Lekcja gwałtu na scenie gdańskiego teatru Wybrzeże

Demoralizacja młodego pokolenia stanowi realizację radykalnie liberalnego programu opartego o ideologię austriackiego komunisty i seksuologa Wilhelma Reiha, który zapowiedział: „Erotyzacja stanowi idealne narzędzie zniszczenia rodziny, kościoła, tradycji, państwa, oraz zburzenia całej dotychczasowej struktury ładu społecznego".
Władze miasta Warszawy wycofały się oficjalnie z deprawacji dzieci w ramach pro pedofilskich matryc WHO, jednak obecnie po cichu sponsorują wyjazd młodzieży pod pozorem szerzenia kultury do teatru Wybrzeże. Udział czternastoletniej młodzieży w przedstawieniu dla dorosłych narusza zapisy artykułu 72 Konstytucji i moim zdaniem jest celowym działaniem mającym nasycać zgnilizną moralną młode pokolenie Polaków. Ten przekaz anty kulturowy plugawi historię państwa polskiego, epatuje brzydotą, wulgarnym wyuzdaniem i prymitywną agresją, co jak pokazują doświadczenia państw zachodnich przyczynia się do wzrostu przestępczości i przemocy wobec kobiet. W tej sytuacji finansowanie z budżetu państwa teatru Wybrzeże jest otwartym wyrazem pogardy dla ciężkiej pracy polskich podatników. Jeśli rodzice świadomie wyrażali zgodę na udział w tym plugastwie swoich dzieci to powinien się temu bliżej przyjrzeć sąd rodzinny i kuratorium oświaty. Czy dyrekcja warszawskiego CXIV Liceum Ogólnokształcące podejmując takie działania kierowała się dobrem dzieci a teraz w sposób szczególny traktuje ich rodziców i nauczycieli? Dla triumfu zło potrzeba tylko żeby dobrzy ludzie nic nie robili, dlatego apeluje zatrzymajmy proceder demoralizacji dzieciaków. Taka będzie Rzeczpospolita, jakie jej młodzieży chowanie.
Pozdrawiam z Gdańska Tadeusz Reytan.
==========================================
Najlepiej obwiniać o wszystko pis i policję, a jakaś odpowiedzialność? Co to ma być! Kto próbuje uwrażliwiać społeczeństwo, a szczególnie młodzież na agresję i przemoc karmiąc ją właśnie agresją i przemocą, bo ten spektakl taki jest - agresywny i przemocowy. Tej twórczości przez "wielkie twu" nie da się oglądać, ani słuchać. To już nie jest ekspresja sceniczna, która porywa, ale atak na widza. Jestem osobą dorosłą i moja wrażliwość tego nie wytrzymała. Jak tak dalej będą przesuwane granice dobrego smaku i moralności, to niedługo będą jawnie w dzień, na trawnikach i gdzie popadnie wszyscy ze wszystkimi, bo nowocześnie. Ale będzie zabawa! Ohyda! Szkoda kasy na coś takiego. I tytuł mówi sam, za siebie - to rzeczywiście jest śmierć zadana niewinności i delikatności młodego pokolenia. No i oczywiście pod płaszczykiem uczenia ich reakcji na "zły dotyk" podać im na tacy instrukcję obsługi, naturalnie w złym tego słowa znaczeniu.ratunku!
Po spektaklu (1)
Widzę, że wszyscy wydają tu opinię, mądrości nie ma końca, ale czy ktokolwiek widział spektakl? Ja byłam w niedzielę, trochę z przypadku, nie czytałam wcześniej opinii nt spektaklu. Byłam totalnie zniesmaczona, a wiele scen było zwyczajnie obrzydliwych. Pan dużo starszy ode mnie siedzący kilka rzędów niżej wielokrotnie wstawał chcąc wyjść, kobieta obok go stopowała, zasłaniał twarz rękoma, był zbulwersowany. Rozumiem, że sztuka może się zmieniać na przełomie lat, ale jakieś granice przyzwoitości w teatrze. Mówią, że do teatru idzie się odchamić, ja po spektaklu czułam, że się właśnie "dochamiłam". I nie mówię tu o nagości, ale o całokształcie tej pseudoartystycznej wizji. Dodam tylko, że nigdy wcześniej nie doświadczyłam, by przy ukłonach na zakończeniu spektaklu połowa widzów wychodziła w pośpiechu, oklaski niepozorne, pojedyncze... to chyba coś znaczy. Nie zmienia to faktu, że Nauczyciel powinien ponieść konsekwencje - to On nie sprawdził podstawowych informacji o spektaklu, była jasna informacja, od jakiego wieku jest przeznaczony.
Byliśmy z żoną na tym spektaklu. Sztuka, bez wątpienia, trudna, wymagająca od widza kultury scenicznej, obycia literackiego i wiedzy historycznej, pełna odniesień, nawiązań i symboli. Jednym z nich jest nienachalna nagość, która gra - jednocześnie z aktorami. Sztuka ewidentnie dla dorosłych, o czym jest informacja w programie, repertuarze i na plakatach. Moim zdaniem "dorosły", który złożył doniesienie nie zasługuje na to miano. Za bardzo, po dziecinnemu, epatuje się gołymi piersiami, pośladkami i wulgaryzmami, które pojawiają się w spektaklu jako forma wyrazu artystycznego. Do piaskownicy, nie na sztukę dla dorosłych.
==========================================
Dla tych co bezmyślnie komentują i krytykują Policję.
Oświadczenie Policji : Polemika do artykułu Łukasza Rudzińskiego Policja pytała o wiek widzów w Teatrze Wybrzeże"
W serwisie internetowym trojmiasto.pl w dniu 23.10. 2019 roku zamieszczono artykuł Łukasza Rudzińskiego Policja pytała o wiek widzów w Teatrze Wybrzeże". Niestety tekst zawiera nieścisłości, które mogą wprowadzić czytelników w błąd. Warto doprecyzować kilka kwestii.
Odnosząc się do twierdzeń autora, zawartych we wstępie do artykułu, trzeba wyraźnie podkreślić, że policjanci otrzymali zgłoszenie od przedstawiciela organizacji pozarządowej o tym, że podczas spektaklu może dojść do demoralizacji młodzieży. Policjanci są zobligowani do wyjaśnienia każdej interwencji, każdego zgłoszenia i zweryfikowania informacji przekazanej od osoby zgłaszającej. Tak też było i w tym przypadku. Dzielnicowi podczas interwencji wyjaśnili sytuację i nie potwierdzili naruszenia przepisów prawa, nikogo też nie pytali o stopień nagości". Na tym interwencja została zakończona.
Nieprawdą jest również informacja o tym, że policjanci pytali widzów o wiek oraz, że ich legitymowali. Jedynymi osobami wylegitymowanymi przez policjantów był pracownik teatru oraz opiekun grupy, której dotyczyło zgłoszenie.
Szczególnie nieobiektywny i budujący negatywne emocje wokół naszej formacji jest sam tytuł artykułu, który wprowadza w błąd czytelników. Rozumiemy autora, że zatytułowanie artykułu właśnie w ten sposób zagwarantowało jego popularność w innych mediach, ale naszym zdaniem portal informacyjny o takim zasięgu i prestiżu nie musi uciekać się do takich chwytów, przede wszystkim z szacunku do swoich czytelników oraz osób, z którymi współpracuje na co dzień.--
st. asp. Karina Kamińska Oficer Prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku
Źródło: Tadeusz Reytan