Brukselska układanka

0
0
0
Janusz Wojciechowski, przesłuchanie w Parlamencie Europejskim
Janusz Wojciechowski, przesłuchanie w Parlamencie Europejskim / Youtube/ EURACTIV

1 października kandydat na komisarza do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski był przesłuchiwany przez komisję. Jak było do przewidzenia, przesłuchanie się nie zakończyło i w wyniku knowań naszych donosicieli brukselskich, zostało przełożone na później. Jest to jedno z najważniejszych gospodarczych resortów w Brukseli. Wywalczyliśmy je sobie podczas długich negocjacji między Mateuszem Morawieckim a ówczesną kandydatką na przewodniczącą Komisji Europejskiej. Grupa Wyszehradzka odsunięciem od władzy Fransa Timmmermansa dala fotel Ursuli von der Leyen. Dla nas od początku tej układanki miała przypaść energia, przemysł lub rolnictwo. Politycy PiS mówią, że optowali za rolnictwem.

Polityka rolna i polityka spójności to dwie najbardziej kosztowne dziedziny unijnego budżetu. W nowym budżecie na lata 2021-2027, pomimo cięć, na rolnictwo jest przeznaczone prawie 400 mld euro. Polska będzie walczyć o hojną politykę rolną, a także o wyrównanie dopłat dla naszych rolników takich samych jak dla rolników z Niemiec i Francji. Chcemy również dofinansowanie dla hodowców wszystkich gatunków bydła i trzody chlewnej. Obecnie dofinansowane są jedynie rzadkie gatunki. Walczymy także o dofinansowanie nie tylko dla dużych gospodarstw, ale również dla tych średnich i małych. Dotychczas dla wielkich gospodarstw trafiało 80 proc. funduszy, a dla innych jedynie 20 proc. Resort rolnictwa zawiaduje potężnym budżetem, ma 800 urzędników i możliwość negocjacji z innymi komisarzami.

To właśnie na temat przyszłości unijnego rolnictwa, od lipca br. Mateusz Morawiecki odbył kilka rozmów z Ursulą von der Leyen. Na skutek negocjacji naszego premiera z premierami Irlandii, Belgii i z prezydentem Francji prawdopodobnie zostanie zablokowana umowa handlowa Mercosur. Według niej bez ceł miała do nas trafiać żywność z krajów południowoamerykańskich.

Nasz kandydat na komisarza rolnictwa Janusz Wojciechowski zna się bardzo dobrze na polityce rolnej. Zajmował się nią jako europoseł przez trzy kadencje. Teraz pracuje w Europejskim Trybunale Obrachunkowym. Jego wizja polityki rolnej opiera się na wspieraniu małych gospodarstw, których co roku w państwach Unii tysiące plajtuje oraz na uprawach bardziej ekologicznych.

Zobaczymy, jaki będzie wynik przesłuchań. W negatywnym wariancie, rząd będzie musiał wskazać nowego kandydata. W takiej sytuacji są Rumunia i Węgry.

Może warto się przyjrzeć bliżej tekom KE. Nieufność budzi nowy resort – ochrona europejskiego stylu życia. Szefowa KE tłumaczy, że chodzi tu o zapisy z traktatu lizbońskiego: demokrację, tolerancję, praworządność, ale właściwie pod tym hasłem kryje się polityka imigracyjna. Nowa jest także teka środowisko i oceany. Nieufnie podchodzi się do nowego komisarza Litwina Virginjusa Sinkeviciusa, głównie z powodu jego młodego wieku. Ma zaledwie 27 lat i brak mu doświadczenia. Frakcja Zielonych w parlamencie europejskim odcina się od niego. Litewscy Zieloni są zbyt konserwatywni dla tej frakcji europejskiej, ponieważ wypowiadają się przeciwko aborcji. Z mapy politycznej zniknął resort rybołówstwa, a to budzi także protesty.

Do tej pory europejscy socjaliści nie mogą się pogodzić z odsunięciem Timmermansa od władzy. Według nich to on powinien zasiadać w fotelu przewodniczącego KE. Teraz musi się zadowolić jedynie funkcją jej jednego z wiceszefów Komisji. Obok siebie ma także przedstawicielkę liberałów Margrethe Vestager i łotewskiego polityka Valdisa Dombrovskisa. Obecnie Timmermans nie będzie się mógł zajmować praworządnością. Von der Leyen powiedziała, że decyzja jej wynika z poszanowania wrażliwości krajów środkowoeuropejskich. Timmermans będzie także szefem „zielonego ładu”. Na arenie ekologii, która stała się nową religią świecką, może nam nieraz jeszcze zajść za skórę, zwłaszcza z tematyką kopalni i emisji CO2.

Roszady na arenie praworządności także nie zadowoliły socjalistów. Praworządność przypadła dwojgu komisarzom: wicepremierowi Belgii i ministrowi spraw zagranicznych Didierowi Reyndersowi oraz Czeszce Verze Jourovej, która dotąd zajmowała się sprawiedliwością i ochroną konsumenta. Czy coś się zmieni na tym polu? Mało prawdopodobne, bo to właśnie Reyners jest autorem pomysłu corocznego sprawozdania na temat praworządności w krajach członkowskich. Chce on ustalić stałe kryteria i co roku poddawać ocenie wszystkie kraje członkowskie. Jourova natomiast chce, aby przyznawanie funduszy unijnych było powiązane z praworządnością. Uspokajała Polskę, że nie chodzi jej o nas, ale o Bułgarię i Rumunię, kraje które mają problemy z przejrzystością w gospodarowaniu funduszami unijnymi. Dwie osoby skierowane do kierowania praworządnością świadczą o tym, że w obecnej kadencji parlamentu europejskiego będzie się do tego zagadnienia przykładać dużą wagę.

Rynek wewnętrzny przypadł Francji Sylvi Goulard, która dodatkowo ma się zajmować polityką obronną, chodzi o przemysł zbrojeniowy. Ale Francja jest głównie usatysfakcjonowana tym, że Europejskim Bankiem Centralnym będzie zarządzać Francuzka Christine Legarde.

Dla nas najważniejsze są obecnie losy europejskiej teki rolnictwa. Będziemy z niepokojem śledzić losy Janusza Wojciechowskiego.

Źródło: Iwona Galińska

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną