny."

Przykład Jana Hartmana pokazuje jak wygląda kondycja psychiczna i intelektualna znacznej części tzw. polskich elit.

Źródło: Arkadiusz Miksa

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną