Czy zmiana partii powinna być zabroniona?

Obserwujemy w polskiej polityce częste transfery między partiami. Rekordziści zmieniają partie jak rękawiczki, po kilka razy. Powstaje pytanie, czy nie jest to przypadkiem parodia demokracji.
Można oczywiście powiedzieć, że człowiek nie krowa - zmienia poglądy. Jeśli zmienia je jednak z taką szybkością, że wyborcy nie są w stanie za nim nadążyć, jeśli kieruje się politycznym pragmatyzmem i liczy przede wszystkim na wejście do sejmu - to mamy do czynienia przede wszystkim z rodzajem prostytucji.
Pewnie, że nikt nie będzie zabraniał zmieniania barw partyjnych i karał za to, ale gdyby opinia publiczna potępiała tego typu zachowania, nie byłyby one tak częste. To media powinny wytykać politykom częste zmiany poglądów, obśmiewać takie zachowania i pokazywać, że dla ludzi, którzy to robią, nie ma miejsca w polityce. Sami liderzy partyjni także nie powinni się na to godzić, ale na to raczej nie ma nadziei - przejście posła z opozycyjnej partii zawsze jest dla nich sukcesem, który daje im satysfakcję i dodatkowe głosy.
Źródło: Michał Krajski