Ks. prof. Kobyliński o współczesnej reformacji

Ks. prof. Andrzej Kobyliński, etyk i znawca ruchów charyzmatycznych, zwrócił uwagę, że na naszych oczach dokonuje się nowa reformacja.
Jak stwierdził Ksiądz Profesor: "Na naszych oczach dokonuje się rewolucja w Kościele katolickim. Słowo „reformacja” jest oczywiście pewną metaforą, skrótem myślowym, ale można używać tego określenia, żeby wyrazić głębię zachodzących zmian. Najważniejszym czynnikiem wewnętrznym tego procesu jest pontyfikat papieża Franciszka i bardzo jasno sformułowane propozycje dotyczące reformy Kościoła. Z kolei czynniki zewnętrzne to m.in. presja opinii publicznej, gdy chodzi o skutki dramatu pedofilii klerykalnej. Bardzo wyraźnie widać ten problem np. w Australii, gdzie jednym z żądań stawianych Kościołowi katolickiemu jest zniesienie tajemnicy spowiedzi. To wszystko sprawia, że na naszych oczach powoli odchodzi do lamusa historii tradycyjna wizja Kościoła, a rodzi się jakaś nowa jego forma".
Ksiądz Profesor zwrócił uwagę, że musimy przeciwstawić się niebezpiecznym tendencjom i bronić wiarę w Polsce: "Jeśli nie obronimy naszej tradycji i własnej formy religijności katolickiej, to oczywiście także u nas zostaną wprowadzone nowe rozwiązania dotyczące rozumienia prawd wiary i moralności. Warto pamiętać o tym, że nie ma w katolicyzmie słowiańskim odpowiedniej siły moralnej i filozoficznej, która byłaby atrakcyjna dla mieszkańców Australii, Hiszpanii czy Francji. Nie przekonamy katolików mieszkających w tych krajach, żeby powrócili do tradycyjnego rozumienia spowiedzi i innych sakramentów. Jesteśmy bezradni wobec propozycji niektórych biskupów Belgii czy Niemiec, aby błogosławić związki homoseksualne i wprowadzić kapłaństwo kobiet. Nie zmienimy pozytywnego podejścia do komunizmu i marksizmu wielu milionów katolików we Włoszech, w Wenezueli czy w Brazylii. Możemy natomiast obronić naszą regionalną specyfikę. Mamy do odegrania wielką rolę, gdy chodzi o katolików w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Dlatego w naszym myśleniu powinno być mniej mesjanizmu, mniej chęci reewangelizacji Europy Zachodniej, a więcej troski o własne podwórko oraz zagrożenia wynikające z galopującej sekularyzacji młodego pokolenia i zapaści demograficznej".
Źródło: Fronda.pl