Czarna dziura w miejsce Boga

0
0
0
/

Zdaniem naukowców z Harvard Boga nie ma, bo są czarne dziury. Takie wnioski nasuwają się po lekturze opracowań naukowych o aktywnych jądrach galaktycznych. Są one efektem poszukiwań obcego życia we wszechświecie. Choć poszukiwania kosmitów budzą powątpiewanie są rozpatrywane przez naukę. Pod nazwą strefy Złotowłosej (ang. goldlock zones) są niczym innym jak określeniem miejsca wokół gwiazd odpowiedniej do zaistnienia wody na orbicie planety. Badacze z Uniwersytetu Harvarda wskazują, że istnieje specyficzna odmiana tej przestrzeni. Jest to sfera złotowłosej w której centrum znajduje się nie gwiazda, ale supermasywna czarna dziura.

Za tą nazwą kryje się klasyfikacja. Jeśli czarna dziura posiada masę trzydziestokrotną masę Słońca uznaje się ją za typową, średniakiem są czarne dziury między 100 a 10 tysiącami mas Słońca. Z kolei ich supermasywna odmiana ma już masę od milionów do miliardów mas Słońca. Największe są szacowane na 40 miliardów wartości tej jednostki astronomicznej. Dzięki ustaleniom badaczy w oparciu o obserwacje teleskopem Chandra NASA ustaliło, że czarne dziury mogą być większe niż wcześniej sądzono. Od analizy fal radiowych po emisje promieni rentgenowskich badacze tacy jak Mar Mazcua ustalają powyższe dane.

Powstanie życia w czarnych dziurach badacz Manasvi Lingam uzasadniał tym, jak są zbudowane supermasywne czarne dziury. Otaczają je wirujące dyski gazowe i pył. Nosi on nazwę aktywnych jąder galaktycznych. Charakteryzują się one tym, że emitują światło na niewyobrażalną skalę. Z tego względu naukowcy uznali, że w najbliższym otoczeniu jest wyniszczająca dla atmosfery planet. Niczym pas „spalonej ziemi” otacza czarną dziurę.

Opublikowany w czerwcowym Astrophysical Journal badaniu Lingam posunął się do znalezienia odpowiedzi, czy jednak w takich warunkach nie powstaje nic innego. Odpowiedzią na to pytania stał się model komputerowy. Zespół badawczy uznał, że wcześniejsze wnioski o skali emisji światła były przesadzone. Wyliczenia wskazały, że w przypadku planet takich jak Ziemia czarna dziura o wielkości Sagittarius A (gwiazdozbiór Strzelca) zniszczenie atmosfery by nastąpiło w odległości 100 lat świetlnych, a nie jak wcześniej szacowano 3200 lat świetlnych.

Z punktu widzenia fizyki badanie czarnych dziur jest kluczem. Specjalizujący się w nich profesor Julie Hlavacek-Larrondo z Uniwersytetu w Montrealu odnotowała: „Galaktyki są klockami budującymi naszą galaktykę i ich zrozumienie ich powstawania i zmiany musimy wpierw zrozumieć czarne dziury”.

Powiązanie czarnych dziur z kwestią istnienia Boga jest elementem przewijającym się między innymi pośród ateistów. Bill Flavell z Atheist Alliance International w ośmiu argumentach przeciwko chrześcijaństwu porównał wręcz istnienie Boga do kwestii uznania kwestii czarnych dziur. W miejsce argumentacji nauki oraz sięgania po różne stanowisku wysunął błędne rozumowanie logiczne, że szczodrzy oraz inteligentni ludzie uznają istnienie czarnych dziur. Zwłaszcza, że zdania wśród samych ateuszy są podzielone. Ateista Stephen Hawkins w 2014 na Uniwersytecie Cambridge w „Information Preservation and Weather Forecasting for Black Holes” dowodził, że czarne dziury nie istnieją.

Na łamach chrześcijaństwa przykładowo J. John, głowa ewangelizującego Philo Trust wręcz dowodził, że teoria czarnych dziur powstała jako forma uderzenia w chrześcijaństwo.

Osobną opinię przedstawił Guy Consolmagno z Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego. Uznał on, że jest niemożliwe opisanie Boga pojęciami z astrofizyki. Nie mniej kwestie początków istnienia  życia są podnoszone jako forma obalania chrześcijaństwa pod płaszczem nauki. Kwestia Hawkinsa dowodzi, że trwają ustalenia i do jednoznacznych i rozstrzygających wniosków jeszcze daleko.

Cytowany wcześniej Manasvi Lingman razem z Abrahamem Loebem w 2017 na łamach artykułu „Fast Radio Bursts from Extragalactic Light Sails” stwierdzili, że tak zwany Fast Radio Burst, czyli krótkotrwały sygnał radiowy spoza naszej galaktyki jest „z pozagalaktycznych cywilizacji”. Słowa te padły na łamach tekstu opublikowanego w naukowym The Astrophysical Journal Letters powiązanym z Uniwersytetem Cornella, uczelni zaliczanej do ścisłej czołówki światowej. Pojawia się tutaj pytanie jak to możliwe, że ci sami badacze nie mają oporów przed sugerowaniem istnienia kosmitów, a z dystansem podchodzą do stwierdzenia, że Bóg istnieje.

 

Źródło: Jacek Skrzypczak

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną