O pani, nie uciekaj! - o Klubie Pań Oświeconych

0
0
0
/ By Foto-AG Gymnasium Melle, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=31012631

Bardzo, ale to bardzo zmartwiła mnie jej decyzja. Chce zniknąć. Już nie będzie dodawać nam ducha swoją, widoczną w każdej wypowiedzi, delikatnością uczuć i wrażliwością, zwaną popularnie empatią. Chce odejść. Zostawić swe ukochane doły, o jakich tak lubiła opowiadać. Chce zaszyć się na odludziu i dumać…

Maria Nurowska odchodzi. Wieść ta spadła piorunem zgrozy na kraj cały i okolice. Może to skutek wzięcia sobie przez nią do serca okrzyku wydanego przez, profesorskie jakby nie było, usta pana Hartmana. Wydanego tuż po wyborach, dlań skrajnie nieszczęsnych. Kiedy bowiem rzekł był, że

 

„ wydarzyła się narodowa katastrofa….”- zamilkły nawet Muzy a do głosu doszły strachy pierwotne. Na czele ze strachem o stan posiadania albo i o życie. Już tam po cichutku muszą ostrzyć zabójcze ostrza siepacze złowieszczego Kaczora, których celem oczywistym być może będzie sam pan H.  Bo inaczej dlaczego by się tak bał?  Tak dręczył nadchodzącymi dniami?

        Nie mam wrażliwości pisarki Marii – a jednak zadrżałam. Kaczorowa katastrofa to nie przelewki. To coś absolutnie straszliwego, bardziej potwornego niż jakieś kolejne, zwyczajowe bombardowanie jakiegoś azjatyckiego kraju czy mordowanie tamże opozycji. Wizja owej katastrofy, trafiwszy na delikatną materię pisarskiej duszy wywołała oczywistą reakcję, poprzedzoną jak zwykle niezwykle głęboką analizą społeczną.

 „…Znowu połowa Polaków została w domu, a doły wybrały 500+. Przechodzę na emigrację wewnętrzną, mam za oknem góry, mam las…mam filmy, książki, mogę sobie słuchać ukochanego Bacha, zdecydowanie wolę go od Kaczyńskiego…”

Emigracja wewnętrzna. Kojąca cisza gór i lasów, bez konieczności brania udziału w tym co tu i teraz. Bez wpatrywania się w słupki poparcia i nadstawiania ucha na wszystko, co głoszą wraże moce. Bez tak nużącego obowiązku przekręcania ich słów. Filmy, książki, upojność świętego spokoju. Tylko jedno jest niejasne. Słuchanie Bacha zamiast Kaczyńskiego. Porównanie ich postaci. Zagwozdka…

Sprawdźmy tę frazę wypowiedzi pisarki. Podobno ktoś tam szefa zwycięskiej partii zna bliżej. Pytany czy człowiek ów, jak Bach, także coś komponuje, odpowiada stanowczo, iż Kaczyński muzyki nie układa. Co najwyżej nuci pod nosem – i to niezbyt artystycznie. Sprawa wyjaśniona. Emigrantce wewnętrznej musiało więc chodzić o inne dźwięki wydawane przez wyżej wymienionego. Na tyle silne i złowieszcze, że zdołały zagłuszać symfonie samego Jana Sebastiana Bacha, uniemożliwić ich słuchanie. Na szczęście to już koniec udręki.  

Emigracja oznacza oddalenie. Za krótko, na dłużej albo na zawsze. Jak będzie w tym przypadku? – oto wielkie pytanie wypowiadane z drżeniem i obawą, że być może wybrana zostanie opcja trzecia, ta na zawsze. Jakże straszliwie smętny stanie się wówczas krajobraz naszego politycznego żywota. Aby go ożywić nie wystarczą przyśpiewki i kpiny z katastrofy smoleńskiej czy z Boga-Honoru-Ojczyzny w wykonaniu Jachiry, czemu z ochotą przyklasnęli mieszkańcy niezwyciężonej stolicy, wybierając ją do Sejmu Najjaśniejszej. Czy, gdy już zabraknie naszej emigrantki, dziurę po niej zdołają zasypać aktorskie celebrytki i celebryci? Kto będzie wtórował samozwańczemu arystokracie, jaśnie panu Stuhrowi, kiedy ten pochyli się w swej łaskawości osoby oświeconej nad stanem umysłów polskiej czerni, czyli cierpiącego na kompleks chłopów pańszczyźnianych plebsu głosującego na PiS. Kto, jeśli pisarka odejdzie w emigrancki niebyt, doda swoje trzy grosze o nędzocie czarnych katoli, natrętnie wypełzających z każdego kąta kraju? Nie ma pewności czy zdoła to tak dosadnie uczynić nawet któraś z  członkiń Klubu Pań Oświeconych, choćby pani Środa albo i Senyszyn.

Wielka wyrwa po pisarce budzi ogromny lęk o przyszłość osób jej podobnych. Pewne zachowania bywają wszak zaraźliwe. A jeśli ruszą jej śladem na emigrację? Zaszyją się w lasach? Znikną z pola widzenia? Co wtedy? Nie! Tak być nie może! Dlatego wołamy potężnym głosem: - O pani, nie uciekaj! Zostań! Dostarczałaś nam tyle radochy i rozrywki, że boki zrywać! A twoja wrażliwość i czułość wobec myślących inaczej niż ty mogła być uznana za wzorzec kultury. Tej rynsztokowej...

Zuzanna Śliwa

Źródło: Zuzanna Śliwa

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną